Volkswagen Passat LC Super Hybrid – paralizator

5 marca 2012

O popularności Volkswagena Passata wiemy już bodajże wszystko. Od ładnych kilkunastu lat samochód jest lustrzanym odbiciem poprzedników, który otrzymuje delikatny retusz nadwozia, aktualizację elektroniki oraz zastrzyk najnowszych systemów. Jeśli „Niemiec” odznacza się tak konserwatywnym charakterem to dlaczego jego popularność wciąż utrzymuje się na stałym poziomie? Tego nie wie nikt, ale kolejną cegiełkę do tego sukcesu dołoży zapewne wersja LC Super Hybrid, którą zobaczymy na salonie samochodowym w Genewie.

Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator

A dokładniej dołoży ją sam zastosowany w aucie system, który już niedługo trafi do produkcji seryjnej. Brytyjska firma Controlled Power Technologies wspólnie z amerykańskim Advanced Lead-Acid Battery Consortium opracowała „auto dla ludu” będące prostą w konstrukcji hybrydą. Opisywany samochód został seryjnie wyposażony w 1.4-litrowy silnik TSI o mocy 122 KM, natomiast wykwalifikowani inżynierowie zamontowali mu dodatkowo tzw. BAS (Belt-driven Alternator Starter), na który składają się akumulator kwasowo-ołowiowy, a także sprężarka, prądnica i rozrusznik w jednym. Efekt? Moc prezentowanego Volkswagena wzrosła do 142 KM, a moment obrotowy do 275 Nm (standardowo 200).

Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator Volkswagen Passat LC Super Hybrid - paralizator

Delikatnie ulepszone parametry muszą zatem oznaczać wyższą prędkość maksymalną oraz krótszy sprint do pierwszej setki. O ile pierwszą wartością konstruktorzy nie mają ochoty się pochwalić, to druga faktycznie zmalała – zamiast 11,1 s auto rozpędza się do „paki” w 8,7 sekundy (na szóstym biegu 80-120 km/h przyspieszenie trwa teraz 12,5 sekundy). Oczywiście ideą tego typu wozu jest ochrona środowiska, więc tytułowy Passat może się teraz pochwalić niższą emisją dwutlenku węgla (140 g/km) oraz mniejszym zapotrzebowaniem na benzynę (5,6 l zamiast 6,2 l). Jak zatem widać Niemcy to czarodzieje, bowiem mimo większej o 79 kilogramów masy ich produkt jest szybszy i bardziej oszczędny niż dotychczas. Ciekawe … Czy opisany tutaj system chroniący brzozy i niedźwiedzie jest wart wydania 750-1500 euro? Na pierwszy rzut oka jak najbardziej tak, bo wyłączając nieco więcej tłuszczu każdy z wymienionych wyżej parametrów uległ poprawie. Powinniśmy się zatem kierować zdrowym rozsądkiem i logicznym myśleniem? Niech każdy oceni tą kwestię sam, ale sądzę, że poprzednie zdanie jest stosunkowo trafionym wyjaśnieniem popularności Passata w naszym kraju. Patryk Rudnicki

Leave A Comment