Mazda MX-5 Senshu – gracz

12 czerwca 2012

To nie baseball, hokej czy koszykówka – mówimy o pełnej emocji, nieoczekiwanych rozwiązań i dyskusyjnych wozów motoryzacji. Choć omijamy teraz szerokim łukiem powszechnie lubiany i uprawiany sport, wciąż jesteśmy oraz nawiązujemy do ściśle powiązanej z tą dziedziną nomenklatury. Kłopot dnia brzmi: „Czy specyficzna ostoja czterech śladów może posiadać kogoś takiego jak gracz?” Z oczywistą świadomością i pewną miną stwierdzam, że tak, a dowodem niech będzie zaprezentowana w Lipsku Mazda MX-5 Senshu …


Mazda MX-5 Senshu

Mazda MX-5 Senshu

Mazda MX-5 Senshu

Mazda MX-5 Senshu

Tytułowy bohater jest odrobinę gorzej (co nie znaczy źle) urodzonym dzieckiem azjatyckiego producenta, natomiast jego hardcorowy brat zwie się Yusho (owszem – to ten roadster, nad którym pewnie spora część fanów wylała morze łez). Senshu jest trochę inne, bowiem aplikuje naszym oczom widok trzech specjalnych kolorów filigranowego nadwozia (czerwony, biały lub czarny), chromowanych końcówek układu wydechowego oraz pasów dopełniających boczną część samochodu. Mało? Żaden kłopot, gdyż japońska firma proponuje również 17-calowe, aluminiowe obręcze, czarny dyfuzor i grill charakteryzujący się tożsamym kolorem.

Wnętrze azjatyckiego „gracza” jest odrobinę mniej sportowe, choć nadal urzekające kropelką adrenaliny. Inżynierowie zaaplikowali danemu MX-5 aluminiowe nakładki na pedały, jasnoszarą, skórzaną tapicerkę oraz bogatsze wyposażenie (m.in. audio od firmy Bose, ksenonowe reflektory czy automatyczną klimatyzację). Fakt faktem Senshu urzeka i mimo, że nie jest to diametralna oraz pełna emocji zmiana, świadomie możemy powiedzieć o bardzo ciekawym efekcie finalnym. Dodajmy jeszcze, co prawda standardowy, 2-litrowy motor z powerem rzędu 160 KM, 6-biegową, ręczną skrzynię, zawieszenie od Bilsteina i proszę – MX-5 limitowane do 200 sztuk jest całkowicie gotowe.


Mazda MX-5 Senshu

Mazda MX-5 Senshu

Mazda MX-5 Senshu

Mazda MX-5 Senshu

Krótkie podsumowanie „czarno-biało-czerwonego” Senshu? To nie będzie uczestnik radykalnych mistrzostw świata w lekkoatletyce, finalista popularnego „Champions League” lub zwycięzca inteligentnego bilardu – to już jest gracz, który przeszedł do historii. Wiem, oferuje pakiet Fun (komponenty Eibacha obniżające auto o 30 mm), jest dostępny tylko w Niemczech i kosztuje 29 190 euro, ale on rzeczywiście musi być rasowym sportowcem? Nie i to jest w nim piękne – dzieło bez tzw. spinania, a germański „Mannschaft” i tak go pokocha …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment