Mercedes GLS 500 – TEST

Mercedes-GLS-500-2016-3

Cesarz

W zeszłym roku Mercedes przewrócił do góry nogami nazewnictwo swoich SUVów, co początkowo wydawało nam się durnym pomysłem. Przecież wszystko było już dawna ponazywane, każdy się przyzwyczaił i wie o co chodzi. Otóż nie. Dopiero teraz wszystko zaczyna nabierać sensu i jest powiązane z popularnymi osobowymi autami marki. Tak więc SUV oparty na klasie A to GLA, na klasie C to GLC, a na klasie E to GLE. Tym samym łatwo wydedukować, że najbardziej luksusowa klasa S w uterenowionej wersji to GLS. Z premedytacją pominęliśmy Klasę G, której nazwanie SUV nie przystoi.

Mercedes GLS 500, bo o nim dziś będziemy pisać, to w takim razie król SUVów w gamie Mercedesa. Choć patrząc na jego gabaryty, w Europie niespotykane, można śmiało powiedzieć, że to król SUVów w całej Europie. Nie ma bowiem drugiego tak dużego samochodu w klasie. Dla porównania Audi Q7 mierzy 5052 mm długości, Volvo XC90 4950, a BMW X5 4886. Wydaje się dużo, prawda? Nie przy GLS, który może pochwalić się długością aż 5130 mm! Cały samochód jest masywny i potężny, przypominając wielką jeżdżącą fortecę. Dodatkowo, można spotęgować to wrażenie, dzięki możliwości podniesienia o kilka centymetrów pneumatycznego zawieszenia. Wtedy samochód na parkingu jest większy nawet o pickupów takich jak Ford Ranger czy Toyta Hillux. Luksusowa bestia.

Konotacje z klasą S to nie tylko wspólna płyta podłogowa, ale też luksus i przepych panujący w środku (fantastyczne materiały i wykonanie!). Chociaż tutaj trzeba szczerze przyznać, że spodziewaliśmy się nieco więcej miejsca z przodu. Mercedes GLS jest bardzo mocno zabudowany w środku, przez co czujemy się nieco skrępowani, ale to nie przeszkadza, żeby nie czuć się jak król na swoim tronie. Siedzimy wysoko, jesteśmy otoczeni najwyższej klasy materiałami, a do tego mamy do dyspozycji niezliczone ilości bajerów. Gdyby tylko był jakiś giermek, który obsługiwałby je za nas, bowiem systemy Mercedesa są dość mocno nieintuicyjne, a używanie ich za pomocą pokrętła połączonego z dżojstikiem jest toporne i skomplikowane…

Mimo wszystko, warto się do tego przyzwyczaić, bowiem na pokładzie Mercedesa GLS 500 mamy takie gadżety jak masaże w przednich fotelach, dostęp do Internetu, nawigację, kamery 360 stopni, bluetooth, trzystrefową klimatyzację czy świetny system multimedialny. Ten ostatni w opcji może być doposażony w dodatkowe monitory zamontowane w zagłówkach tak, aby pasażerowie nie nudzili się podczas dalekich podróży. A tych na pokładzie może być sporo, bowiem GLS jest samochodem 7-osobowym.

Mercedes GLS 500

Mercedes GLS 500

Trzeci rząd siedzeń jest elektronicznie rozkładany i, o dziwo, daje sporo komfortu. Oczywiście, najpierw trzeba się chwilę nagimnastykować, żeby wejść, ale jak już siądziemy to możemy tam jechać i jechać. W drugim rzędzie mamy nawet podgrzewaną kanapę. Jeśli chodzi o duży komfortowy transport, to Mercedes GSL 500 sprawdzi się znakomicie.
Jednak nie wielkość ani jakość czy wyposażenie robi największe wrażenie. Największe wrażenie robi silnik i osiągi jakim dysponuje ten wielki i ciężki jak garaż samochód. Otóż pod maską Mercedesa GLS 500 pracuje podwójnie uturbiony silnik V8 o pojemności 4,7 litra, który dysponuje mocą aż 455 KM i momentem 700 Nm. W ten sposób 2,5-tonowe auto przyśpiesza do pierwszej setki w czasie 5,3 sekund, a jego prędkość maksymalna to 250 km/h i jest taka mała ponieważ została elektronicznie ograniczona… Co więcej, według naszych pomiarów udało się uzyskać czas 0-100 km/h na poziomie 5,2 s i to bez procedury startu! Przy pełnym przyśpieszeniu z wyłączoną kontrolą trakcji auto boksuje wszystkimi kołami! A wszystkie są szerokie na 295 mm, robi to wrażenie…

To jednak nie koniec, bowiem przyśpieszenie do 100 to jedno, a to co się dzieje potem to drugie. Nie tak dawno mieliśmy okazję testować wściekłego hot hatcha Forda Focusa RS. Najlepszy czas 100-200 jaki uzyskał to 14,3 s, co jest całkiem niezłym wynikiem. No chyba, że postawimy obok niego 2,5-tonowego Mercedesa GLS 500, który zrobi to w 14,1 s! Ba, samochód jest nawet szybszy w tym zakresie od mocniejszego (468 KM) i nieco lżejszego (2418 kg, podczas gdy Merc 2445 kg) Jeepa Grand Cherokee SRT! Wrażenia z kabiny są nie do opisania, bowiem niemal przeczą fizyce. Dodatkowo efekt potęguje pięknie mruczący motor V8. Poezja. A pomyśleć, że Mercedes GLS 500 nie jest najmocniejszą wersją w ofercie, bowiem jest jeszcze GLS 63 AMG o mocy 584…

Tak duża moc oznacza spore spalanie. Normalnie spokojnie przekroczyłoby w mieście 20 litrów, ale nie w Mercedesie. Otóż producent pokazuje chwilowe i średnie spalanie tylko w zakresie od 0 do 20 litrów… W ten sposób często nasz dzienny wykres wygląda tak:

Mercedes GLS 500

Mercedes GLS 500

Dobrze, że bak ma pojemność 100 litrów, w ten sposób nawet w mieście możemy przejechać 400-500 km. Przy zwykłej jeździe na trasie z prędkością autostradową 140 km/h, średnie spalanie oscyluje koło 13-14 litrów. Jeśli zejdziemy do 90 km/h, wtedy nasz wynik poprawi się do 9 litrów. To już akceptowalny wynik, jednak trzeba pamiętać aby jechać spokojnie. Każde mocniejsze przyciśnięcie gazu spowoduje wir w baku.

Mercedes GLS 500 fantastycznie sprawdza się w trasie, gdzie pneumatyczne zawieszenie potrafi zniwelować niemal każde nierówności. Samochód płynie nad dziurami, przechylając się przy tym nieco na zakrętach. Przy mocnym przyśpieszeniu, czujemy jakbyśmy mieli wystartować w powietrze, bowiem samochód nieco osiada do tyłu, ale jest to zrozumiałe z taką masą i z taką mocą. Mercedes GLS 500 jest oczywiście wyposażony w napęd 4Matic czyli stały rozkład mocy i momentu pomiędzy wszystkie koła. To w połączeniu z podnoszonym zawieszeniem pozwoli zapędzić się w nieco mocniejszy niż tylko leśna droga teren. Niestety, nie znajdziemy tutaj reduktora czy blokady mostów – cóż, raczej mało kto zamierza bawić się w offroad tak luksusowym autem.

Mercedes GLS 500

Mercedes GLS 500

Nowe, 75-metrowe mieszkanie w Warszawie w dzielnicy położonej koło metra kosztuje w stanie surowym około 400 000 zł. Aby je wykończyć trzeba tę kwotę zwiększyć o jakieś 50 % czyli łącznie da nam to wydatek rzędu 600 000 zł. Nowy Mercedes GLS z najmniejszym silnikiem 350 d kosztuje minimum 365 000 zł. Benzynowa odmiana 500 to koszt minimum 484 500 zł, a jeśli chcemy mieć wyposażenie takie jak w testowanym egzemplarzu to musimy wyłożyć 635 000 zł (Mercedes-AMG GLS 63 kosztuje 653 000 zł). Nic dziwnego, że Mercedes GSL 500 kosztuje jak dom – w końcu jest podobnej wielkości…

Mercedes GLS 500 to nie król SUVów. To prawdziwy cesarz albo i dyktator. Wielki, potężny, mocny, groźny i, niestety, drogi w utrzymaniu. Jeśli jednak kogoś stać na takie auto to nie będzie zawiedziony. Kawał genialnego samochodu.

Dokładne pomiary przyśpieszenia znajdują się TUTAJ

DANE TECHNICZNE Mercedes GLS 500 – TEST
Silnik / Pojemność biturbobenzyna / 4663 cm³
Układ / Liczba zaworów V8 / 32
Moc maksymalna 335 kW (455 KM) / 5250–5500 obr/min
Moment obrotowy 700 Nm /1800–4000 obr/min
Zawieszenie przód Pneumatyczne
Zawieszenie tył Pneumatyczne
Napęd 4x4
Skrzynia biegów automatyczna, 7 biegów
Prędkość maksymalna 250 km/h (ograniczona elektronicznie)
Przyspieszenie 0-100 km/h 5,3 s (zmierzone 5,2 s)
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) średnie z testu 17,8 l/100 km
Długość / Szerokość / Wysokość 5130 / 1934 / 1850 mm
Rozstaw osi 3075 mm
Masa własna / Dopuszczalna 2445 / 3250 kg
Bagażnik w standardzie 680 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 2300 l
Pojemność zbiornika paliwa 100 l (w tym 12 l rezerwy)
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy według wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 365 000 zł (350 d 258 KM)
Cena wersji testowanej 635 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment