Red Bull Racing RB7 – wersja specjalna Renault Clio RS

4 kwietnia 2012
Bez kategorii, Nowości Renault

Wiem, tytuł, który przed momentem „zlustrowaliście” oczami jest dosyć abstrakcyjny. Kierując się logiczną stroną nieprzewidywalnego „ja”, ciężko uznać górnolotne frazesy narysowanej postaci za rzeczywiste. Sprawa jest oczywista – wprowadzając do układu krwionośnego energetyzujący napój nie dostaniemy anielskich skrzydeł, o wyścigach z gołębiami pocztowymi nie wspominając. Jednak kto nam zabroni sprawdzić „prawdziwość” tytułowego hasła biorąc na warsztat limitowane Renault Clio RS? Nikt, więc zweryfikujmy czy telewizyjni nudyści faktycznie umieją latać …


Red Bull Racing RB7

Red Bull Racing RB7

Red Bull Racing RB7

Red Bull Racing RB7

Opisywany samochód dostał przydomek Red Bull Racing RB7 – brzmi groźnie. W rzeczywistości nie ma co trząść dolnym fragmentem naszej garderoby, raczej wypada podziwiać sportowy charakter miejskiej „Renówki”. Auto wyposażono w lakier Profond Black, z którym idealnie „współpracuje” ciemna szachownica na dachu oraz 18-calowe felgi z gumami Bridgestone RE050A. Dopełnieniem wyjątkowego projektu są żółte akcenty nadwozia, jednak rzeczywisty klimat sportowych wrażeń odczujemy dopiero w kabinie pasażerskiej.

Uzbrojony w niebieski ochraniacz kierowca zasiądzie na kubełkowych fotelach Recaro, pewnie chwyci ciekawy wolant i nasyci oczy charakterystyczną plakietką z nazwą danego modelu. Rozjuszenie drzemiących gdzieś na przedzie 203 KM (215 Nm maksymalnego momentu obrotowego) uruchomi jednocześnie specjalny ekranik do monitorowania wiadomości o aucie (przyspieszenie do setki, wydajność silnika, dostrajanie całego wozu do stylu jazdy itp.). Agresywne wciśnięcie gazu spowoduje szaleńczy pęd do 100 km/h w 6,9 sekundy i finalnie prędkość maksymalną rzędu 225 km/h, a to jedynie 2-litrowy, czterocylindrowy motorek! I kto teraz powie, że mały nie zdziała wiele?

Limitowane Clio nie posiada skrzydeł, będzie dostępne we Francji, Hiszpanii, Szwecji, Austrii i Belgii, a także ma kosztować w swojej ojczyźnie 27 900 euro. Czy to naładowany życiowym powerem samochód? Ja bym odpowiedział twierdząco. Może i tytułowa „Renówka” nie odleci podczas ostrego zakrętu, ale jej właściciel rozpierany dumą przez nazwę auta w swoim dowodzie śmiało oznajmi kumplom: „Moje cztery gumy jeżdżą jak przyklejone, a na dodatek umożliwiają bujanie w obłokach marzeń.”

Patryk Rudnicki

Leave A Comment