Lamborghini zaskakiwało nas nieraz. Przed każdym salonem samochodowym włoska marka skrzętnie ukrywa swoje modele i dozuje o nich informacje ostrząc przy tym apetyty fanów czterech kółek. Na wystawie w Genewie poznaliśmy następcę sławnego Murcielago czyli Aventadora, którego możemy zobaczyć obecnie również we Frankfurcie, ale oprócz niego koncern przygotował coś jeszcze…
 |
 |
 |
 |
Tajemniczy pojazd nosi imię LP 570-4 Supertrofeo Stradale i jest kolejna odmiana popularnego Gallardo. Nie jest to oczywiście byle jaka wersja, bo producent zapowiada, że to najostrzejsze Gallardo w historii tej marki. Z zewnątrz samochód wyróżnia się dosyć nietypowym jak na auta sygnowane wściekłym bykiem czerwonym lakierem, karbonowymi lusterkami, tylnym spojlerem oraz czarną osłoną silnika, które zostały przeniesione prosto z wyścigowej odmiany Gallardo. Oprócz tego warto także wspomnieć o polakierowanych na czerwono zaciskach hamulcowych.
Wnętrze to czysty sport. Uwagę przykuwają przede wszystkim kubełkowe fotele oraz wykończenia również z karbonu.
 |
 |
 |
 |
Design zapowiada wiele i sprawia, że tytułowy bohater zdecydowanie może się podobać. Niestety kolejne dane napawają już mniejszym optymizmem. Masa pojazdu jest taka sama jak odmiany Superleggera – 1340 kg. Supertrofeo Stradale napędza również ten sam silnik, a mianowicie jednostka o mocy 570 KM, która jest w stanie rozpędzić frankfurcką premierę do 100 km/h w 3,4 sekundy, a do 200 km/h w 10,4 s. Prędkość maksymalna zaś wynosi 320 km/h.
Wspomniany motor połączono z napędem na cztery koła. Przytoczone wartości wywołują oczywiście zachwyt, podziw oraz wielki szacunek dla producenta, ale nie o to w tym przypadku chodzi. Lamborghini zaoferowało nam niestety coś co dobrze już znamy i szumnie zapowiedziało jako nowy model. Nieładnie Panowie, oj nieładnie…
 |
 |
 |
 |
Tytułowe Gallardo powstanie w liczbie 150 sztuk. Samochód wzbudza emocje, szybsze bicie serca i od razu wpisuje się na listę motoryzacyjnych marzeń niejednego z nas, ale ma też pewien problem.
Najlepszy i najszybszy model? Włoska marka trochę przesadziła ze sloganami i dała swoim klientom inaczej unraną Superleggerę. Ten fakt może budzić niesmak, ale powiedzcie szczerze – czy patrząc na ten kipiący sportem pojazd myślicie o głupich banerach reklamowych?
źródło: wł / Patryk Rudnicki
