Toyota Hilux 3.0 D4D Invincible – AUTO TEST

20 sierpnia 2014
tekst: Artur Mierzejewski, zdjęcia: Artur Mierzejewski
Toyota Hilux 3.0 D4D Invincible

I choćby przyszło tysiąc atletów…

… a każdy zjadłby tysiąc kotletów… i każdy nie wiem jak się wytężał, to nie udźwigną! Taki to ciężar!

Jest silna jak lokomotywa, do której nawiązałem w pierwszym zdaniu, jest wielka i ciężka, jest potężniejsza od większości pojazdów jakie spotykamy na co dzień…
Toyota Hilux – wręcz synonim trwałego, niezniszczalnego pickupa – jest autem, które mam przyjemność dziś Państwu przedstawić.


Ładny czy solidny?

Czy Hilux jest ładny? A kto by się nad tym zastanawiał… Czy ktoś ocenia urodę Pudziana? Przecież on ma dźwigać i porządnie przyłożyć rywalowi a nie startować w konkursie Mister Universe. Pickup Toyoty jest potężny, wygląda solidnie, budzi podziw, ale nie tylko ze względu na gabaryty. Znawcy tematu wiedzą jaka jest prawdziwa wartość tego pojazdu, każdy miłośnik motoryzacji wie, że Hilux to maszyna, której kiedyś nie udało się zniszczyć „zdolnym panom” z Top Gear, nawet pomimo wysadzenia jej w powietrze wraz z budynkiem na którym stała… Toyota uchodzi za auto, które potrafi wjechać tam, gdzie większość konkurentów już może nie dać rady. Czy jednocześnie jest w stanie rywalizować z nimi wyglądem? Z pewnością… Właściwie żadnego samochodu użytkowego nie możemy nazwać pięknym, ale Hilux należy do tych ładniejszych.

Masywny przód z agresywnym pasem przednim, dużym grillem i pokaźnymi reflektorami to obraz, na który z pewną obawą patrzymy gdy pojawi się we wstecznym lusterku, a my jedziemy jakimś małym „plaskaczem”. Wysokie zawieszenie, duże koła na atrakcyjnych felgach, orurowanie w części ładunkowej, piękny niebieski lakier i ogromny napis Toyota na klapie sprawiają jednak, że pomimo typowo użytkowego charakteru auto to może się jednak podobać i na pewno zwraca na siebie uwagę. Aż szkoda wjeżdżać nim w teren, taplać się w błocie w obawie o porysowanie lakieru czy jakieś lekkie wgniotki, czysty, lśniący Hilux najlepiej prezentuje się w mieście, gdzie kierowca z góry patrzy na innych uczestników ruchu drogowego. Niestety w konkurencji parkowania to rywale są górą, bo ponad 5-metrowy kolos z trudem mieści się na standardowych miejscach. O dziwo, podczas jazdy poza miastem, pickup Toyoty radzi sobie całkiem poprawnie, praktycznie jak auto osobowe, a największą różnicą wydaje się jedynie nieco gorsza dynamika i większy hałas w kabinie. Tu najlepiej widać, że jest to pojazd o precyzyjnie zaplanowanym przeznaczeniu i najlepiej będzie czuł się na wiejskiej farmie.

Luksus dla farmera…

Wnętrze Hiluxa w zasadzie nie odbiega standardem od niezłej klasy samochodu klasy średniej. Przestronna kabina wyposażona jest w siedzenia pokryte skórzaną tapicerką, automatyczną klimatyzację, tempomat, nawigację, ale najcenniejszym dodatkiem jest moim zdaniem kamera cofania, dzięki której parkowanie tyłem nie powoduje traumy u kierowcy. Toyota jest zarejestrowana na pięć osób, na krótkich dystansach wszystkie powinny podróżować w miarę wygodnie, w dłuższej trasie dokuczać może jednak prawie pionowo ustawione oparcie kanapy (typowe dla pickupów). Ważne, że nikomu nie brakuje miejsca nad głowami ani na nogi… „Bagażnik” także jest pojemny – na pakę można wrzucić wszystko co nam przyjdzie do głowy, a przed deszczem bagaż zasłoni roleta (dostępna jako wyposażenie dodatkowe).
Stylistyka kabiny nie jest wyszukana, wszystko zaprojektowano tak, by zapewnić maksymalną ergonomię. Nie rażą użyte materiały, ale „szału nie ma” – ot, typowy Japończyk, typowy pickup. Po prostu tak ma być…


A jak to jeździ?

Hilux to maszyna, której niestraszne żadne drogi, a na bezdrożach poczuje się wręcz jak ryba w wodzie. Napęd 4×4 sprawdza się znakomicie, w trudnych warunkach możliwe jest włączenie reduktora, ale i tak kluczowe są opony – nawet reduktor nie pomoże jeśli bieżnik będzie zbyt delikatny. Nasz egzemplarz miał szosowe gumy, więc nie zapuszczaliśmy się nim w miejsca, z których moglibyśmy nie wyjechać o własnych siłach.

Pod maską Hiluxa znalazł się mocniejszy z dostępnych diesli – 171-konna jednostka o pojemności 3 litrów, która zapewnia temu dwutonowemu autu stosunkowo dobre osiągi. Do 100 km/h Toyota rozpędza się w niespełna 12 sekund a prędkość maksymalna wynosi 177 km/h. Wielu kierowców może być zaskoczonych podczas sprintu równoległego spod świateł, zwłaszcza na starcie, bo później trochę ospała skrzynia (pięciobiegowy automat) tłumi dynamikę „Błękitnego”. Typową „przypadłością” pickupów jest tendencja do wyjeżdżania lekkiego tyłu podczas zbyt szybkiego pokonywania zakrętów. Hilux oczywiście też jest lekko nadsterowny, ale w porównaniu do podobnych maszyn, którymi miałem przyjemność jeździć, wydaje się prowadzić najbardziej pewnie i nie straszy kierowcy zaskakując go zmianą toru jazdy.


Dla większości interesująca może być informacja o spalaniu. Podczas testu, w mieście Toyota zużywała (wg wskazań komputera) około 12 litrów ON na 100 km w zależności od natężenia ruchu, natomiast w trasie udało się uzyskać 9 litrów. Podczas zabaw w terenie wartości te mogą oczywiście wzrosnąć zdecydowanie, ale za przyjemności trzeba płacić . Tych uciech właścicielowi Hiluxa z pewnością nie zabraknie, oby tylko w pobliżu znalazł się jakiś poligon a w napiętym harmonogramie codziennych prac odrobina wolnego czasu.


Zostań szczęśliwym człowiekiem

Wyobraź sobie, że rzucasz pracę w korporacji, kupujesz stare siedlisko w ukrytej za lasami wiosce, cieszysz się ciszą przerywaną jedynie szumem liści i śpiewem ptaków. Właśnie oddałeś swoją służbową limuzynę i zastanawiasz się jakie auto kupić, tak by było uniwersalne, pozwalało przywieźć meble z odległego o kilkadziesiąt kilometrów miasta, ale też wyjechać z żoną do teatru, powinieneś zastanowić się nad zakupem pickupa. Testowana dziś Toyota Hilux z pewnością jest czołowym reprezentantem tego rodzaju samochodów i na pewno zaspokoi Twoje potrzeby. Najtańszego Hiluxa ze 144-konnym dieslem i napędem 4×2 można obecnie nabyć za niespełna 90 tysięcy złotych. Wersja 3.0 D4D SR5 4×4 to wydatek 146 tysięcy złotych, zaś prezentowany egzemplarz doposażony w elementy pakietu Invincible kosztuje około 180 tysięcy złotych. To sporo, ale otrzymujemy auto wyróżniające się swoim wyglądem, pojemne i praktyczne i zapewniające bezpieczny dojazd praktycznie w każde miejsce, które znajdziemy na mapie.

DANE TECHNICZNE Toyota Hilux 3.0 D4D Invincible
Silnik / Pojemność diesel / 2982 cm3
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 126 kW (171 KM) / 3600 obr./min
Moment obrotowy 343 Nm / 1400-3200 obr./min
Zawieszenie przód podwójne wahacze poprzeczne, stabilizator
Zawieszenie tył resory piórowe
Napęd 4x4
Skrzynia biegów automat, 5 biegów
Prędkość maksymalna 177 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 11.9 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 12 / 9 / 10 l/100 km
Długość / Szerokość / Wysokość 5260 / 1835 / 1860 mm
Rozstaw osi 3085 mm
Masa własna / Dopuszczalna 2001-2028 kg / 2730 kg
Bagażnik w standardzie 0 (skrzynia ładunkowa o długości 1545 mm)
Bagażnik po złożeniu siedzeń 0
Pojemność zbiornika paliwa 80 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 3 lata
Przeglądy co 15 tys. km
Cena wersji podstawowej 89.900 zł (2.5 D4D 144KM, pojedyncza kabina)
Cena wersji testowanej 146.500 zł (3.0 D4D 171KM, podwójna kabina), 181.500 zł (testowana Invincible)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

3 Comments

Leave A Comment