Samochód do zadań bojowych, beznadziejnych sytuacji wpędzających jedynie w głęboki dół kołaczących myśli czy wreszcie trudnych akcji wymagających poświęcenia i przybrudzenia eleganckiego image’u. Moglibyśmy porozmawiać o niemieckim Leopardzie z gąsienicami i potężną lufą, o dzielnych ciężarówkach z oponami wielkości drzwi frontowych czy popularnym Unimogu, którego nazwa pozostaje znana większości nie tylko fanom motoryzacji, ale po co? Czy samochodem gotowym na przyjście małego kataklizmu nie może być zwyczajne kombi z kilkoma dodatkowymi centymetrami w prześwicie oraz plastikiem pozornie napawającym odwagą? Może, czemu nie, dlatego wsiądźmy za kierownicę uterenowionego Golfa i sprawdźmy jak poradzi sobie z „żywiołem”.
Nic się nie zmienia
Aktualnego Golfa poznaliśmy już kawał czasu temu i wielokrotnie odnawialiśmy tę znajomość mając jednocześnie na uwadze, że niemiecki kolega jakimś zaskoczeniem nas nie uraczy, ale prawie zawsze przywiezie wystarczającą dawkę emocjonalnego Jacka Danielsa. Trzeźwo patrząc – doskonale znamy te uporządkowane kształty wolfsburskiego kombi, jego praktyczność, możliwość doposażenia w naprawdę wiele elementów oraz równie uporządkowane, przejrzyste, logiczne i „czyste” w odbiorze wnętrze. Obsługa poszczególnych instrumentów pokładowych przychodzi nagle i jest łatwa niczym poranne naciągnięcie majtek na „kuferek”. Czytelność zegarów i wyświetlacza systemu multimedialnego niezmiennie stoją na wysokim poziomie, a kierowca jest przyjemnie „otoczony” deską rozdzielczą, wygodnymi fotelami oraz całym instrumentarium w postaci kolorowych światełek.
Warto jeszcze na sekund pięć zatrzymać się i głębokim wzrokiem spojrzeć na konfigurację perłowo białego, testowanego egzemplarza. O podniesionym zawieszeniu i kontrastujących z lakierem nakładkach plastikowych już wspomnieliśmy, ale tutaj dzieje się znacznie więcej. 18-calowe, atrakcyjne alufelgi, specjalne oznaczenie „Alltrack” w grillu, srebrne lusterka zewnętrzne, warty dodatkowych 4220 złotych lakier nadwozia i poziom wyposażenia jak na brytyjskich targach dobra luksusowego (wyjaśnienie od autora: chodzi rzecz jasna o Goodwood Festival of Speed). Efekt jest taki, że cena prezentowanego Golfa przekraczała 160 tysięcy złotych, ale kogo to obchodzi? Spójrzcie jaki to pokaz elegancji oraz kwintesencji volkswagenowskiej nudy w jednym – Alltrack mógł się podobać, ale wspomnieliśmy coś o stawianiu czoła przeciwnościom przyrody…
Próby
Zanim jednak o bezdrożach – Golfem, przy wtórze przyjemnie działającego układu kierowniczego i dymku z rur wydechowych, można jechać gładko i przyjemnie, mieć satysfakcję z pokonywanych kilometrów oraz głucho połykanych nierówności, które jednak są przenoszone do wnętrza (prawdopodobnie „zasługa” sporych felg i raczej sztywnej charakterystyki zawieszenia). Egzemplarz, którym jeździłem, posiadał jeszcze dwie cechy: dzięki 1.8-litrowemu, benzynowemu TSI o mocy 180 KM potrafił być naprawdę dynamiczny, a przy tym efektywny dzięki 6-biegowemu DSG i napędowi 4MOTION, lecz „wciągał” nieprzyzwoite ilości paliwa. Spokojna jazda poza terenem zabudowanym owocowała 8 litrami na 100 przejechanych kilometrów (temperatura podczas testu miała dziwne zawahania – od 1,5 do nawet 13 stopni Celsjusza). W mieście było to już 12 litrów, natomiast osiągnięty rekord, okupiony zresztą ogłuszającym dźwiękiem klaksonów i białą gorączką współpasażera, to 7,5 litra na 100 kilometrów.
No dobra, czas rzucić Alltracka na głęboką wodę kilku wymagających prób…
Próby – odsłona druga
Białemu Volkswagenowi postawiłem trzy banalne wyzwania (biorąc pod uwagę fakt, że odpowiedzialni za jego projekt ludzie wyposażyli tytułowe kombi w tryb Offroad i nieco podniesione zawieszenie, o czarnych plastikach nie wspominając). Czy Alltrack im sprostał? Wręcz śpiewająco, tylko warto pamiętać, że chodziło o proste zadania jedynie teoretycznego samochodu w teren – o pokonanie wysokiego krawężnika, zaparkowanie pod marketem inaczej niż wszyscy, tj. na pobliskim trawniku oraz szybki „spacer” leśnym duktem…
No cóż, spodziewaliście się przedzierania przez kampinoską puszczę, szaleńczej jazdy po piaszczystych wydmach i dakarowych prób zahaczających o samobójstwo? Prawda jest trochę brutalna – Golf to naprawdę przyzwoity środek lokomocji nie tylko dla fanów marki, jednak od wersji Alltrack nie powinno się oczekiwać zbyt wiele. To nie sześciokołowy Mercedes Klasy G, żeby wykonywać piruety na piasku i szyderczo uśmiechać się w stronę konkurencji – to nie ten samochód, a poza tym kierowcy Volkswagena, jakiegokolwiek, tak nie przystoi. Chociaż…
Zamieszczony materiał filmowy wymaga jednego komentarza – przy którejś z kolei próbie Golf Alltrack się zakopał, jednak w dość głębokim piasku. Jaki z tego wniosek? Poddana obecnie liftingowi wersja Alltrack to więcej niż przyzwoity kompan codzienności, który pod względem dostępnego wyposażenia wręcz rozpieszcza, jednak na plażę w Ustce będzie lekki stres wjechać, choć niewykluczone, że Volkswagen sobie poradzi.
DANE TECHNICZNE Volkswagen Golf Alltrack 1.8 TSI 180 KM DSG6 4MOTION | |
Silnik / Pojemność | benzyna / 1798 cm3 |
Układ / Liczba zaworów | R4 / 16 |
Moc maksymalna | 132 kW (180 KM) / 4500-6200 obr./min |
Moment obrotowy | 280 Nm / 1350-4500 obr./min |
Zawieszenie przód | kolumny McPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | dwusprzęgłowy automat DSG, 6 biegów |
Prędkość maksymalna | 217 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,8 s |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) | wg. producenta: 8,0 / 5,6 / 6,5 l/100 km nasz test: 12,0 / 8,0 / 10 l/100 km |
Długość / Szerokość / Wysokość | 4679 / 1799 / 1515 mm |
Rozstaw osi | 2620 mm |
Masa własna / Dopuszczalna | 1540-1667 / 2040 kg |
Bagażnik w standardzie | 605 l |
Bagażnik po złożeniu siedzeń | 1620 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 55 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
Gwarancja mechaniczna | 2 lata |
Przeglądy | wg. wskazań komputera |
Cena wersji podstawowej | 108 990 zł (1.6 TDI 110 KM 4MOTION, Alltrack) |
Cena wersji testowanej | 161 570 zł (1.8 TSI 180 KM DSG6 4MOTION, Alltrack + dodatki) |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!