Już kilka lat temu Suzuki zapowiadało, że zamierza zastąpić swoje dwa najmniejsze modele, Alto i Splash jednym. I oto jest: Celerio – samochód, który chyba wszedł na polski rynek tylnymi drzwiami, bo mało kto o nim słyszał… Tym bardziej jesteśmy jego bardzo ciekawi.
Wygląd
Celerio na pewno nie uwiedzie was porywająca stylistyką, przed którą ugną się kolana. To typowe małe wozidełko, gdzie główny nacisk postawiono na praktyczność. Widać to zwłaszcza w wymiarach zewnętrznych, gdzie przy 3600 mm długości 1600 szerokości oraz aż 1540 wysokości jest w czołówce segmentu A. Tak naprawdę można ten samochód skategoryzować jako klasa A+, czyli coś pomiędzy A i B. Podobnie można powiedzieć na przykład o Mitsubishi Space Star. Wracając do Celerio, to nie można mu też zarzucić, że jest brzydkim samochodem. Jest po prostu zwyczajny.
Wnętrze
Pudełkowate nadwozia ma jednak jedną ogromną zaletę: przestrzeń w kabinie. Rzadko kiedy w tej klasie samochodów można podróżować spokojnie w 4 dorosłe osoby. I nie mówię tutaj o karłach, ale o ludziach o wzroście nawet 185 cm. Miejsca jest pod dostatkiem na głowę oraz na nogi. To naprawdę zaskakujące! Z tyłu na środku dodatkowo zmieścimy jeszcze jakieś małe dziecko, bowiem jest zdecydowanie za wąsko na trzecią dorosłą osobę. Bagażnik ma 254 litry pojemności, co powinno wystarczyć na większe zakupy i pewnie nic więcej. W razie czego zawsze można położyć tylną kanapę i powiększyć kufer do 726 litrów. Plusem są też drzwi, które bardzo szeroko się otwierają, co znacznie ułatwia wsiadanie. Uważać jedynie na parkingach, gdzie dzieci otwierając drzwi zbyt energicznie mogą zostawić odcisk na sąsiednim aucie…
Suzuki nie oszczędzało też na przednich fotelach, którą są duże i wygodne. Siedzisko kierowcy ma dodatkowo regulację wysokości co ułatwia znalezienie odpowiedniej pozycji za kółkiem. Kierownicę można jedynie ustawiać w pionowej płaszczyźnie, ale nie jest to problemem. W Celerio każdy znajdzie wygodną pozycję. Cała deska rozdzielcza podobnie jak nadwozie została zaprojektowana w bardzo prosty i przejrzysty sposób. Wszystko jest na swoim miejscu, obsługa jest prosta, a producent zadbał nawet o dwa miejsca na kubki. Bardzo ładnie.
Jakość materiałów jest dokładnie taka sama jak u konkurencji – jest twardo. Próżno tu szukać miękkich plastików, choć te użyte w Celerio nie wyglądają jakoś mocno tandetnie. W środku absolutnie nic nie skrzypi, a całość wygląda naprawdę solidnie. Producent wykończył w pełni nawet drzwi, co w tej klasie nie zawsze jest normą (patrz gołe blachy w trojaczkach VAG). Szkoda niestety, że podobnie jak u wspomnianej konkurencji problemem Celerio jest hałas dobiegający od słabo wygłuszonych nadkoli. Przy wyższych prędkościach czy podczas przejazdu przez kałuże w środku jest naprawdę głośno.
Silnik i właściwości jezdne
Pod maską małego Suzuki Celerio trafił trzycylindrowy silnik o pojemność jednego litra, który generuje 68 KM. Dla samochodu który waży 835 kg, to w zupełności wystarczający wynik. Wiem, że dane na papierze nie nastrajają optymizmem i te 13,5 s do setki może martwić, ale wrażenia są zupełnie inne. Samochód ochoczo zbiera się do przodu, pozwalając wkręcić się naprawdę wysoko na obroty, wydając przy tym charakterystyczny dla trzycylindrowych jednostek warkot. Przy tym wszystkim spalanie w mieście ledwo przekroczy 5 litrów! Nawet energiczna jazda z dużą ilością korków oznaczać będzie zaledwie 6 litrów na każde sto kilometrów. W trasie natomiast będziemy mogli zbić tę wartość nawet do 4 litrów, o ile nie będziemy przekraczali 120 km/h. Powyżej tej prędkości jest już zdecydowanie mniej ekonomicznie oraz za głośno.
Wadą silnika jest jego słaba kultura – przy wolnych obrotach czuć drgania w całej kabinie. Momentami aż drży lusterko wsteczne co uniemożliwia odczytanie numeru samochodu jadącego za nami. No wiecie, gdyby jechała policja… Poza tym Suzuki Celerio prowadzi się naprawdę bardzo dobrze i pewnie. Zawieszenie pozwala na pewne pokonywanie zakrętów przy jednoczesnym zachowaniu pewnego komfortu. Nawet manualna skrzynia biegów (można wybrać opcję z automatem) i układ kierowniczy pracuje zaskakująco dobrze.
Podsumowanie
Szkoda, że Suzuki tak słabo reklamuje małe Celerio. To świetny miejski samochód, który spokojnie mógłby namieszać na rynku w swojej klasie. Jest niesamowicie pojemny, zwrotny i do tego mało pali, czyli posiada wszystkie najważniejsze cechy. Poza tym Suzuki ma duże doświadczenie w tworzeniu małych i trwałych pojazdów, a Celerio takie się właśnie wydaje. Prosta konstrukcja, która powinna przetrwać naprawdę bardzo dużo kilometrów. Gdyby jeszcze podstawowa cena została minimalnie obniżona…
DANE TECHNICZNE Suzuki Celerio 1.0 Premium | |
Silnik / Pojemność | benzyna / 998 cm³ |
Układ / Liczba zaworów | R3 /12 |
Moc maksymalna | 50 kW (68 KM) / 6000 obr/min |
Moment obrotowy | 90 Nm / 3500 obr/min |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | manualna, 5 biegów |
Prędkość maksymalna | 155 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 13,5 s |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) | 5,2 / 4 / 5,0 (l/100 km) |
Długość / Szerokość / Wysokość | 3600 / 1600 / 1540 mm |
Rozstaw osi | 2425 mm |
Masa własna / Dopuszczalna | 835 / 1260 kg |
Bagażnik w standardzie | 254 l |
Bagażnik po złożeniu siedzeń | 726 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 35 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
Gwarancja mechaniczna | 3 lata lub 100 tys. km |
Przeglądy | co 15 tys. km |
Cena wersji podstawowej | 39 900 zł |
Cena wersji testowanej | 42 900 zł |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!