Facelifting jest teoretycznym krokiem naprzód „w życiu” większości samochodów, poprawieniem ich bolączek, a co za tym idzie też (znowu teoretycznie) zwiększeniem poziomu satysfakcji potencjalnych nabywców. Dbałość o zachowywanie aktualności swojej gamy winna być jednym z najważniejszych elementów w efektywnym budowaniu wizerunku firmy, dlatego przeprowadzanie liftingów przez koncerny samochodowe nie jest raczej niczym nadzwyczajnym. Co innego jeżeli chodzi o przedsiębiorstwo, które na co dzień zajmuje się modyfikacją modeli już istniejących oraz będących w oficjalnej sprzedaży, a taką firmą jest niemiecka Alpina. Tuner samochodów BMW postanowił bowiem odświeżyć model B6 GranCoupe, który światu został pokazany po raz pierwszy mniej więcej rok temu. Zmodernizowana wersja zmodyfikowanej limuzyny (odrobinę to zawiłe) otrzymała więc w pełni LED-owe reflektory przednie, zmieniony nieco grill, maskę z wyraźniej zaakcentowanymi przetłoczeniami, 20-calowe felgi ze stopu metali lekkich czy też nowy body kit. Oprócz tego inżynierowie Alpiny zaaplikowali swojemu projektowi opony w rozmiarze 255/35 (front) i 295/30 (tył), nowy zestaw wskaźników tudzież skórzaną tapicerkę, ale nie można również zapomnieć o jednostce napędowej jaka będzie wprawiać w ruch luksusowe B6… i to, na życzenie, całkiem szybko. 4.4-litrowe, podwójnie doładowane V8 dysponuje tutaj bowiem mocą 600 KM i 799 Nm maksymalnego momentu obrotowego, a przyspieszenie do 100 km/h trwa jakieś 3,6 sekundy (prędkość maksymalna wzrosła do 322 km/h).
Pionier wśród tunerów? Być może, ale i tak ważniejszy jest sam produkt, który w tym przypadku winien zagwarantować masę pozytywnych odczuć (i wcale nie mówię o jedynym dostępnym napędzie xDrive)…
