Dakar 2013 – etap 6

11 stycznia 2013
Bez kategorii, Dakar 2013 Motorsport Nowości
Dakar 2013 - etap 6

Arica – Calama – dokładnie tak się przedstawiał rozegrany wczoraj, szósty już etap niezwykle wymagającego rajdu Dakar. 438 przejechanych kilometrów tradycyjnie przyniosło sporo emocji, zażartej, acz braterskiej rywalizacji na piaszczystym terytorium Chile oraz, niestety, sagę chwil mocno przykrych, która zapewne odcisnęła również swoje piętno na biało-czerwonej społeczności kibiców …


Szymon Ruta okazał się pechowcem czwartkowego etapu, bowiem utrata panowania nad japońską Toyotą Hilux kosztowała go kilka efektownych „koziołków”, pogiętą klatkę bezpieczeństwa i, mówiąc z ogromnym bólem w sercu, przymus wycofania się z tegorocznej „pustynnej burzy”. Szczęście nie dopisało również Carlosowi Sainz, którego buggy (a właściwie jednostka napędowa) odmówiło jakiegokolwiek posłuszeństwa, „uziemionemu” w pustynnym piasku Naniemu Romie, a także Ginielowi de Villiers, który przez „zaskakujący los” stracił dobrych dziesięć minut. W obliczu takich informacji czołówka szóstego odcinka rajdu Dakar w kategorii samochodów jest myślę dosyć oczywista – pierwszy był Nasser Al-Attiyah, drugi Stéphane Peterhansel, natomiast trzeci Amerykanin Robby Gordon.

Klasyfikacja motocykli okazała się tym razem stosunkowo zaskakująca, bowiem pierwszej lokaty nie osiągnął doświadczony Cyril Despres (trzeci na czwartkowym odcinku), utalentowany Francuz Olivier Pain (miejsce 9.) czy też (a szkoda) Jakub Przygoński (lokata nr 10), a nieprzewidywalny Francisco Lopez, który pokonał m.in. drugiego Rubena Farię oraz Amerykanina Kurta Caselli’ego. Reszta Polaków (Jacek Czachor i Marek Dąbrowski) nie pojechała co prawda jakoś znakomicie (odpowiednio 34. i 73. lokata), ale winniśmy się cieszyć ze szczęśliwego finiszu bez jakichkolwiek niepotrzebnych przygód. W kategorii quadów drobna zmiana – Rafał Sonik i Łukasz Łaskawiec pojechali wyraźnie gorzej (np. 7. miejsce tego pierwszego) aniżeli w poprzednich etapach, natomiast bezapelacyjnego lidera – Marcosa Patronellego – wyprzedził Chilijczyk Casale. Pozostali „liderzy” jak chociażby Tomás Maffei czy też Flores Seminario zaliczyli gorszy występ ustępując miejsca np. Sebastianowi Husseini (lokata nr 4), który zaczyna powoli wyrastać na sensację tegorocznej edycji Dakaru. Tabela ciężarówek bez większych zmian, gdyż po stosunkowo nieudanych występach na pierwsze miejsce wrócił Gerard de Rooy ze swoim zespołem.


Była odrobina radości, smutku, owocnego potwierdzenia, iż „pustynna burza” jest szalenie wymagającą „zabawą” oraz żółtego niczym siarka piasku – odcinek Arica – Calama możemy zatem śmiało uznać za odległą historię. Pozostaje tylko dylemat i nieodparta chęć ujrzenia radości na twarzy któregoś z naszych reprezentantów odnoszącego swój „niewielki” sukces. Miejmy nadzieję, że w kolejnym etapie będzie pod tym względem znacznie lepiej …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment