Renault Clio F1 |
czas trwania testu: 23-29.10.2007 test na dystansie: 1739 km |
Renault Clio w pierwszej odsłonie na rynku pojawiło się w 1990 roku. Już wtedy Renault postanowiło dodać pikanterii i odrobiny sportu w swoim małym kompakcie. W topowych wersjach montowano silniki 1.8 16V o mocy 136 KM co zapewniało dla tak małego auta przyzwoite osiągi. Druga generacja Clio pojawiła się w 1998 roku. Tu producent znacznie poważniej podszedł do sprawy i najmocniejsza wersja oznaczona symbolem V6, otrzymywała silnik pojemności trzech litrów i dysponowała mocą 230 KM. Najświeższa, trzecia z kolei odsłona Clio pojawiła się na rynku w 2005 roku. Jego topowa wersja to właśnie testowany przez nas Clio Sport F1 Team R27 z dwu litrowym
wolnossącym benzyniakiem o mocy 197 KM. Sprawdźmy więc czy słowo Sport nabiera tu faktycznie szczególnego znaczenia.
STYLISTYKA
Clio zawsze kojarzył się z autem typowo kobiecym. Mały, zwinny, idealny do miasta. Nie inaczej jest z najnowszym Clio III. Sprawa nabiera zupełnie innego obrotu, gdy na horyzoncie ujrzymy lśniącego, żółtego F1. Wtedy widać, że akurat to auto przypisane jest mężczyznom. Masywne zderzaki, 17 calowe felgi z szerokimi oponami 215/45 czy dwie końcówki wydechu oraz wloty powietrza zdradzają rąbka tajemnicy z czym mamy do czynienia.
Tu głównym wyznacznikiem sportu i dynamiki jest kolor (oczywiście pod względem stylistycznym). Pięknie mieniący się żółty Sirius, bo tak się nazywa, robi piorunujące wrażenie, które dodatkowo kosztuje 6250 zł. Antracytowe felgi aluminiowe, które w niezbyt dyskretny sposób przykrywają duże czerwone zaciski hamulcowe Brembo wyglądają świetnie. Również w kolorze felg są wszystkie oznaczenia symbolizujące flagi z torów F1. Poza tym, Clio Sport jest szersze od swojego pierwowzoru, co widać dobrze po wyprofilowanych nadkolach. Tylne szyby zostały przyciemnione. Z przodu zamontowano ksenonowe reflektory, które nadają jeszcze więcej powagi.
|
WNĘTRZE
Gdy zajrzymy do środka, podstawowa różnica którą zobaczy każdy, to kubełkowe fotele Recaro, w których zamontowano również boczne poduszki powietrzne. Dziwne, ale przecież 5 gwizdek w testach zderzeniowych EuroNCAP nie wzięło się z nikąd. Dodatkowo zamontowano aluminiowe nakładki na pedały i podnóżek oraz konsole środkową ozdobiono srebrnym plastikiem, mającym na zadaniu imitować aluminium. Gruba kierownica została dobrze wyprofilowana i obszyta skórą. Jej środek wyznaczono czerwoną nicią. Zegary są proste i czytelne, szczególnie obrotomierz, który został wyskalowany do 8000 obr/min czcionką widoczną dla kierowców jadących za nami. Konsola środkowa nie skrywa zbyt wiele. Radio z MP3, pokrętła do klimatyzacji oraz m.in. przycisk startera.
Jedni nie zwrócą na to uwagi w aucie sportowym i powiedzą że wolą muzykę płynącą spod maski czy rur wydechowych (w tym przypadku nie ma nic szczególnego) Dla mnie jednak minusem jest niezbyt dobrze grający system audio. Do przyzwoitego brzmienia dużo brakuje. Pocieszeniem może być bardzo wygodne, dodatkowe sterowanie przy kierownicy.
Miejsca w Clio nie jest za dużo. W końcu to małe, miejskie autko. Z przodu nie jest najgorzej, natomiast podróż na tylnej kanapie na dłuższą metę będzie męcząca. Również zajęcie miejsca jest utrudnione przez duże fotele. Brak podłokietników znacznie obniża komfort. Spory natomiast jest bagażnik. Prawie 290 l pozwoli na duże zakupy. Po złożeniu foteli uzyskamy 1030 l przestrzeni bagażowej.
SILNIK
To jest to co w tym aucie wydaje się być najlepsze. Pod maską na spragnionego wrażeń kierowcę czeka 197 KM uzyskanych z dwu litrowego benzyniaka. Taka moc pozawala na rozpędzenie ważącej 1260 kg F1 do 100 km/h w ok. 6,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 215 km/h. Jednak jazda z prędkością powyżej 180 km/h nie należy do przyjemności. Poza tym że w aucie jest bardzo głośno, to mamy wrażenie, jakbyśmy właśnie odrywali się od ziemi. Abyśmy mogli cieszyć się bardzo dynamiczną jazdą, silnik należy wkręcać na wysokie obroty.
Do ok. 5000 obr. auto nie pokazuje na co go stać. Moc wrażeń uzyskamy gdy tylko wskazówka na obrotomierzu przekroczy piątkę. Wtedy samochód zaczyna rwać do przodu jak szalony. Gdy już poszalejemy, przyjdzie w końcu czas odwiedzić stację benzynową, na której będziemy stałymi bywalcami. W mieście Clio spalał ponad 13 l/100km. W trasie apetyt na paliwo malał do poziomu 8 l/100 km. W cyklu mieszanym spalanie wyniosło niecałe 10 l/100 km. Niestety, sport kosztuje.
PODSUMOWANIE
Jazda Clio F1 po polskich, dziurawych drogach to kara za wszystkie grzechy. Cały samochód podskakuje na wszystkich nierównościach, a my razem z nim. Jeżeli jednak trafimy na dobrą nawierzchnie można poszaleć. W zakrętach prowadzi się zdecydowanie, chociaż gdy poczujemy się za pewnie, potrafi zaskoczyć wyrzucaniem tyłu. Przyśpieszenie, hamulce, precyzyjny układ kierowniczy, do niczego nie można się przyczepić. Jednak dobrych dróg u nas jak na lekarstwo.
Szara rzeczywistość to dziury i koleiny. A w tym Clio, zdecydowanie nie czuje się najlepiej.
Jeżeli ktoś zdecyduje się na zakup tej małej szybkiej zabawki, musi rozstać się z kwotą 103.000 zł. Pocieszeniem może być nieco tańsza, podstawowa wersja za ‘’jedyne’’ 92.550 zł. Czy warto? O tym musi zadecydować przyszły nabywca.
DANE TECHNICZNE | |
silnik / pojemność |
benzyna / 1998 cm³ |
układ / liczba zaworów |
R4 / 16 |
moc maksymalna |
145 kW (197 KM) @ 7250 obr/min |
moment obrotowy |
215 Nm @ 5500 obr/min |
zawieszenie przód |
kolumny McPhersona |
zawieszenie tył |
belka skrętna |
napęd |
oś przednia |
skrzynia biegów |
manualna, 6 biegowa |
prędkość maksymalna |
215 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
6,9 s |
zużycie paliwa* |
13,5 / 8,0 / 9,5 |
dług. / szer. / wys. |
3986 / 2025 / 1496 mm |
rozstaw osi |
2585 mm |
masa własna / dopuszczalna |
1260 / 1690 kg |
bagażnik w standardzie |
288 l |
bagażnik po złożeniu siedzeń |
1030 l |
pojemność zbiornika paliwa |
55 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
2 lata |
przeglądy |
co 20 tys. km. |
cena wersji podstawowej |
92,550 zł wersja F1 Team |
cena wersji testowanej |
103,100 zł |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
źródło: autowizja.pl / tekst: Emil Grabiński / zdjęcia: Rafał Rogowski
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!