Oczekiwania nie było końca, spekulacje nabrały już absurdalnego wymiaru, zaś polityka koncernu FCA (Fiat Chrysler Automobiles) wydawała się mocno dyskusyjna; wydawała, bo fani motoryzacji może nieco odpuszczą prezesowi Marchionne, a wszystko dzięki następcy Alfy Romeo 159. Czy jest aż tak dobrze? Włoska limuzyna będąca konkurencją m.in. BMW serii 3 czy też Mercedesa Klasy C otrzymała przydomek Giulia i pomijając dość specyficzny jak na Alfę Romeo przystało charakter, będzie najprawdopodobniej produktem globalnym walczącym o jak największą liczbę klientów. Póki co Włosi zagrali na emocjach motoryzacyjnego świata prezentując najmocniejszą odmianę Giulii o nazwie QV, która – pomijając dość agresywny pakiet ospojlerowania i cztery końcówki układu wydechowego – otrzymała doładowany, benzynowy silnik V6 o mocy… 510 koni mechanicznych (pierwsze 100 km/h w zaledwie 3,9 sekundy). Trudno w to uwierzyć, ale reprezentant koncernu Alfa Romeo (oprócz znanego już systemu Alfa D.N.A. czy też napędu na tylne lub wszystkie cztery koła) będzie mógł teraz dysponować jednostką z Ferrari/Maserati – cudownie, ale co z tą stylistyką? W dalszym oczekiwaniu na więcej informacji warto się zastanowić, czy chęć zbudowania samochodu globalnego nie zaburzyła przypadkiem bezbłędnego piękna Alfy Romeo…