Citroen DS5 2.0 HDi Sport Chic – AUTO TEST

8 kwietnia 2013
tekst: Bartłomiej Urban, zdjęcia: Paweł Garbulski
Citroen DS5

Dreamliner

Panie i Panowie, w imieniu linii lotniczych Citroen chciałbym powitać wszystkich na pokładzie maszyny DS5. Bardzo proszę o zapięcie swoich pasów, wygodne wyregulowanie foteli i o podziwianie widoków przez okna dachowe. Temperatura w środku to miłe dla otoczenia 21 stopni Celsjusza. Życzę miłego lotu.


Odlot

Nie bez przyczyny wstęp był a’la lotniczy: sylwetka największego i zarazem najnowszego przedstawiciela stylowej serii DS jest iście „odlotowa”, żeby nie powiedzieć nawet kosmiczna. Awangarda w najczystszej postaci – tak najłatwiej zdefiniować nowe dzieło Citroena. Ogromne klosze lamp o nieregularnych kształtach, nisko poprowadzona linia szyb, niekonwencjonalne wydechy (a raczej atrapy , ponieważ tylko pod jedną kryją się prawdziwe 2 końcówki), chromowane łączenie świateł z szybą przednią… można by tak wymieniać bez końca. Citroen DS5 ma tyle ciekawych, futurystycznych wręcz detali, że nie sposób je wszystkie wymienić.


Niestety, jak to z tego typu rzeczami bywa, nie do wszystkich taka „abstrakcja” dociera. Na szczęście, do mnie tak i moim zdaniem, jest to najładniejsze auto segmentu. Jest ono zdecydowanie nastawione na klienta, który nie boi się powiedzieć wprost, że najnowsze dzieła BMW, Audi, Mercedesa i innych wielkich przy DS5 pod względem wizualnym po prostu nie istnieją. Styliści naprawdę odlecieli podczas projektowania DS5 i szczerze, to z całego serca im gratuluję, bo auto wygląda fantastycznie.

Onboarding

Zapraszamy na pokład. Po otwarciu drzwi od razu widać, że mamy do czynienia z nietuzinkową maszyną. Fantastycznie zaprojektowany kokpit, świetna spłaszczona u dołu kierownica i bardzo wygodne skórzane fotele. Te ostatnie mają nawet funkcję masażu! Jednak tylko pilot ma aż taki przywilej, poza tym z przodu są one podgrzewane. Ponadto, nad naszymi głowami rozpościerają się aż 3 okna dachowe: po jednym dla pilota i jego zastępcy oraz jedno duże nad 2 rzędem siedzeń. Środek naprawdę wygląda jak kokpit samolotowy, no bo gdzie indziej można by znaleźć tyle przycisków, przełączników i pokręteł. Materiały użyte do środku jak i ich spasowanie również należą do światowej czołówki.


Czymże byłby prawdziwy samolot bez takich rozwiązań jak np. : Head Up Display? Oczywiście, na pokładzie maszyny DS5 również ten gadżet znajdziemy. Wyświetlacz pokazuje główne dane komputera na specjalnej szybie bez zasłaniania nam głównego widoku. Możemy więc widzieć dokładnie z jaką prędkością „lecimy” bez zbędnego odrywania oczu od nieba w celu zerknięcia na zegary. Świetny patent. Poza tym, na pokładzie DSP znajdziemy: nawigację, zestaw bluetooth, automatyczne światła i wycieraczki, niezłe audio sygnowane przez firmę Denon, które obsługuje zarówno radio jak i CD/Mp3 i wiele, wiele innych. Naprawdę, wyposażenie jest pełne i nie ma do czego się przyczepić. No może poza jednym: jego obsługą…

Sprawne poruszanie się po wszystkich wskaźnikach jest chyba możliwe dopiero po bardzo długim kursie na pilota. Najgorsze jest to, że przyciski są rozrzucone nie tylko po desce rozdzielczej, ale nawet i na dachu. Może i ma to swój „kosmiczny” wdzięk, ale czasem znalezienie odpowiedniego przycisku może doprowadzić do furii, a znalezieni czegoś na szybko jest momentami wręcz niemożliwe. Do dziś nie mam pojęcia do czego służyły niektóre przyciski…

Kolejną wadą wnętrza jest jego przestronność. A raczej jej brak. Nawet z przodu przez chwilę czujemy pewien dyskomfort przez fakt, jak mocno jesteśmy zabudowani, choć to po chwili mija. Gorzej jest z tyłu, gdzie już przy wzroście 185 cm mogą pojawić się większe problemy aby znaleźć wygodną pozycję. Bagażnik o pojemności 465 litrów również ciężko będzie wykorzystać do międzykontynentalnych rejsów. Podsumowując: środek DS5 to business class jeśli chodzi o wykończenie i wyposażenie, jednak jeśli mówimy o ilości miejsca to niestety klasa ekonomiczna.


Start

Nie pozostaje nic innego jak naciśnięcie przycisku START (o ile go znajdziemy) i oderwanie się od ziemi. O dziwo, pod dziobem naszej maszyny DS5 nie znalazł się silnik odrzutowy, tylko poczciwy dobrze znany motor diesla o pojemności 2 litrów i mocy 160 KM. Wydaje mi się, że jest do idealna jednostka do tego typu samochodu. Perfekcyjnie nadaje się do dystyngowanego poruszania się po ulicach, bez zbędnej nerwowości. Płynne przyśpieszanie zapewnia 6-stopniowa automatyczna skrzynia biegów, do której nie można mieć większych zastrzeżeń. No, może poza kilkoma ospałymi decyzjami, jak np. podczas próby mocnego przyśpieszania. Jednak ja myślę, że przekładnia w ten sposób chce nam zakomunikować, że autem powinniśmy jeździć dostojnie jak królowie, a nie jak małolaci, którzy zjedli za ostre tacos i pędzą do domu. Oczywiście, 340 Nm w zupełności wystarcza, aby dosyć sprawnie pchnąć to piękne 1600 KG, jednak zapomnijmy o jakichkolwiek sportowych przeżyciach. Tutaj nie o to chodzi.


Niewątpliwie dużym atutem 160-konnego silnika 2.0 HDi jest jego spalanie oraz kultura pracy. Osiągniecie spalania w okolicach 6 litrów i to przy normalnych prędkościach przelotowych nie jest niczym trudnym. W mieście, kiedy to zmuszeni będziemy do ciągłego startowania i lądowania, nasz Citroen będzie potrzebował kolejnych 2-2.5 litrów oleju napędowego. Ogromny plus za poziom hałasu w kabinie, który zarówno od strony silnika jak i otoczenia jest znikomy. Na zewnątrz jest już nieco gorzej i większość uszu przechodniów będzie słyszała cudowne dźwięki klekota : cóż, jak to dobrze, że siedzimy w środku. Pomimo dość słabej widoczności, DS5 świetnie się manewruje nawet po wąskich uliczkach. Duża tutaj zasługa licznych czujników parkowania wraz z kamerą cofania.

Turbulencje

Skoro już o jeździe mowa, to nie sposób nie wspomnieć jak Citroen DS5 beznadziejnie wybiera nierówności. Cóż, bolesna prawda. Nie pomagają też śliczne 18-calowe felgi: pasażerowie poczują każdą dziurę czy nieudolne łączenie asfaltu. Ja wiem, ze czasy bujających się jak dzieci w wózku zawieszeń już odeszły do Lamusa. Ja wiem, że tu chodzi o nasze bezpieczeństwo i tutaj się zgodzę, że wolę pocierpieć na dziurach i potem bezpiecznie przejechać przez zakręt bez obaw „że strzelę dacha”. Jednak model C5 ze swoim hydropneumatycznym zawieszeniem jest genialnym dowodem, że da się to zrobić w inny sposób. Swoją drogą, ciekawe dlaczego w DS5 nie ma możliwości zamówienia takiego zawieszenia? Przecież to by było genialne! Autem wtedy naprawdę przelatywałoby się nad dziurami! Ale, żarty żartami, DS5 jest rzeczywiście za twardy, za to prowadzi się bardzo pewnie, tak samo jak i hamuje.


Lądowanie

Dziękuję za miłą podróż i zapraszam ponownie do skorzystania z maszyny DS5 oraz z przewoźnika Citroen. Przypominamy, że aby stać się posiadaczem tej nietuzinkowej maszyny wystarczy wydać 107 600 zł (1.6 THP 155 KM, skrzynia manualna, wyposażenie CHIC), a za egzemplarz wyposażony jak w teście 144 200 zł. Cena o tyle atrakcyjna, że za tak wyposażony pojazd w konkurencyjnych liniach lotniczych zapłacimy zdecydowanie więcej. Dodatkowo, niepotrzebne jest żadne międzygalaktyczne ani nawet samolotowe prawo jazdy: wystarczy zwykły dokument uprawniający do kierowania pojazdów kategorii B. Gorąco polecamy – piloci z portalu Autowizja.pl.

DANE TECHNICZNE Citroen DS5 2.0 HDi Sport Chic
Silnik / Pojemność turbodiesel / 1997 cm3
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 120 kW (163 KM) / 3750 obr./min.
Moment obrotowy 340 Nm / 2000 obr./min.
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył belka skrętna
Napęd przedni
Skrzynia biegów automat, 6 biegów
Prędkość maksymalna 212 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 10,1 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) wg. producenta: 7,9 / 6,1 / 5,1
nasz test: 8,5 / 6,5 / 7,5
Długość / Szerokość / Wysokość 4530 / 1979 / 1508 mm
Rozstaw osi 2727 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1629 / 2125 kg
Bagażnik w standardzie 468 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 1288 l
Pojemność zbiornika paliwa 60 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy wg. wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 107,600 zł (1.6 THP 155 KM, skrzynia manualna, wyposażenie Chic)
Cena wersji testowanej 144,200 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment