Fiat Punto 1.3 Multijet Easy – AUTO TEST

Trzy razy „P”

tekst i zdjęcia: Patryk Rudnicki

Czas pędzi nieubłaganie, a ludzie z coraz większym bagażem życiowego doświadczenia oczekują kolejnego i pełnego niespodzianek dnia. Czy ludzki charakter, bogaty od wielu naprężeń rzeczywistości i szaleńczej gonitwy za świeżo upieczonym chlebem, może ulec diametralnej zmianie? Owszem, ale nie w stopniu będącym totalną modyfikacją jego wyróżniających cech – raczej delikatnie, spokojnie i bez zbędnego pośpiechu. Otaczające ten kokon prywatności społeczeństwo ma duży wpływ na „kształt” przedstawiciela rasy ludzkiej, a sztuką jest zachowanie w tym gąszczu niepohamowanych racji odrobiny swojego pierwotnego charakteru. Test, który zdecydowałem się przeprowadzić, jest dowodem na istnienie historycznej cząstki starego modelu w karoserii pochodzącej z XXI wieku. Sprawdźmy ile faktycznych elementów legendarnego protoplasty zachował Fiat Punto Anno Domini 2012 …

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Zmiana na lepsze?

Auto dla masowego odbiorcy spod brandu Fiata nigdy raczej nie uchodziło za inżynieryjny majstersztyk jego pracowników. Od 1993 roku, kiedy to światło dzienne ujrzała pierwsza generacja światowej „kropki” (tłumaczenie nazwy Punto z języka włoskiego), jej linie zostały ustalone po wsze czasy. Nawet dzisiaj Fiat z rodowodem taniego samochodu dla przeciętnego Kowalskiego nie musi urzekać wybitnym designem, a poniekąd to robi. Konstruowane od 2009 roku Punto Evo, jak zresztą doskonale wiecie, poddano całkiem niedawno kosmetycznemu odświeżeniu i roczniki 2012 mogą się już pochwalić nowym „ryjkiem”. Oczywiście nie dopatrujcie się tutaj żadnej złośliwości – włoski koncern po prostu zmodyfikował front likwidując chromowaną listwę i aplikując dwa wloty powietrza. Śladowej „odnowie” uległ również zderzak skrywający popularny migacz w kształcie fasolki, natomiast efekt całego zabiegu prezentuje się odrobinę dyskusyjnie. Niektórzy mogą odnieść wrażenie, że Evo odznaczały bardziej spójne kształty. Ten emblemat włoskiego producenta zatopiony w chromie gładkiej listwy – pewnie nazwiecie mnie szaleńcem, ale to był smaczek danego modelu, który ukazywał niniejszego Fiata w bardziej eleganckim świetle. Tutaj podzielone wloty, ciekawe reflektory ze światłami do jazdy dziennej i mimowolnie „rzucony” znaczek producenta jakoś nie kontemplują. Ratunkiem mogą za to być LED-owe reflektory tylne, gładko poprowadzone linie całej karoserii i 16-calowe, aluminiowe obręcze będące akurat na wyposażeniu testowanego egzemplarza. Pomimo stosunkowo kontrowersyjnych zmian opisywane Punto w dalszym ciągu urzeka trochę nudną, acz wyjątkowo poprawną stylistyką, która ma w sobie „to coś”.

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Jak w domu

Otwierając pokryte jasnoszarym, metalizowanym lakierem drzwi, wyraz twarzy nabiera charakterystycznego grymasu szczęścia i nie mówię zupełnie o kubełkach czy wysokogatunkowej skórze pokrywającej ich boczki – to uczucie z zakresu „domowego ogniska”. Siadając na materiałowym fotelu o ciekawym wzorze, łapiąc trójramienną, skórzaną i dobrze leżącą w dłoniach kierownicę, a także rozglądając się po naprawdę zwykłej kabinie wyprutej z jakichkolwiek, ośmielę się nawet powiedzieć – zbędnych ekstrasów czuć historię jaką stworzył do tej pory model Punto. Fakt, jakość użytych materiałów pozostawia sporo do życzenia (choć ich spasowanie jest przyzwoite), konsolę centralną wieńczy łatwo brudzący się panel od radia, a zastosowana na desce rozdzielczej guma przypomina fatalną modyfikację domorosłego tunera, jednak wspomnianych elementów można się spodziewać na pokładzie zaokrąglonego Fiata.

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Oczywiście kupując świeże auto z przebiegiem równym liczbie 0 i wydając ciężko zarobione pieniądze, oczekujemy idealnego samochodu bez absolutnie żadnej skazy. Miejskie Punto takie nie jest – wyświetlacz komputera pokładowego i wspomnianego radia nadal jest stosunkowo archaiczny, frontowe szyby nie opuszczają się do końca (ich fragment wystaje ponad obrys drzwi), impulsowe działanie kierunkowskazu wymusza aż pięć mrugnięć co niektórzy uznają za przesadę, a tylna kanapa, choć całkiem wygodna, nie oferuje zbytniej przestrzeni dla dorosłych ludzi (maksymalnie wejdą tam raczej dwie osoby, choć ci rzeczywiście roślejsi mogą delikatnie zawadzać głową o podsufitkę). Jak zatem widać tytułowy bohater nie ustrzegł się kilku mniej lub bardziej poważnych mankamentów, ale ostateczny werdykt przemawia jednak na korzyść auta rodem z Italii. To nie jest BMW serii 7 czy Mercedes Klasy S – to reprezentant wielkomiejskiego segmentu za niezbyt ogromne pieniądze i tak powinniśmy na niego spoglądać.

„Normalka”

Otwieram rozkładany kluczyk, zatapiam go w stacyjce, przekręcam i jaki dźwięk wypełnia moje uszy? Charakterystyczny klekot, bowiem pod maską testowanego auta ulokowano nowoczesny, 1.3-litrowy silnik MultiJet o mocy 95 KM i zasilany okropnie drogą ropą. Na starcie pragnę uspokoić, że typowo fiatowska konstrukcja nie raczy cały czas „drivera” i jego pasażerów wyraźnym dźwiękiem „bociana” – po rozgrzaniu jest znacznie kulturalniej. Wrzucam pierwszy bieg i delikatnie ruszam światowym produktem Fiata na miejskie arterie. Oczywiście włączenie funkcji City, co by manewrowanie na parkingach tudzież innych skupiskach wozów różnych marek przypominało ekspresowe zawiązywanie buta, jest tutaj wskazane i ułatwia przedzieranie się w miejskim gąszczu, ale ja postanowiłem zaprezentować siłę męskiej ręki i nie aktywuję tego, skądinąd, świetnego rozwiązania. Moja jazda opiera się na progresywnym układzie wspomagania, gaszącej motor na postojach funkcji Start-Stop (swoją drogą działa szybko i nie uprzykrza życia kierowcy) oraz podpowiedziach komputera w jakim momencie najlepiej zmienić przełożenie, by cieszyć się niskim zużyciem paliwa. Jak to wygląda w codziennym życiu?

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Absolutnie normalnie. Jazda Fiatem Punto Anno Domini 2012 przypomina trochę jedzenie zupy – czynność wyprutą z jakichkolwiek emocji, ale całkiem przyjemną. Niezbyt bezpośredni układ kierowniczy wypada dosyć słabo jeśli chodzi o konkurencję „czucia” danego pojazdu, a skórzana przekładnia choć działa całkiem nieźle, to gwarantuje pewne kłopoty z wrzucaniem biegu wstecznego i dziwne „puknięcie” po każdorazowym „wyrzuceniu” piątego przełożenia (choć niewykluczone, że to feler danego egzemplarza). Ponadto jej ułożenie w dłoni należałoby zaliczyć raczej do wątpliwych przyjemności tego świata i co bardzo istotne – szkoda, że w połączeniu z 1.3-litrowym dieslem Fiat poskąpił tutaj szóstego biegu.

Czytając dane wypociny odnosicie zapewne wrażenie, że Punto, mimo kilku bezapelacyjnych zalet, jest słabym autem i jego kupno mogłoby się wiązać z bezsensownym „utopieniem” środków płatniczych. Nic bardziej mylnego. Uprzedzałem, że dzieło włoskiego Fiata trapi kilka mankamentów, ale wbrew pozorom jest to zaskakująco wygodna metoda przemieszczania się okraszona naprawdę dobrymi i mocno świecącymi, ku mojemu zdziwieniu, reflektorami, przyzwoicie grającym systemem audio firmy Interscope, nieźle filtrującym różne uszkodzenia jezdni zawieszeniem (jak na dany segment) oraz atrakcyjnym spalaniem wynoszącym średnio podczas testu 4,6 l/100 km (w trasie można zejść nawet do 4,2 l/100 km). Tytułem końca niniejszej części warto jednak powiedzieć, że chwalone podpowiedzi optymalnej zmiany biegu należy traktować odrobinę z przymrużeniem oka – jeśli faktycznie Wam zależy na oszczędności możecie współpracować z komunikatem „Shift”, ale chcąc wydobyć jakąkolwiek dynamikę z 95-konnego MultiJeta musicie go niestety wkręcić trochę wyżej i bezkompromisowo docisnąć pedał gazu. Cóż, taki już urok wspomnianego silnika – jego idea to przede wszystkim oszczędna jazda, a nie szaleńcze przyspieszenia i gonitwy niemieckich limuzyn na autostradach.

Fiat Punto

Fiat Punto

Fiat Punto

Dużo czy mało?

Testowana wersja Easy niniejszego Fiata Punto odznaczała się przyzwoitym szczeblem tzw. „ekstrasów”. Co prawda dysponując odpowiednią gotówką można sobie pozwolić na znacznie więcej kupując wariant Lounge i doposażając go o skórzaną tapicerkę foteli, dwustrefową, automatyczną klimatyzację, panoramiczny szklany dach czy tempomat, ale spójrzmy prawdzie w oczy – kto w dzisiejszych czasach nabywa synonim średniej „kondygnacji” społecznej w ociekającej gadżetami wersji? Podejrzewam, że niewiele osób, dlatego wyposażenie sprawdzanej odmiany, kosztującej 62 130 zł po drobnym rabacie startowym, było myślę wystarczające. Nawigacja firmy TomTom (dokładna, ale z nieaktualnym oprogramowaniem), system Blue&Me, audio firmy Interscope, cztery elektryczne szyby, 16-calowe, aluminiowe felgi czy funkcja Start-Stop – potrzeba czegoś jeszcze? Opisywany Fiat zawierający dane elementy (a to nie wszystko co rzeczywiście posiadał) stanowi obecnie ciekawą ofertę na rynku typowo miejskich pojazdów, którymi czasem i tak udajemy się gdzieś w dalszą podróż.

Rywale? Oczywiście są i po usłyszeniu tak znamienitych nazw włoski Fiat brzmi trochę mało przekonująco, ale to mylne wrażenie. Podobnie skonfigurowana Toyota Yaris w odmianie Luna kosztuje prawie 71 000 zł, nowy Peugeot 208 w konfiguracji Active około 65 000 zł, Ford Fiesta w odmianie Trend z podobnym wyposażeniem ponad 72 000, natomiast Volkswagen Polo w odmianie Comfortline z niemal identycznym poziomem „ekstrasów” również ponad 72 000 zł. Jak zatem widać „kolega” ze słonecznej Italii może i jest uznawany za biednego przedstawiciela wielkomiejskiego segmentu, ale jego niezbyt wyszukany rękaw potrafi zaskoczyć talią mocnych asów.

Trzy razy „P”

Ile więc starego, przypominającego ubogiego faceta z garbem Punto zachował współczesny model? Stylistycznie podporządkowany obecnym wymogom środek transportu, różni się niemal w stu procentach. Krótkie tylne reflektory, mniej „uładzone” linie przyjaznego towarzysza codziennych zajęć i ostrzejsze pomysły włoskich inżynierów – tak, to jest Punto na miarę XXI wieku. Do tego warto by było jeszcze zaliczyć spowitą różnicą czasu kabinę pasażerską oraz diametralnie inną technologię, a faktyczne porównanie do starej generacji okraszonej cyferką 1 zostanie pozbawione jakiegokolwiek sensu. Czy aby na pewno? Idee konstruktorów muszą się zmieniać, podobnie jak wygląd różnorodnych elementów oraz skuteczność zastosowanych funkcji, ale jedna rzecz pozostaje niezmienna i odporna na upływ tych kilkunastu lat – charakter. Wsiadając do środka niewielkiego Punto dostrzeżemy tzw. „babole”, ale na co dzień stopień ich dopracowania (a raczej jego brak) nie będzie nam zupełnie przeszkadzał. To poprawny samochód, za poprawną politycznie sumę pieniędzy, a efekt nagromadzenia literek P nie jest tutaj przypadkowy, bowiem idealnym hasłem uzupełniającym dany samochód jest trzy razy „P” – „PO PROSTU PUNTO”.

DANE TECHNICZNE FIAT PUNTO 1.3 MULTIJET

silnik / pojemność

turbodiesel / 1248 cm³

układ / liczba zaworów

R4 / 16

moc maksymalna

70 kW (95 KM) / 4000 obr/min

moment obrotowy

200 Nm / 1500 obr/min

zawieszenie przód

kolumny MaxPhersona

zawieszenie tył

belka skrętna

napęd

przód

skrzynia biegów

manual, 5 biegów

prędkość maksymalna

178 km/h

przyspieszenie 0-100 km/h

11,7 s

zużycie paliwa*

wg. producenta: 5,3 / 3,5 / 4,2

nasz test: 6,0 / 4,2 / 4,6

dług. / szer. / wys.

4065 / 1687 / 1490 mm

rozstaw osi

2510 mm

masa własna / dopuszczalna

1184 / 1705 kg

bagażnik w standardzie

275 l

bagażnik po złożeniu siedzeń

pojemność zbiornika paliwa

45 l

EKSPLOATACJA I CENA
gwarancja mechaniczna

2 lata

przeglądy

co 35 tys. km

cena wersji podstawowej

36,990 zł (1.2 69 KM Fresh, nadwozie 3d)

cena wersji testowanej

62,130 zł (wersja Easy + dodatki)

*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!

Leave A Comment