Bliźniak rusza do walki… |
tekst: Artur Mierzejewski zdjęcia: Fotograf Łomża |
Rynek pickupów w Polsce dynamicznie rozwija się od kilku lat. Korzystne przepisy podatkowe spowodowały, że zupełnie egzotyczne dla nas auta nagle zyskały nagle ogromną popularność i stały się częstym widokiem na drogach. Co więcej, nie na drogach wiejskich, ale w centrach miast. Jak to możliwe, przecież są to wielkie samochody, którymi w amerykańskich filmach jeżdżą farmerzy w kapeluszach albo Strażnik Teksasu przemierzający niemal pustynny krajobraz w poszukiwaniu bandytów poruszających się podobnymi monstrami.
Czy to po prostu moda, zaspokajanie manii wielkości czy też pickupy są na tyle uniwersalne, że kupuje się je z rozsądku? Spróbujemy zastanowić się nad tym testując przedstawiciela tego gatunku sprzedawanego w Polsce jako Ford Ranger Wildtrak…
STYLISTYKA
…a wyglądającego jak Mazda BT-50. Bliska, wieloletnia współpraca obu producentów zaowocowała bliźniaczymi autami różniącymi się właściwie jedynie emblematami identyfikującymi markę. Przyglądając się nadwoziu Forda widzimy typową dla współczesnych aut tego typu pięcioosobową, czterodrzwiową kabinę oraz odkrytą skrzynię ładunkową. Do większości dostępnych na rynku modeli można zamówić różne zabudowy części bagażowej, dzięki którym są bardziej funkcjonalne w trudnych warunkach atmosferycznych chroniąc przewożone towary. Ranger może być wyposażony jedynie w roletę ukrywającą zawartość skrzyni, ograniczającą jednocześnie jej pojemność do wysokości burt (koszt 6,5 tys. zł). Alternatywa pozostaje tylko jedna – jazda z odkrytą „paką”.
Jak Ford plasuje się na tle konkurencji w kwestii stylistyki? Z pewnością projektanci nie stawiali podczas prac nacisku na stworzenie ekstrawaganckiego, designerskiego nadwozia, skupili się raczej na wypracowaniu spokojnych, dyskretnych linii, nie wywołujących kontrowersji. W zamyśle docelowym klientem jest więc raczej osoba, która nie ma zamiaru „lansować się” na bulwarach, ale potrzebująca praktycznego auta do przewozu towaru w trudnym terenie. Nie oczekujmy więc nowatorskich, pięknie skrojonych linii, modnych, skośnych reflektorów czy dużych, eleganckich felg aluminiowych. Ford nie musi być ładny, Ford ma być twardy i dzielny.
Charakterystyczna jest duża, chromowana atrapa chłodnicy oraz agresywne przetłoczenia na ogromnej masce, które kojarzą się z większymi, prawdziwie amerykańskimi braćmi Rangera, czyli modelami serii F. Wildtrak nieco rozczarowuje gdy patrzymy na niego z tyłu. Wydaje się, że czegoś tu brakuje, chyba za sprawą zbyt małego zderzaka, który jest po prostu niezbyt grubą metalową rurą. Nie zapomniano o wmontowaniu w nią czujników cofania, bardzo przydatnych podczas manewrów parkingowych tym olbrzymem.
Podsumowując, można powiedzieć, że prezentowany Ford jest typowym, poprawnym stylistycznie pickupem nie wnoszącym nic nowatorskiego do swego „gatunku”.
WNĘTRZE
Wewnątrz Rangera również nie oczekujmy niespodzianek stylistycznych. Jest to typowa kabina, w której ma być przede wszystkim praktycznie i przestronnie, w której kierowca nie poszukuje luksusowych dodatków i świetnych materiałów wykończeniowych. Z pewnością należy zwrócić uwagę na fotele. Są nie tylko ładne (skóra i alcantara) ale także bardzo wygodne. Pomarańczowe akcenty (hafty, szwy) dodają im uroku i powodują, że całe wnętrze jest przytulniejsze i weselsze. Szkoda, że kanapa z tyłu nie oferuje takiego komfortu pasażerom.
Kokpit jest dość kanciasty i szary, a użyte plastiki nie wzbudzają zaufania w kwestii ich trwałości, na nierównościach często do uszu dochodzi kierowcy nieprzyjemne skrzypienie. Kierowca ma do dyspozycji skórzaną kierownicę, bardzo porządne radio z mp3 i zmieniarką płyt, manualną klimatyzację oraz „budkę” ze wskaźnikami poziomu oraz kompasem nad środkową konsolą. Właściwie to wszystko co można powiedzieć o wyposażeniu. Na usprawiedliwienie Forda mogę jedynie wspomnieć o dużej przestrzeni ładunkowej (153×146 cm) i imponującej ładowności (ponad 1100 kg). W pickupie właśnie to jest najważniejsze oraz możliwość przewiezienia ładunku w trudniejszym terenie. O tym jednak za chwilę…
Generalnie, kupując pickupa może nie oczekujemy wyposażenia na poziomie limuzyny, ale chcielibyśmy coś więcej niż oferuje prezentowany Ford w swojej najbogatszej wersji. Być może podczas testu patrzyłem na niego przez pryzmat innych opisywanych wcześniej samochodów i oceniam go nieco subiektywnie, dlatego zachęcam Państwa do osobistego sprawdzenia tego co może zaoferować.
SILNIK, UKŁAD NAPĘDOWY
Ranger posiada napęd na tylną oś oraz dołączany na przednią. Rozwiązanie takie nie powoduje, że Ford przejedzie przez każdy teren, nie taki był z resztą zamysł producenta. Nie musi konkurować z Jeepem Wranglerem, a jedynie z Navarą, L200 czy Hiluxem. W pojedynku tym trudno wskazać jednoznacznego zwycięzcę, dlatego skupmy się po prostu na mocnych i słabych stronach naszego bohatera.
Z pewnością należy pochwalić jednostkę napędową. 3-litrowy diesel TDCI o mocy 156 koni mechanicznych wydaje się być optymalnym wyborem. Wysoki moment obrotowy (380 Nm) zapewnia mu bardzo dobre osiągi. Rozpędzenie niemal 2 ton do 100 km/h zajmuje niewiele ponad 11 sekund, a codzienna jazda nie jest okupiona wysokim zużyciem paliwa. Średnio Ford zużywa około 10 litrów ON na 100 km i nie jest przy tym zawalidrogą.
Szybka jazda może być jednak niebezpieczna, gdyż tył auta, zwłaszcza gdy nie jest obciążony, lubi wyjeżdżać bokiem, a nadmiar momentu miele kołami w miejscu. Brak systemu stabilizacji toru jazdy nie daje kierowcy marginesu bezpieczeństwa i miejsca na błąd. Ostrożnym trzeba być również w mieście, bo poruszanie się tym olbrzymem po zatłoczonych ulicach nie jest przyjemnością. Manewry na parkingach będą łatwe chyba tylko dla zawodowych kierowców ciężarówek, choć może jest to kwestia przyzwyczajenia i wyczucia wymiarów auta. Na pewno nie jest to auto dla każdego.
PODSUMOWANIE
To właściwie komu możemy polecić Rangera? Chyba nie będę próbował przekonywać nikogo, że to najlepszy pickup na rynku, że najładniejszy, najlepszy w terenie, najbardziej praktyczny… Na pewno jest poprawny pod każdym względem, potrafi odwdzięczyć się niskimi kosztami eksploatacji i nie powinien zawieść swojego właściciela.
Cena zakupu na poziomie 135 tysięcy złotych również nie jest mocnym argumentem za lub przeciw. Nie chciałbym być złym prorokiem, ale nie wróżę Rangerowi wysokiego poziomu sprzedaży i sukcesu w rywalizacji z pickupami japońskimi. Jest po prostu mało wyrazisty i brak mu „tego czegoś” co przyciągnie tłumy do salonów.
DANE TECHNICZNE | |
silnik / pojemność |
turbodiesel / 2953 cm³ |
układ / liczba zaworów |
R4 / 16 |
moc maksymalna |
115 kW (156 KM) 3200 obr/min |
moment obrotowy |
380 Nm 1800 obr/min |
zawieszenie przód |
podwójne wahacze |
zawieszenie tył |
sztywna oś, resory piórowe |
napęd |
tył, dołączany przód, reduktor |
skrzynia biegów |
manualna, 5 biegowa |
prędkość maksymalna |
180 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
11,3 s |
zużycie paliwa* |
11,5 / 9,0 / 10,0 |
dług. / szer. / wys. |
5165 / 1805 / 1795 mm |
rozstaw osi |
3000 mm |
masa własna / dopuszczalna |
1913 / 3013 kg |
bagażnik w standardzie |
– |
bagażnik po złożeniu siedzeń |
– |
pojemność zbiornika paliwa |
70 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
2 lata |
przeglądy |
co 20 tys. km. |
cena wersji podstawowej |
87,800 zł (Ranger XL) |
cena wersji testowanej |
135,000 zł (Ranger Wildtrak) |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!