Nuda. Kompletny brak pomysłów i godnych sposobów na urozmaicenie życia. Często myślicie takimi kategoriami dysponując przykładowo wolną sobotą? Niektórzy określą taki stan rzeczy literackim wyrazem „paradoks”, inni dysponującą źdźbłem prawdy sentencją „jaki człowiek takie otoczenie”, a ja nieśmiało zasugeruję, że to wierutne bzdury. Nasza codzienność odznacza się licznymi atrakcjami, interesującymi „eventami” oraz powiewem drobnej świeżości. Koronny argument? Proszę bardzo – oto BMW serii 5 Touring od firmy Kelleners Sport.
|
|
|
|
W natłoku różnych propozycji dla limuzyny monachijskiego koncernu warto się na chwilę zatrzymać przy tej ofercie z dwóch powodów: jej aparycja nie przypomina odkurzacza ze spojlerem, a wierność idei „tajemniczy charakter gwarantem sukcesu” uwodzi ludzkie zmysły. Niemieckie kombi otrzymało „przemodelowany” frontowy zderzak, inne progi, tylny dyfuzor oraz atrakcyjne felgi w rozmiarze 19- lub 20 cali. Zwieńczeniem dynamicznej stylistyki wozu, która ma pewne uzasadnienie, są cztery, 90-milimetrowe końcówki układu wydechowego zapowiadające istną burzę pod maską „Niemca”.
Inżynierowie Kelleners Sport zabrali na warsztat odmianę 535d (3 litry, 313 KM oraz astronomiczne 630 Nm) i dodali jej nieco więcej rasowego charakteru. Efekt brzmi obiecująco: 376 KM i 756 Nm maksymalnego momentu, a to jeszcze nie wszystko. Rzućcie okiem na drugą propozycję czyli zmodyfikowane 550i – 4.4-litra oraz 490 szalonych rumaków – godna uwagi propozycja?
|
|
|
 |
I jak tu oceniać negatywnie życie? Kelleners Sport dokłada wszelkich starań, by ludzka codzienność świeciła jasnym promieniem, a efekty tej wielogodzinnej pracy brzmią naprawdę dobrze. Inne sprężyny obniżające wóz o 30 mm, mocna jednostka i minimalizm w każdym calu – czy to gwarant sobotniej nudy? Chyba niestety tak, a moje zdanie właśnie legło w gruzach – przecież 75% społeczeństwa nie stać na BMW 5, a co dopiero mówić o pakiecie Kelleners Sport …
