Od momentu prezentacji najnowszego BMW serii 6 wszyscy mówili i czekali na wersję doprawioną literką M. Spekulacje nagle opadły, a wszelkie dyskusje ustały, bowiem nadszedł wielki dzień – pierwsze zdjęcia, a także informacje o najświeższym dziecku specjalnego oddziału monachijskiego koncernu. Wymagania są wręcz ogromne, a więc zadajmy sobie fundamentalne pytanie – czy BMW M6 trzeciej generacji spełni wszystkie pokładane w nim nadzieje? Przekonajmy się …
Zaczynamy od wyglądu, który można powiedzieć jest pewnego rodzaju fenomenem. Stylistyka opisywanego coupe nie zaskakuje, jej linie są przewidywalne, a cały pakiet ospojlerowania z wyjątkowymi zderzakami oraz felgami na czele przypomina do złudzenia ten montowany w M5. Auto dodatkowo otrzymało cztery końcówki układu wydechowego, nieco zmieniony grill w stosunku do odmiany standardowej, a także dach wykonany z włókna węglowego i włókien szklanych (CFK).
Patrząc na całość możemy odnieść wrażenie, że gdzieś już to widzieliśmy i takich właśnie elementów spodziewaliśmy się jeszcze przed zobaczeniem zdjęć, ale mimo wszystko niemiecka M-ka robi wrażenie oraz szybko wpada w oko. Z jednej strony obcujemy zatem ze starym odgrzewanym „kotletem” designerskim, lecz z drugiej smakuje on równie dobrze co przed laty.
Nie odbierajcie poprzedniego paragrafu jako krytyki, bo miał on jak najbardziej pozytywny wydźwięk, tak samo zresztą jak silnik pracujący pod maską tego potwora. Tytułowe M6 ważące 1850 kg (cabrio – 1980 kg) zostało wyposażone w 4.4-litrowe, podwójnie doładowane V8 o mocy 560 KM i 680 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Zestawiony z 7-biegową przekładnią M DCT motor gwarantuje przyspieszenie do pierwszej setki w zaledwie 4,2 sekundy (cabrio z materiałowym dachem – 4,3 s) i prędkość maksymalną elektronicznie ograniczoną do 250 km/h. Dla fanów sportu na najwyższym poziomie, których portfel przypomina torbę podróżną, Niemcy przygotowali pakiet M Drivers, który pozwala przesunąć „kaganiec” na 305 km/h. Jest szybko, bardzo szybko.
Czy tak przygotowane BMW M6 jest w stanie spełnić wszystkie pokładane w nim nadzieje klientów? Ultramocne i ultraluksusowe coupe zagwarantuje swojemu potencjalnemu nabywcy osiągi na najwyższym poziomie, z pewnością rewelacyjne wrażenia akustyczne oraz przede wszystkim najbardziej „hardcorowe” komponenty jakie kiedykolwiek wymyślił człowiek (np. ceramiczne hamulce). Skalibrowany w ten sposób wóz z mocnym, pomarańczowym lakierem nadwozia i metką M GmbH powinien chyba wystarczyć, prawda?