Fiat Freemont 3.6 V6 AWD Lounge – AUTO TEST

Gaz do dechy

tekst i zdjęcia: Bartłomiej Urban

Któż z nas nie pamięta poczciwego Fiata 126p? W Polsce był on zarówno obiektem pożądania, jak i żartów. FIAT 126p: Fatalna Imitacja Auta Turystycznego 1-sobowy 2-drzwiowy 6-krotnie przepłacony, to tylko jeden z nich, ale jakże dobrze wpasowuje się do dzisiejszego testu. Włoski producent samochodów widocznie wziął sobie ten tekst mocno do serca i jak na przekór zaprojektował auto stworzone do długich rodzinnych wypadów. Panie i Panowie, przed Państwem Dodge Jou… o przepraszam, Fiat Freemont!

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Stylistyka

Wystarczy jedno spojrzenie, aby stwierdzić, że coś z tym Fiatem jest nie tak. Zamiast włoskiego obłego stylu, jest mnóstwo ostrych krawędzi i agresywnej stylistyki rodem z amerykańskich muscle carów. I nic w tym dziwnego, bo Fiat Freemont to tak naprawdę Dodge Journey tylko przygotowany pod Europejską klientelę. A wszystko to za sprawą przejęcia Chryslera (właściciel między innymi Dodge) przez koncern Fiata kilka lat temu. Jednak w żadnym wypadku rodowód z USA nie skreśla tego samochodu. Ba, dla mnie to jest zaleta. Freemont wygląda drapieżnie i muskularnie, dzięki czemu nie ginie wśród konkurencji. Tak naprawdę, gdyby ktoś zdjął emblematy z obu bliźniaczych aut, nie byłbym w stanie ich odróżnić. I bardzo dobrze, że Włosi nie próbowali zmieniać „katedralnej” stylistyki Freemonta. Auto w czerwonym lakierze Charleston na pięknych 19-calowych felgach prezentuje się naprawdę znakomicie.

Swoją drogą, ciężko jednoznacznie stwierdzić, do jakiej klasy samochodów należy Freemont. Z jednej strony, dzięki 7-miejscowej kabinie posiada funkcjonalność minivana (MPV), z drugiej za to, ma podniesione zawieszenie i możliwość zamówienia wersji z napędem na cztery koła, czyli cechy, którymi charakteryzują się samochody typu SUV. Auto jednak ma za mały prześwit, aby wjechać w nim w większy teren, czyli pozostaje segment Crossover SUV, do którego Freemont ma najbliżej.

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Wnętrze

Auto, jak przystało na prawdziwego Amerykanina, kusi przestronnym wnętrzem z dużymi kanapowymi fotelami i licznymi bajerami. Tuż po otwarciu drzwi naszym oczom ukazuje się piękna deska rozdzielcza, która ma raczej mało wspólnego z „amerykańskim” kiczem. Widać tutaj styl Włochów, którzy zadbali o to, aby wszystko było zrobione z jak największą dbałością o detale. Materiały użyte w środku, jak i ich spasowanie stoją na naprawdę bardzo dobrym poziomie. Większość przełączników i przycisków jest rozplanowana z głową z jednym małym wyjątkiem. Spostrzegawczy pewnie zauważyli, że po prawej stronie kierownicy brakuje dźwigienki, która w prawie każdym samochodzie służy do regulacji wycieraczek. Fiat, niestety, postanowił połączyć tę funkcjonalność razem z obsługą kierunkowskazów i stworzyć jedną „multi-wajchę”. Raz, że jest to trochę niewygodne, a dwa, że może doprowadzić do naprawdę niebezpiecznej sytuacji, np. gdy ktoś mocno ochlapie nam przednią szybę, a my z przyzwyczajenia będziemy chcieli prawą ręką włączyć wycieraczki…

Elementem, który najmocniej rzuca się w oczy na desce rozdzielczej to ogromny 8.4-calowy wyświetlacz ulokowany idealnie na jej środku. Służy on do obsługi multimedialnego kombajnu, w skład którego wchodzą między innymi: nawigacja Garmin, odbiornik bluetooth, radio-odtwarzacz CD/MP3/DVD czy kamerka cofania. Dzięki dotykowemu ekranowi, obsługa wszystkich gadżetów jest intuicyjna, a jedyny problem może stanowić bariera językowa, ponieważ w menu nie mamy wyboru języka polskiego. Denerwujące jest również automatyczne podświetlanie wyświetlacza, które w dzień jest za ciemne, a w nocy za jasne… Jedynym rozwiązaniem jest każdorazowe manualne ustawienie jasności ekranu, co jest trochę denerwujące. Auto zostało również wyposażone w czytnik kart SD gniazdo USB czy wejście AUX. Na dużą pochwałę zasługuje świetny system audio firmy Alpine składający się z 6 głośników i subwoofer. Każdy Freemont w standardzie może pochwalić się także system bezkluczykowym, w którym nie podoba mi się fakt, że nie możemy otworzyć tylnych drzwi, bez wcześniejszego podejścia do przednich.

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Dla pasażerów siedzących z tyłu przygotowano świetny „czasoumilacz”: 9-calowy wyświetlacz schowany w podsufitce, do którego w zestawie są dwie pary bezprzewodowych słuchawek oraz pilot. Ekran można podzielić na dwa różne źródła, dzięki czemu każda z osób może słuchać swojej muzyki bez zbędnych kłótni o repertuar. Genialny sposób na uciszenie dzieci. Ponadto, w aucie jest 3-strefowa klimatyzacja, podgrzewane przednie fotele czy szyberdach. Pomimo tak bogatego wyposażenia standardowego, producent każe sobie dopłacać 150 zł za zamykany wlew paliwa na kluczyk (kto dziś robi nie zamykane wlewy?) czy 350 zł za koło zapasowe…

Freemont został stworzony z myślą o podróżowaniu aż w 7 osób. Oczywiście, w 3 rzędzie najlepiej będą czuły się dzieci, jednak dzięki możliwości przesunięcia środkowych siedzeń, również dorosła osoba nie powinna czuć się klaustrofobicznie. Z rozłożonymi wszystkimi fotelami pojemność kufra nie zachwyca: to zaledwie 145 litrów. Na szczęście, we wnętrzu znajdziemy dużo ciekawie pochowanych schowków np. w siedzeniu pasażera czy w podłodze za przednimi fotelami. Jak przystało na Amerykańca, do dyspozycji mamy również mnóstwo uchwytów na kubki i butelki, ja naliczyłem ich aż 8. Zarówno drugi jak i trzeci rząd siedzeń możemy bardzo łatwo złożyć i uzyskać ogromną płaską przestrzeń ładunkową, która wynosi aż 1461 litrów. Podczas podróżowania w 5 osób do dyspozycji mamy 540 litrów. Brakuje trochę rolety, którą można by zasłonić nasze bagaże. Ogólnie do wyboru mamy ponad 30 wariantów konfiguracji wnętrza! Perfekcyjna Pani Domu byłaby wniebowzięta. Dużym plusem są również tylne drzwi, które otwierają się pod kątem prawie 90 stopni, dzięki czemu dużo łatwiej wchodzi się lub wychodzi z auta.

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Kabina pojazdu jest tak dobrze wyciszona, że czasami nie czuć jak szybko podróżujemy. Na szczęście, na pokładzie znajduje się tempomat, którym możemy precyzyjnie ustawić naszą prędkość. Problem pojawia się tylko wtedy, kiedy zaczniemy pokonywać kałuże, które ostatnimi czasy nawiedzają nie tylko nasze dziurawe drogi, ale i stadiony. Dźwięk, jaki wydobywa się wtedy z okolic nadkoli jest co najmniej dziwny i niepokojący. To chyba jedyna cecha wspólna z „Maluchem”, w którym trzeba było poprawić fabrykę.

O nasze bezpieczeństwo dba szereg systemów i udogodnień, które zastosowano w samochodzie. Auto posiada w standardzie między innymi 6 poduszek powietrznych, ABS, ESP, czy system zapobiegający wywróceniu się pojazdu ERM. Dodatkowo, auto posiada asystenta ruszania ze wzniesień oraz wskaźnik ciśnienia w oponach. Świetnym rozwiązaniem są również podwyższenia siedzisk dla dzieci podróżujących z tyłu. Za sprawą pociągnięcia jednego sznurka podnosi się część fotela, dzięki czemu pociechy mają bezpieczną pozycję względem pasów bezpieczeństwa. Jedynym mankamentem, który warto byłoby poprawić są światła, które nie dość, że dość słabo świecą, to jeszcze nie mają opcji do jazdy w dzień. Dobrym rozwiązaniem byłoby zastosowanie technologii ksenonowej, która może i jest droższa, ale znacznie poprawia komfort jazdy o zmroku.

Właściwości jezdne i silnik

Zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz auto to prawdziwy Amerykanin. Do dopełnienia amerykańskiego snu brakuje nam jedynie porządnego, muskularnego, benzynowego silnika. I ku mojemu zdziwieniu, pod maską Freemonta znajdziemy silnik V6 o pojemności 3.6 litra, generujący moc aż 276 KM i momencie 342 Nm. Jednostka Pentastar charakteryzuje się bardzo płynnym rozwijaniem mocy, dzięki czemu jazda jest wręcz dostojna. Jednak kiedy trzeba, auto można bardzo żwawo rozpędzić, nawet do prędkości ponad 200 km/h. Przyśpieszenie do 100 km/h wynosi 8.4 s, co przy rodzinnym aucie o aerodynamice i wadze małej katedry jest świetnym wynikiem.

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Fiat Freemont

Freemont o takiej mocy i zrywności, często aż się prosi o mocne przyśpieszanie w stylu „pedal to the metal”. Niestety, przyjemność z takiego manewru zmniejsza trochę niezdecydowana 6-stopniowa automatyczna skrzynia biegów. Podczas zwykłej jazdy zmiany są płynne i w zasadzie niezauważalne. Problem pojawia się, kiedy podczas jazdy postanowimy mocno nacisnąć gaz. Kickdowny nie są mocną stroną tej skrzyni, w której czuć wtedy chwile zastanowienia, a potem szarpnięcia. Na szczęście, śpiącą przekładnię ratuje moc i moment 3.6-litrowego silnika, który, jak już dostanie odpowiedni bieg, to w mgnieniu oka katapultuje auto do przodu, przy pięknym pomruku V6. Szkoda, że Fiat nie zamontował 8-stopniowej automatycznej skrzyni, która występuje z tym samym silnikiem np. w Lancii Thema.

Motor Pentastar we Freemoncie występuje tylko i wyłącznie z automatyczną skrzynią oraz aktywnym napędem na wszystkie koła typu „on demand”. Oznacza to, że za cały układ odpowiada elektronika, z elektronicznym sprzęgłem ECC na czele, które dołączy tylną oś nie tylko na śliskiej nawierzchni, ale również, podczas pokonywania łuków czy przyśpieszania. Należy jednak pamiętać, że Freemont to nie terenówka, ma zdecydowanie za mały prześwit, szosowe opony oraz zbyt twarde zawieszenie do terenu, dlatego cięższe przeprawy prędzej czy później skończą się zakopaniem.

Chciałbym Wam napisać, że Fiat z silnikiem Pentastar jest ekonomiczny. Chciałbym potwierdzić spalanie, które deklaruje producent. Naprawdę chciałbym. Niestety, duży silnik w dużym samochodzie z automatyczną skrzynią biegów i napędem na cztery koła powodują, że apetyt Freemonta jest większy niż niejednego obywatela USA. Osiągnięcie na trasie spalania poniżej 9 litrów (Fiat podaje katalogowo 8,5) jest tak samo prawdopodobne jak spotkanie Świętego Mikołaja. W sumie to po obcowaniu z tym autem łatwiej mi uwierzyć w istnienie Brodacza niż w taki rezultat. Rzeczywistość jest o wiele bardziej brutalna, a wynik na poziomie 14 l na 100 km przy bardzo spokojnej jeździe to spory sukces. Poruszanie się po mieście zwiększy ten wynik o kolejne 3l. Jeśli natomiast parę razy ruszymy szybciej spod świateł oraz postoimy kilka minut w korku spalanie przekroczy 20 l. Momentami zastanawiałem się czy ja na pewno patrzę na wskaźnik chwilowego spalania, a nie na prędkość…

Na szczęście, włoski producent przewidział to, że takie spalanie nie każdemu przypadnie do gustu i postanowił zamontować instalację gazową! Nie, to nie żart. Testowy egzemplarz wyposażony był w sekwencyjną instalację wraz z 39-litrowym bakiem schowanym w kole zapasowym. Jazda na gaz niczym nie różni się od jazdy na paliwie. Nie czuć, że auto ma mniej mocy, a jedyna różnica to taka, którą znajdziemy w portfelu. Fakt, zasięg może nie jest duży, ale zawsze lepszy rydz niż nic. Póki co, takiego rozwiązania nie możemy zamówić u Fiata, ponieważ jest on wciąż w fazie testów. Jednak sądząc po tym jak działa, mamy nadzieje, że już niedługo będzie można zamówić fabryczną instalację u producenta.

Pomimo wielu odziedziczonych cech aut zza wielkiej wody, Fiat Freemont z pewnością nie prowadzi się jak ponton na kółkach. Układ kierowniczy został zmodyfikowany tak, aby był bardziej precyzyjny, a zawieszenie zostało między innymi lekko utwardzone. Wszystko to w połączeniu z napędem na cztery koła sprawiło, że jazda Fiatem to prawdziwa przyjemność i niestraszny jest nam nawet największy wróg amerykańskich samochodów: zakręt. Auto jest dość duże, dlatego na wiecznie pełnych miejskich parkingach musimy być bardzo czujni i ostrożni. Bardzo pomocne w takich sytuacjach są sporych rozmiarów lusterka oraz czujniki parkowania wraz z kamerką.

Podsumowanie

Reasumując, Fiat Freemont nie ma nic wspólnego z poczciwym Małym Fiatem. Jest 7-osobowy, 5-drzwiowy, a jego cena zdecydowanie nie jest przesadzona. Auto w najbogatszej wersji Lounge z 3,6-litrowym silnikiem, kupimy już za 116 900 zł. Posiada on praktycznie pełne wyposażenie, a jedyne opcje, które powinniśmy domówić to: pakiet multimedialny (monitor w podsufitce) oraz zamykany na kluczyk wlew paliwa (sic!). Cena najtańszej wersji z silnikiem 2.0 Multijet o mocy 140 KM wynosi 97 990 zl. Dziwi mnie fakt, że tak mało tych aut jeździ po polskich drogach, mimo iż jest on oferowany na polskim rynku od ponad roku. To naprawdę kawał porządnego samochodu z kilkoma drobnymi niedociągnięciami, które mam nadzieje producent w przyszłości poprawi. W tej cenie nie ma drugiego tak dobrze wyposażonego, dużego, bezpiecznego i posiadającego tak dobre osiągi auta. Fakt, spalanie mogłoby być dwa razy mniejsze, ale po zamontowaniu gazu mamy idealny samochód na dalekie podróże.

DANE TECHNICZNE FIAT FREEMONT 3.6 AWD

silnik / pojemność

benzyna / 3605 cm3

układ / liczba zaworów

V6 / 24

moc maksymalna

206 kW (276 KM) / 6350 obr/min

moment obrotowy

342 Nm / 4350 obr/min

zawieszenie przód

niezależne typu MacPherson

zawieszenie tył

niezależne multilink

napęd

4×4

skrzynia biegów

automat, 6 biegów

prędkość maksymalna

206 km/h

przyspieszenie 0-100 km/h

8,4 s

zużycie paliwa*

wg. producenta: 15,9 / 8,5 / 11,3

nasz test: 17,1 / 14,0 / 15,5

dług. / szer. / wys.

4888 / 1878 / 1705 mm

rozstaw osi

2890 mm

masa własna / dopuszczalna

1956 / 2448 kg

bagażnik w standardzie

145 l / 540 l (konfiguracja 7 / 5 miejscowa)

bagażnik po złożeniu siedzeń

1461 l

pojemność zbiornika paliwa

78 l

EKSPLOATACJA I CENA
gwarancja mechaniczna

2 lata (bez limitu kilometrów)

przeglądy

co 15 tys. km

cena wersji podstawowej

97,900 zł (2.0 MultiJet 140 KM)

cena wersji testowanej

124,490 zł

*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!

Leave A Comment