Początek roku to świetna okazja, aby odświeżyć nieco swoją gamę modelową. Poza tym jedne z najbardziej znanych i prestiżowych targów motoryzacyjnych w Genewie zbliżają się wielkimi krokami, więc jest to jeszcze lepsza motywacja dla producentów. Dziś opiszemy świeżutko „zfaceliftingowane” BMW X3.
Obecna generacja modelu X3 istnieje na rynku od 2010 roku w niemal niezmienionej postaci. W zasadzie samochód mimo 4-letniego stażu prawie nie nabawił się zmarszczek. Mówię prawie, ponieważ dopiero jak się przyjrzymy odświeżonej wersji widzimy lekkie niedociągnięcia. Umówmy się, mówimy o kosmetycznych zmianach, których prawdziwy mężczyzna u kobiet nigdy nie dostrzega i za to ma przechlapane… Nowy kolor włosów? Eee, myślałem że w słońcu tak rozjaśniały…
Wróćmy do nowego X3. Przednia część nadwozia została dużo mocniej upodobniona do większego X5 poprzez modernizację grilla oraz reflektorów. Zmieniono również lusterka oraz lekko przeprojektowano zderzak tylny. Do tego wszystko producent w środku przemodelował uchwyt na napoje… Poważnie, właśnie o tej zmianie BMW oficjalnie wspomina w oświadczeniu dla prasy. Ponadto doszły nowe wzory wykończenia oraz zmienił się nico iDrive, czyli przyrząd do obsługi multimediami i ustawieniami samochodu. Producent postanowił tez nieco urozmaicić gamę silnikową i dodał między innymi ekonomiczną odmianę X3 sDrive 18d, o mocy 150 KM i momencie 360 Nm. Samochód z tym motorem ma się średnio zadowalać 5 litrami ON na 100 km.
Odświeżona X3 ma trafić do salonów pod koniec lata tego roku, a jej ceny zaczynać się będą od 39 250 dolarów. Niestety, jest to kwota jaką przyjdzie nam zapłacić, gdybyśmy chcieli kupić samochód w USA. W Polsce, prawdopodobnie trzeba będzie doliczyć do tej ceny 10 %, jak nie więcej.
