Nauka czy poważne ściganie?

Jesteśmy po niemieckim rajdzie ADAC Rallye Deutschland 2013 i choć żaden z Polaków nie uplasował się na najwyższym stopniu podium klasyfikacji generalnej, winniśmy go zaliczyć do szalenie udanych startów, no prawie. Szczęście nie sprzyjało tym razem kierowcy Forda Fiesty RS WRC – Michałowi Kościuszko, który sukcesywnie zaliczając swój pierwszy występ za kierownicą nowego pojazdu, nabawił się dosyć groźnego urazu kręgosłupa (podczas jednego z efektownych wyskoków) i tym samym był zmuszony wycofać się z asfaltowego Rajdu Niemiec. Kłopoty nie imały się za to tym razem Daniela Sordo (kierowcy francuskiego Citroёna DS3 WRC), który tegoroczne ADAC Rallye Deutschland wygrał całkiem pewnie wyprzedzając Thierry’ego Neuville (lokata nr 2), Mikko Hirvonena (miejsce trzecie), Martina Prokopa (miejsce czwarte) i, uwaga, Roberta Kubicę. Polak zwyciężając klasę WRC2 odniósł historyczną wiktorię – nie tylko ze względu na objęcie prowadzenia w swojej kategorii (mowa rzecz jasna o klasyfikacji generalnej mistrzostw), ale przede wszystkim ze względu na najlepszy wynik jaki kiedykolwiek osiągnął polski kierowca na arenie międzynarodowej w Rajdowych Mistrzostwach Świata (do tej pory najlepszy pod tym względem był Krzysztof Hołowczyc i jego szósta lokata z 2009 roku w Rajdzie Polski). Sam Kubica twierdzi, że jego działania w dalszym ciągu skupiają się na intensywnej nauce, pytanie tylko jak Krakowianin będzie jeździł, kiedy ta nauka dobiegnie końca?