Czarujący… |
czas trwania testu: 07-13.11.2008 test na dystansie: 1785 km |
Nie ma co ukrywać prawdy. O francuskich samochodach krążą różne opinie. Niektórzy zachwyceni są ich dystyngowanym wyglądem i pierwszorzędną jakością wykonania, inni mają trochę gorsze doświadczenia. Na rynku motoryzacyjnym na dobre zadomowiły się spostrzeżenia dotyczące (nie)zawodności produktów z modnego kraju Moliera. Nie inaczej było z pierwszą generacją Citroena C5. Wielu właścicieli poprzez jego kupno naraziło się na niespodziewane, dodatkowe koszty, inni zauroczeni jego atutami związali się z nimi na zawsze. Chociaż C5 nie szczędzono krytyki w kwestii nudnej stylistyki i pospolitości, był on jednym z najbardziej udanych inwestycji PSA. Auto cieszyło się sporym zainteresowaniem, co przełożyło się na wysokie wyniki sprzedaży. W 2008 roku koncern zaprezentował zupełnie nową, drugą generację C5. Projektanci tym razem chcieli zniwelować niedociągnięcia poprzednika, dlatego też nowa odsłona auta powstała wskutek absolutnie innowacyjnej koncepcji. Koncepcji, która jest w stanie zafascynować nawet najbardziej skrajnych przeciwników aut francuskich.
STYLISTYKA
Nowoczesna, dynamiczna i zmysłowa sylwetka nowego Citroena C5 posiada nieskończoną gamę zalet. Tym razem już nikt nie będzie polemizował odnośnie jego nadwozia. C5 należy do klasy wyższej-średniej. Testowana przez nas wersja to czterodrzwiowy sedan przypominający wyglądem majestatyczną limuzynę. C5 znajduje się na szczycie segmentu, który reprezentuje. Harmonijna aparycja nadwozia stworzona została dzięki sferycznym, łagodnym kształtom i szlachetnym detalom. Płynne linie i przetłoczenia urozmaicające stylistykę auta stanowią bardzo wytworną kompozycję. Co więcej podkreślić należy dynamikę pojazdu.
Kształt maski, przednich reflektorów oraz wklęsłej tylnej szyby minimalizują opory powietrza, co przekłada się w dużej mierze na komfort jazdy. Przód auta zdobi nobliwa, szeroka atrapa z chromowanym logiem marki przedłużonym aż ku soczewkowym reflektorom. Klosze lamp wykonane zostały ze szkła przeźroczystego, co w znacznym stopniu uwydatnia zacne atrybuty samochodu. Ich wyrafinowana forma nadaje pojazdowi charakteru. C5 jest jednym z moich faworytów wśród różnorodnych propozycji dostępnych na naszym zasobnym rynku motoryzacyjnym. Testowany Citroen ponadto bogaty jest w elementy dekoracyjne, dzięki którym prezentuje się znacznie bardziej dostojnie. Przede wszystkim należą do nich chromowane listwy i metaliczne klamki. Estetykę kształtują również zderzaki i lusterka, którym nadano piaskową barwę odpowiadającą całości projektu.
Z tyłu zaintrygowała nas wklęsła i dosyć niewielka szyba – najbardziej oryginalny zabieg jakiego dopatrzeć można się gołym okiem. Stała się ona wyznacznikiem francuskiej marki. Dopełnieniem projektu są oczywiście niekonwencjonalne felgi ze stopu metali lekkich.
|
|
WNĘTRZE
Jak przystało na tak szlachetny model jakim jest niewątpliwie C5 we wnętrzu zaznamy pozytywnych emocji. Dostatek oferowany przez producenta przyczynia się do wzrostu zamiłowania do tego modelu. Ale to nie wszystko. Zauroczyć w Citroenie potrafi również kokpit. I to jest jego kluczową zaletą. To tutaj kierowca i pasażerowie spędzają większość czasu, dlatego jeśli wpajać sobie coś do głowy to właśnie harmonię i wyrafinowaną estetykę. Nowy C5 skupia w sobie elegancję, szyk i pełen komfort. Potwierdzeniem tych słów bez wątpienia jest jakość wykonania wnętrza, perfekcyjny dobór wysokiej klasy materiałów oraz stonowana kolorystyka nadająca ekskluzywnego wyglądu.
Dystyngowane połacie czerni scalają się z ozdobnymi detalami imitującymi aluminium i chrom. Dzięki nim wnętrze nabiera wytworności, a sposób w jaki zostały dobrane uzewnętrznia ideę perfekcjonizmu. Nigdzie natomiast nie spotkamy takiej deski rozdzielczej jaką wystylizowali projektanci Citroena. Wykreowana została poprzez dosyć geometryczne kształty. Jest w niezwykle nobliwy sposób pełna, ale nie zaburzona. Wloty powietrza, schowki, pokrętła i przyciski są niemalże spojone z całością i to jest właśnie fortel marki. W konsoli środkowej zamieszczono prostokątny panel mieszczący w sobie wielofunkcyjne radio oraz automatyczną klimatyzację dwustrefową z filtrem przeciwpyłkowym i przeciwzapachowym. Bezapelacyjnie w teście wypada również system audio, z którego serca płyną czyste dźwięki. Przejdźmy teraz do najbardziej kontrowersyjnej kwestii jaką jest kierownica. Z pozoru wygląda ona normalnie, miękka, pokryta skórą ze srebrnymi elementami ozdobnymi, całe mnóstwo przycisków przy pomocy których sterujemy np. radiem, tempomatem a nawet klaksonem(!) i ujmujące logo marki w centrum. Elementem zaskoczenia jest stały rdzeń kolumny i ruchome koło. To rodzima technologia Citroena, zastosowana głównie jako dodatkowy bajer aczkolwiek ma w sobie również kilka poczciwych aspektów.
Weźmy np. poduszkę powietrzną, która znajduje się zawsze w tym samym położeniu i przyciski, których nigdy nie będziemy szukać bez względu na wykonywane manewry. Citroen zmierza ku nowoczesności i taki również jest C5. Ewidentnym przykładem są cyfrowe wskaźniki prędkości i paliwa oraz komputer pokładowy podświetlające się na bardzo modny pomarańczowy kolor. Z pewnością znajdzie się wielu przeciwników cyfrowej technologii ale podkreślam, że w Citroenie nie będzie miało to miejsca. Wyposażono go również w klasyczne wskaźniki, dzięki któremu będziemy mogli zaobserwować szybkości zmiany położenia krótkiej wskazówki. Jeśli chodzi o komfort koncern zadbał o to naprawdę przyzwoicie. Wygodne, miękkie fotele zapewniają odpowiednią pozycję i trzymanie boczne w każdej sytuacji. Nie doskwierają również w dalekich podróżach. Pokryte są materiałem odpornym na eksploatację oraz czarną skorą. Ponadto posiadają pełną elektrykę, dzięki której zarówno kierowca jak i pasażer mogą przybrać optymalną pozycję. Pomiędzy nimi znalazł miejsce szeroki skórzany podłokietnik ze schowkiem. Na tylnej kanapie również nie zabraknie wygód. Ogromna przestrzeń na nogi, odpowiednio wyprofilowane siedziska oraz dostępność podłokietnika skrywanego na środkowym miejscu nie przysporzą pasażerom kłopotów. Mniej komfortowo może być na miejscu środkowym. Tutaj najszybciej doskwierać nam będzie twardość zarówno siedziska jak i oparcia. Na szczęście w pewnym stopniu rekompensuje ją spłaszczony prawie do maksimum tunel środkowy.
Zautomatyzowany C5 ogranicza do minimum konieczność wykonywania różnych czynności przez kierowcę. Nie chodzi mi tylko o bogactwo systemów wspomagających kierowcę w czasie jazdy takich jak ABS, EBD, BAS, ESP czy ASR ale również elektryczne, podgrzewane i składane lusterka boczne, reflektory wyposażone w funkcję „Follow Me Home”, szyby przednie i tylne sterowane elektrycznie i sekwencyjne z blokadą antypotrzaskową. Ponadto istotną kwestią jest możliwość składania tylnej kanapy, dzięki której 439 l, standardowy bagażnik stanie się jeszcze bardziej pojemny. Citroen jest więc samochodem niezwykle funkcjonalnym, ale to nie wszystko. C5 jest też, a raczej przede wszystkim bezpieczny. Gwarancją maksymalnej ochrony pasażerów są poduszki powietrzne kierowcy i pasażera, kurtyny powietrzne z przodu i z tyłu oraz poduszka powietrzna chroniąca kolana kierowcy.
|
|
SILNIK I WŁAŚCIWOŚCI JEZDNE
Jednostką napędową testowanego Citroena C5 jest bardzo zwinny i dynamiczny dwulitrowy diesel o mocy 138 KM. Przyspieszenie na pewno nie jest fenomenalne ale wynik 10,6 sek. bez wątpienia wystarczy do codziennej eksploatacji. Maksymalna prędkość jaką zdoła osiągnąć przy w/w parametrach wynosi 204 km/h. Te właściwości z kolei przenoszą się na poziom spalania. Auto nie wymaga wiele. W cyklu miejskim zadowala się niecałymi 9 litrami w zależności od techniki jazdy, na trasie wystarcza mu 6 litrów a w cyklu mieszanym nieco ponad 7 litrów. Jeśli chodzi o właściwości jezdne Citroen wydaje się być posłusznym. Jedyna uwaga dotyczy kierownicy, która w moim odczuciu poruszała się zbyt lekko, a co za tym idzie auto zachowuje się strasznie nerwowo, szczególnie przy większych prędkościach.
PODSUMOWANIE
Citroen C5 bez wątpienia konkurować może z bardziej prestiżowymi markami. Dzięki swojej wyrafinowanej stylistyce, funkcjonalności, bogactwu wyposażenia i wysokiemu komfortowi znajdzie wielu zwolenników. Auto polecamy szczególnie osobom szukającym tych wszystkich zalet, ale również ekstrawagancji i indywidualnego charakteru pojazdu. Aby wejść w jego posiadanie należy dysponować kwotą niemalże 105,000 zł. Nieco mniej – 79,900 zł zapłacić trzeba za podstawową wersję Attraction z benzyniakiem pod maską.
DANE TECHNICZNE | |
silnik / pojemność |
diesel / 1997 cm³ |
układ / liczba zaworów |
R4 / 16 |
moc maksymalna |
101 kW (138 KM) @ 4000 obr/min |
moment obrotowy |
320 Nm @ 2000 obr/min |
zawieszenie przód |
niezależne, kolumny MacPhersona |
zawieszenie tył |
niezależne, wielowahaczowe |
napęd |
oś przednia |
skrzynia biegów |
manualna , 6 biegowa |
prędkość maksymalna |
204 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
10,6 s |
zużycie paliwa* |
8,8 / 6,0 / 7,2 |
dług. / szer. / wys. |
4779 / 1524 / 1456 mm |
rozstaw osi |
2815 mm |
masa własna / dopuszczalna |
1608 / 2155 kg |
bagażnik w standardzie |
439 l |
bagażnik po złożeniu siedzeń |
– |
pojemność zbiornika paliwa |
70 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
2 lata |
przeglądy |
co 20 tys. km. |
cena wersji podstawowej |
79,900 zł wersja Attraction 1.8 benz. |
cena wersji testowanej |
104,190 zł wersja Dynamique |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
źródło: autowizja.pl / tekst: Olga Sawska / zdjęcia: Rafał Rogowski
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!