Wszyscy zadowoleni, choć auto nie dla wszystkich… |
tekst: Artur Mierzejewski zdjęcia: Paweł Garbulski |
Dość niespodziewanie przez tydzień mogłem poczuć się jak właściciel jednego z najdroższych i najbardziej luksusowych aut poruszających się po polskich drogach. Dzięki uprzejmości firmy Lexus Polska miałem możliwość przetestowania flagowego okrętu tej marki – modelu LS460 z napędem na cztery koła AWD. Okręt to nietuzinkowy, przez jednego z moich pasażerów został nawet nazwany lotniskowcem, ja raczej porównałbym go do pełnomorskiego, urządzonego z przepychem jachtu majestatycznie poruszającego się po falach oceanu.
Fale w mieście?
Na próżno ich tu szukać, nawet tzw. „zielona fala” synchronizująca przejazd przez kolejne skrzyżowania jakoś w mieście nie chce zadziałać. Gdzie więc ma się poruszać nasz LS? On poradzi sobie w każdych warunkach. Nie straszne mu dziury w jezdni, nie straszne zbyt szybko zapalające się czerwone na kolejnym sygnalizatorze, ten Lexus zawsze zdąży na zielonym. Co więcej, uczyni to z taką gracją, że podróżujący nawet nie poczują, że przez moment jechali 100 km/h lub więcej, że w międzyczasie przejechali przez tory tramwajowe czy wystającą studzienkę.
Komfort był z pewnością jednym z priorytetów podczas projektowania tego auta, co z resztą jest oczywiste w klasie luksusowych limuzyn. Konkurencja oferuje podobny poziom komfortu, podobne wyposażenie i osiągi, zatem nie można sobie pozwolić na pozostanie w tyle. Lexus nie został… Porusza się majestatycznie, gdy wybierzemy komfortowy tryb pracy zawieszenia. Buja się na nierównościach jak rzeczony wcześniej jacht, choć choroba morska kierowcy i pasażerom raczej nie grozi. Przełączenie zawieszenia w tryb sportowy usztywnia zawieszenie i powoduje, że ogromna limuzyna staje się niemal wyścigowym bolidem. Jeśli dodatkowo przełączymy na tryb Sport komputer sterujący parametrami silnika w LS’a wstępuje diabeł, wskazówka obrotomierza chętnie wędruje w rejony bliskie czerwonemu polu a 8-cylindrowa jednostka napędowa w reszcie staje się słyszalna i pieści słuch rasowym brzmieniem.
Przyspieszenie do „setki” ważącemu 2200 kg potworowi zajmuje nieco ponad 6 sekund! Cud, miód i orzeszki – inne ustawienia poza Sportem mogłyby dla mnie nie istnieć… Dzika radość – nieposkromiona moc ogromnego silnika i pewność prowadzenia dawała mi poczucie panowania nad światem, a przynajmniej nad innymi, którzy poruszali się w tym czasie warszawskimi ulicami. I’m the king of the world!
Prezes też się cieszy?
Gdyby ze mną jeździł pewnie by się nie cieszył, na szczęście nie dlatego, że jestem złym kierowcą. On po prostu chciałby zająć moje miejsce i poprowadzić samodzielnie tę piekielną machinę. Tylko czy ja chciałbym zająć miejsce prezesa? Z jego pensją pewnie tak, wtedy po krótkim czasie kupiłbym sobie takiego Lexusa bez kierowcy i ponownie czerpał przyjemność z zasiadania za kierownicą i dotykania jej drewnianego wieńca. Zasiadanie w skórzanym, niewyobrażalnie wygodnym fotelu ze wszystkimi możliwymi regulacjami to czysta przyjemność. Nie znaczy to oczywiście, że miejsce na tylnej kanapie jest nie wygodne, wręcz przeciwnie, jest wprost stworzone do komfortowego podróżowania, do popijania drinka z palemką lub szampana umilającego czas podczas pokonywania kolejnych setek kilometrów.
Księgowy się cieszy?
Pokonywanie setek kilometrów autem z silnikiem o pojemności 4.6 litra pewnie sporo kosztuje… Księgowy w firmie prezesa szybko przeliczy, że tankowanie 84-litrowego zbiornika co 400 km oznacza, że średnie spalanie przekracza 20 litrów benzyny bezołowiowej na 100 km. Podczas testu komputer często pokazywał nawet 25-27 litrów, ale na szczęście zdarzały się wyniki w okolicach 17 gdzieś na trasie pokonywanej bez korków i z rozsądną prędkością. Właściciele stacji paliw będą zadowoleni J Przy obecnych cenach paliw koszty utrzymania prezentowanej limuzyny są bardzo wysokie, właściwie nie do udźwignięcia dla przeciętnego obywatela.
Jedynie osoby zarabiające wielokrotnie więcej niż średnia krajowa mogą w ogóle pomyśleć o posiadaniu Lexusa LS460. Także cena zakupu, nie niższa niż 458 tysięcy złotych (za wersję AWD Elite) jest barierą nie do przejścia dla 99% populacji. Świadomość, że za tę kwotę można zostać posiadaczem 3-pokojowego mieszkania w Warszawie i dobrego samochodu średniej klasy sprawia, że pomimo mojej entuzjastycznej opinii o tym aucie nawet nie marzę o jego posiadaniu. Oczywiście chętnie zatrudnię się jako szofer prezesa a z jego księgowym porozmawiam o pensji : – )
Kto jeszcze…
… się cieszy? Na pewno diler marki Lexus. Kolejny sprzedany w Polsce LS to niemalże święto dla firmy. Pomimo coraz bogatszego społeczeństwa i liczniejszej grupy ludzi, których stać na wydanie pół miliona złotych na auto ten model Lexusa nie jest bestsellerem i rzadko widać go na drogach naszego kraju. Nie potrafię tego zrozumieć, bo moim zdaniem jest propozycją ciekawszą niż konkurencja z niemieckich fabryk. Chyba my Polacy po prostu ufamy w tzw. niemiecką solidność a japońska marka jest u nas wciąż bardzo egzotyczna i kojarzy się tylko z amerykańskim rynkiem. Tam właśnie święci od lat największe triumfy i stanowi niemalże synonim auta klasy Premium. Właściciele Lexusów cenią je za dyskretny, nieco konserwatywny wygląd, ukrywający technologię równie nowoczesną co u konkurentów, doskonałe, mocne silniki i świetne osiągi.
A konkrety?
Nie chcę tu pisać o koniach mechanicznych, niutonometrach i prędkościach maksymalnych, bo informacje te znajdziecie Państwo w tabeli. Prezentowane auto to Lexus LS 460 AWD w podstawowej, czyli uboższej wersji Elite. Słowo „uboższa” jest tu jednak nie na miejscu, bo samochód ten jest bardzo bogato wyposażony. Po prostu droższa wersja Superior jest nieprzyzwoicie bogato wyposażona.
Elite oznacza m.in. brak w wyposażeniu seryjnym systemu multimedialnego Mark Levinson (kto usłyszy różnicę może za to dopłacić 12,5 tysiąca złotych), szyberdachu (można dokupić za 6,5 tysiąca złotych), elektrycznie zamykanego bagażnika (2,5 tysiąca), systemu wspomagającego parkowanie (1,7 tysiąca), kina samochodowego (prawie 20 tysięcy), systemu ochrony przeciwuderzeniowej (za 17 tysięcy) i pakietu President z regulowanymi i masującymi fotelami z tyłu (za kosmiczne 35 tysięcy złotych). Jeśli ktoś chciałby mieć to wszystko w standardzie – musi koniecznie zamówić wersję Superior za minimum 554 tysiące złotych lub (w przypadku AWD) za 568 tysięcy!
W wersji Elite dostajemy jednak wszystko co niezbędne, a właściwie nawet więcej. Podgrzewana drewniana kierownica, świetne audio „nie-Mark Levinson” z nawigacją, dotykowym ekranem i kamerą cofania, klimatyzacją automatyczną z oddzielną regulacją dla kierowcy, pasażera i prezesów na tylnej kanapie, drzwi z automatycznym domykaniem, doskonała tapicerka z wysokogatunkowej jasnej skóry, fotele z elektryczną regulacją i pamięcią ustawień, drewniane i skórzane elementy deski rozdzielczej i boczków drzwi,… Można tak wymieniać godzinami a i tak o czymś zapomnimy.
Trudno opisać wrażenia jakich dostarcza kabina LS’a 460, nawet tego „uboższego”. Każdemu życzę, żeby mógł to poczuć na własnej skórze i zajrzeć do środka przynajmniej na chwilę. Jeśli kogoś stać, nie powinien się nawet przez chwilę zastanawiać nad zakupem. Kup Pan Lexa – też będzie Pan zadowolony!
Rozstanie – i znowu ktoś się cieszy…
Tydzień skończył się zbyt szybko. Moment oddania kluczyków i dowodu rejestracyjnego był niemalże traumatyczny. Okazało się jednak, że LS 460 to niezwykły samochód. Ja nie mogłem się z tym pogodzić, a żona cieszyła się, że szczęśliwie udało mi się nie paść przez kilka dni ofiarą rozbójników kradnących limuzyny i oddałem te pół miliona właścicielowi. Kobiety są jakieś dziwne… 🙂
DANE TECHNICZNE LEXUS LS 460 AWD | |
silnik / pojemność |
benzyna / 4608 cm³ |
układ / liczba zaworów |
V8 / 32 |
moc maksymalna |
270 kW (367 KM) / 6400 obr/min |
moment obrotowy |
469 Nm / 4100 obr/min |
zawieszenie przód |
aktywne, podwójne wahacze |
zawieszenie tył |
aktywne, wielowahaczowe |
napęd |
4×4 |
skrzynia biegów |
automat, 8 biegów |
prędkość maksymalna |
250 km/h |
przyspieszenie 0-100 km/h |
6,3 s |
zużycie paliwa* |
22,0 / 12,0 / 17,0 |
dług. / szer. / wys. |
5030 / 1875 / 1465 mm |
rozstaw osi |
2970 mm |
masa własna / dopuszczalna |
2085 / 2380 kg |
bagażnik w standardzie |
470 l |
bagażnik po złożeniu siedzeń |
– |
pojemność zbiornika paliwa |
84 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
gwarancja mechaniczna |
3 lata |
przeglądy |
co 30 tys. km |
cena wersji podstawowej |
435,700 zł (LS 460 380 KM, wersja Elite) |
cena wersji testowanej |
458,900 zł |
*miasto/trasa/cykl mieszany (l/100 km) |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zabronione!