Bałtyk zrobił się niespokojny, mewy jakoś dziwnie rozkojarzone, a ludziom wyraźnie podskoczyło ciśnienie. Synoptycy zapowiadają optymalną temperaturę asfaltu delikatnie łechtaną gorącymi promieniami słońca i w zasadzie tyle wystarczy, by rozbroić ładunek uzupełniony motoryzacyjnymi emocjami. Zaczynamy czwartą i
Podlaskie drogi przyjęły spory zastrzyk czterokołowych emocji. Leżąca nieopodal „krainy 1000 jezior” Łomża powitała trzecią już rundę okraszonego wonią spalonej gumy Night Power, a my, zniecierpliwieni wynikami rywalizacji oraz licznymi atrakcjami, postanowiliśmy złożyć wizytę i ocenić „szczebel”
26 maj, godzina 16:00, w oddali słychać głuche jęki zawodzących motorów. Kibice zajmują wyznaczone sektory, by ujrzeć auta z różnych parafii i doświadczyć niesamowitych emocji. To już dzisiaj, zaraz, jeszcze ostatnia sekunda i pierwsze mechaniczne konie wrzeszczą
Noc, godzina 2:00 na zegarze i Ty – spragniony wrażeń młody kierowca dosiadający japońską Hondę. Rozpalona od emocji głowa mówi: „Kręć na 7000 i ogień do następnych świateł!”, jednak rozum podkreśla: „Nie bądź głupi! Końcówka tej prostej