Kosztuje 38 900 złotych więcej, posiada 22 konie mechaniczne mniej i zadowalającą niedźwiedzie polarne metkę samochodu ekologicznego. Jakiś miesiąc temu poruszałem się benzynowym Lexusem IS i przy jego „prostolinijnym”, łatwym do zaakceptowania charakterze oraz 245-konnym silniku z
„A mój diesel pali 5 litrów, pracuje cicho i mogę dzięki niemu sporo zaoszczędzić” – znacie to? Powtarzanie jak mantry wychwalającej silniki wysokoprężne regułki, zresztą nie do końca pokrywającej się z rzeczywistością, to nagminne zjawisko, wynikające najprawdopodobniej