SsangYong Tivoli 1.6 128 2WD TEST

SsangYong Tivoli 1.6 128

Powoli Tivoli

Tivoli, małe miasteczko w okolicach Rzymu będące ośrodkiem wypoczynkowym. Choć mi osobiście nazwa Tivoli przypomina o programie służącym do archiwizacji i przywracania danych stworzonym przez IBM. Czyżby to znaczyło, że SsangYong chce stworzyć auto wypoczynkowe, które ma przywrócić blask firmie?

Złośliwi powiedzą, że przecież SsangYong nigdy nie miał aż takiego blasku. Zgadzam się. Ale robi wszystko, żeby zacząć być konkurencyjnym. Już model Korando miał zadatki na naprawdę dobre auto, choć wciąż kilka kwestii było niedopracowanych. Kolejnym modelem jest właśnie Tivoli, czyli Crossover\SUV z dość ciekawą stylistyką. W zasadzie jak pytałem znajomych (tych niemotoryzacyjnych) o to auto, to zazwyczaj padały odpowiedzi Opel, Peugeot a nawet Lexus. Cóż, faktem jest, że to bardzo nowocześnie narysowany samochód. Ciekawy efekt możemy uzyskać zamawiając Tivoli opcjonalnie z innym kolorem dachu niż reszta karoserii.

Środek nie jest już tak efektowny, ale wciąż wygląda nieźle. Deska rozdzielcza przypomina nieco te montowaną w Hyundaiach kilka lat temu. W sumie to poza staro wyglądającym pomarańczowym podświetleniem nie ma się do czego przyczepić. Obsługa jest prosta, spasowanie jest niezłe, plastiki są wciąż średniej jakości, ale nie odbiegają mocno od konkurencji. W zasadzie jedyna rzecz jaka mi przeszkadzała to dziwny zapach plastików. Nie mówię, że w aucie śmierdziało, ale od plastików czuć było dość dziwną woń na tyle silną, że nie trzeba było przykładać nosa do samej deski. Fakt, że do testów dostałem auto nowe, z przebiegiem zaledwie kilkuset kilometrów, więc pewnie zapach z czasem ustanie.

Akcent, który bardzo przypadł mi do gustu to zegary o sportowym wyglądzie. Są czytelne i w opcji oferują aż 6 kolorów podświetlenia. Niezła jest też kierownica ze ściętym dołem, która dobrze leży w dłoniach i ma odpowiedni rozmiar. Swoją drogą, czułość układu kierowniczego można zmienić w zależności od naszych potrzeb, do wyboru jest Normal, Comfort i Sport. Szkoda tylko, że kierownica posiada regulację w jednej, pionowej płaszczyźnie. Za dopłatą na centralnym miejscu deski rozdzielczej może wylądować, spory 7-calowy dotykowy wyświetlacz. To co zwraca od razu uwagę to świetna grafika odtwarzacza multimedialnego i radia. Coś na wzór dodatkowych skórek do Winampa (wiecie, taki odtwarzacz audio, który kiedyś królował na wszystkich komputerach). Jako nawigację dostajemy świetnego TomToma. Poza tym, SsangYong Tivoli oferuje podgrzewane fotele, Bluetooth, wentylowane fotele, złącze HDMI, kamerę cofania czy dwustrefową klimatyzację. Jest tego naprawdę sporo, chociaż cena dodatków nie jest już tak mała i po dołożeniu niemal wszystkiego okazuje się, że Tivoli jest tylko kilka tysięcy tańszy od konkurencji.

SsangYong Tivoli 1.6 128

SsangYong Tivoli 1.6 128

Wróćmy jeszcze do ilości miejsca. Zarówno z przodu jak i z tyłu przestrzeni jest naprawdę pod dostatkiem. Tak jak mówiłem wcześniej: szkoda, że kolumna ma tylko pionową regulację, bowiem czasem ciężko idealnie dobrać pozycję za kierownicą. Poza tym mamy świetną widoczność, a dzięki temu łatwo manewrujemy po ciasnych parkingach. Bagażnik na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo mały, ale to tylko złudzenie. W celu zniwelowania wysokiego progu załadunkowego (a tak naprawdę wyrównania podłogi do niego), producent zastosował podwójne dno. Jeśli bagaży mamy jednak więcej, wystarczy podnieść dodatkową pokrywę i naszym oczom ukazują się 421 litry kufra, co w tej klasie jest niezłym wynikiem.

Pod maską SsangYonga Tivoli może pracować jeden z dwóch silników: benzynowe wolnossące 1.6 (128 KM) lub turbodiesel o tej samej pojemności i mocy 115 KM. Do testu przypadła mi ta pierwsza jednostka, połączoną z manualną, 6-cio stopniową przekładnią. Jestem zwolennikiem wolnossących silników benzynowych, więc wysokoobrotowa charakterystyka od razu przypadła mi do gustu. Silnik trzeba naprawdę mocno przeciągnąć po obrotach, żeby sprawnie wyprzedzać. Producent nie podaje czasu przyspieszenia do pierwszej setki, na szczęście, dla mnie to nie problem i zrobiłem takie pomiary. Wynik to 10,7 sekundy, co jest dobrym czasem. Wolnossąca jednostka ma kilka sporych zalet, a największa jest trwałość. Nie ma tutaj turbo, kompresora czy nawet systemu start-stop. W dzisiejszych czasach to prawdziwa rzadkość. Jednostka pracuje cicho, ale tylko przy spokojnej jeździe, podczas przyspieszania słychać wycie spowodowane wysokimi obrotami. Kabina, niestety, nie jest idealnie wyciszona. Dodatkowo mocno zastanawiały mnie wysokie obroty utrzymujące się przez kilka sekund tuż po odpaleniu. Coś na wzór auta sportowego, które zaryczy głośniej na początku. Cóż, Tivoli raczej zawyje i nie jest to przyjemne.

Tak przyspiesza SsangYong Tivoli 1.6 128 KM:

Ręczna skrzynia biegów pracuje ciężko, ale precyzyjnie i od razu przypomniała mi tę montowaną w Hyundaiach. Jak się później okazało moje przypuszczenia były słuszne, bowiem SsangYong korzysta z rozwiązania Hyundaia. Dla osób lubiących automaty, za dopłatą 6000 zł dostaniemy 6-cio stopniową przekładnię AISIN, która jest montowana w takich autach jak MINI czy Volvo. Jak już jestem przy opcjach to warto zaznaczyć, ze Tivoli może mieć napęd na wszystkie koła. Wymaga on dodatkowych 7000 zł i jest dostępny tylko z benzynowym wariantem mocowym. Dodatkiem, który jednak będzie szczególnie lubiany w Polsce jest możliwość zamówienia fabrycznej instalacji LPG, w cenie 3400 zł.

SsangYong Tivoli 1.6 128

SsangYong Tivoli 1.6 128

SsangYong Tivoli został ewidentnie zestrojony pod komfortową jazdę, co czuć podczas sportowych prób. Przy gwałtownym hamowaniu czy przyspieszaniu czuć mocne wychyły nadwozia. Ale to nic złego, przecież z mocą 115 czy 128 KM w dość sporym aucie nikt nie będzie jechał nim na rajd. Auto idealne do miasta czy nawet na daleką trasę, oczywiście, bez szaleństw. W mieście spalanie nie powinno przekraczać 8-8,5 litra, a na trasie 6,5 litra. Mówimy o spokojnej jeździe, do której Tivoli zostało stworzone.

Przyznaję szczerze, byłem sceptycznie nastawiony do modelu Tivoli mając w pamięci niedociągnięcia z nowego Korando. Na szczęście SsangYong Tivoli mnie zaskoczył i to naprawdę dobre auto. Poza nowoczesnym wyglądem i bogatym wyposażeniem zachęca prostym silnikiem, dobrą ceną podstawowej odmiany i niezłymi warunkami gwarancji (5 lat lub 100 000 km). Cieszy mnie droga, którą idzie SsangYong, zwłaszcza, że najnowsze dziecko Rexton G4 jest już naprawdę ciekawą propozycją. Ale o nim napiszę kiedy indziej.

DANE TECHNICZNE SsangYong Tivoli 1.6 128 2WD TEST
Silnik / Pojemność wolnossąca benzyna / 1597 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 /16
Moc maksymalna 128 KM przy 6000 obr/min
Moment obrotowy 160 Nm przy 4600 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył belka skrętna
Napęd przedni
Skrzynia biegów manualna, 6-biegowa
Prędkość maksymalna 170 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h zmierzone 10,7 s (producent nie podaje przyspieszenia do 100 km/h)
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 8.5 / 6.6 / 7,2 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 4195 / 1795 / 1600 mm
Rozstaw osi 2600 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1270 / 1910 kg
Bagażnik w standardzie 421 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń
Pojemność zbiornika paliwa 47 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 5 lat lub 100 000 km
Przeglądy według wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 56 990 zł (1.6 128 KM Crystal Base)
Cena wersji testowanej ok 92 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

2 Comments

Leave A Comment