Jaguar XF Sportbrake 25t TEST

Jaguar XF Sportbrake 25t

A może tak Jag?

Szukając auta premium z segmentu E zazwyczaj rozglądamy się za Audi A6, BMW serii 5, Mercedesem klasy E. To taka święta trójca tej klasy, która rozdaje karty. Okazuje się jednak, że na rynku jest konkurencja i to z niebyle jakim rodowodem. Poznajcie Jaguara i model XF, w dość mało popularnej odmianie kombi.

Samochody Jaguara od zawsze charakteryzowały się bardzo nowoczesną, elegancką i zarazem agresywną stylistyką. Nie inaczej jest w przypadku modelu XF Sportbrake, z jednym małym ale. Spoglądając na to auto od przodu czy od profilu widzimy właśnie wszystkie cechy, o których wspominałem wcześniej. Niestety, patrząc już na tylną część nadwozia, czyli de facto najważniejszą w aucie typu kombi, mamy mieszane uczucia. XF Sportbrake wygląda jakby miał odwłok, który nie do końca pasuje do całej stylizacji. Być może pakiet R-Sport nieco poprawiłby prezencję, bo taki jak testowany nie wygląda tak dobrze. Zbyt ociężale i za mało agresywnie.

Na szczęście, siedząc w środku tego nie widać. Ba, jak już rozgościmy się w kabinie to nie będziemy chcieli wychodzić. Wszystko wygląda naprawdę cudownie, a jeszcze lepiej, że takie jest – jakość wykonania stoi na najwyższym poziomie. Są oczywiście małe wpadki, jak np. plastik na niektórych przełącznikach, ale to naprawdę drobnostka, do której przyczepią się tylko puryści. Jaguar ma swój sposób na deski rozdzielcze – prosto i z klasą. Ekran jest ładnie zabudowany, oferuje świetną jakość obrazu i całkiem przejrzyste menu. No, może poza wyszukiwaniem piosenek po folderach, to nie do końca jest łatwe i trzeba się chwilę pobawić, aby to zrozumieć.

Znakiem rozpoznawczym Jaguarów wyposażonych w automatyczną przekładnię jest chowany drążek skrzyni biegów w postaci dużego pokrętła. Efektowne, chociaż po odpaleniu zawsze musimy odczekać te 1-2 sekundy aż będziemy mogli ruszyć. Czasem te 1-2 s mogą nas sporo kosztować, choć może jestem przewrażliwiony. Kolejny ciekawy gadżet to chowane boczne nawiewy, które po zgaszeniu są kompletnie niewidoczne. Jaguar XF Sportbrake, jak na klasę premium przystało, jest oczywiście bardzo bogato wyposażony. Jedyna opcja, o której wspomnę to audio Merdian – gra fantastycznie.

Pewne rozczarowanie czeka wszystkich, którzy liczyli na mocne benzynowe silniki pod maską lub na ich duży wybór. Otóż nie, Jaguar XF Sportbrake występuje tylko z jedną benzyną o oznaczeniu 25T (2.0 i4p). Jest dwulitrowa jednostka turbo, R4, która posiada 250 KM oraz całkiem pokaźne jak na benzynę 365 Nm. Moment tym bardziej robi wrażenie, bowiem jest dostępny już od 1200 obrotów i to czuć. Jazda tym samochodem jest bardzo przyjemna, Jag przyspiesza naturalnie (i to z każdej prędkości!), tak jakby nic nie ważył. A tak bardzo lekki nie jest, bo waga zaczyna się od 1705 kg i rośnie w zależności od wyposażenia.

Przyspieszenie to jedno, a drugie to dźwięk jaki wydaje ten pojazd. Przy rzędowej czwórce nie oczekiwałem zbyt wiele, a tu kolejne zdziwienie. Ten kociak potrafi ryczeć! No, może ryczeć to przesada, ale po odpaleniu na zimnym przez pierwsze kilka sekund naprawdę mocno mruczy! Później jest znacznie ciszej, a podczas jazdy odgłosy przypominają nieco japońskie V6. Naprawdę świetnie i, co najważniejsze, w kabinie również jest nieco słyszalny silnik, co tylko poprawia radość z jazdy.


Jaguar XF Sportbrake 25t brzmi naprawdę świetnie!

Katalogowo samochód przyspieszać ma do setki w 7,1 sekundy, co wydaje się bardzo dobrym wynikiem zwłaszcza, że Jaguar XF Sportbrake 25t ma tylko napęd na tył (AWD dostępne jest dla 180 oraz 240 KM diesla). Niestety, nasze pomiary pokazały 8,2 sekundy, co nie było błędem pomiarowym. Mierzyliśmy samochód na suchej nawierzchni i przeprowadziliśmy kilka prób, zawsze 8.2 s. Cóż, na szczęście tego nie czuć, choć jeśli ktoś lubi cyferki to będzie zawiedziony. Zawsze, można się chwalić danymi katalogowymi.

Pochwalić za to można, a nawet i trzeba Jaguara za właściwości jezdne, które są fantastyczne. Naprawdę, czucie tego auta jest wspaniałe, prowadzi się bardzo pewnie i neutralnie, a przypominam, że ma napęd na tył. Kontrolę trakcji można wyłączyć i przelecieć zakręt bokiem, ale to chyba nie przystoi Jaguarowi. W każdym razie, ja tak parę razy zrobiłem i czułem się wybornie. Samochód miał 19-calowe koła, które, o dziwo, w ogóle nie przeszkadzały w komforcie. Samochód świetnie sprawdza się w dalekie podróże oferując mnóstwo przestrzeni i świetne resorowania. Nie wiem jak to Brytyjczycy zrobili, ale przy tym całym komforcie, każdy zakręt to przyjemność.

Właśnie, przestrzeń. Bo przecież w kombi liczy się wielkość kufra. Ten w modelu Jaguar XF Sportbrake ma pojemność 565 litrów, a po rozłożeniu tylnej kanapy 1675 l. Dla porównania BMW serii 5 posiada 570 (1670), Audi A6 565 (1680), a Mercedes 640 litrów (1820). Jak widać, poza Mercedesem wyniki bardzo zbliżone. To jeszcze wspomnę, że fotele z przodu są bardzo wygodne, świetnie wyprofilowane, a z tyłu miejsca jest bardzo dużo. Jeśli muszę się do czegoś przyczepić to widoczność do przodu, gdzie dość mocno przeszkadza nam spore lusterko środkowe. Nie pomaga też niska szyba przednia.
Pora na spalanie, które jak się domyślacie nie jest rewelacyjne. W mieście ciężko jest zejść poniżej 11-12 litrów i to nawet jadąc bardzo spokojnie. Przy mocnej nodze i sporych korkach, komputer może pokazać nawet 16 litrów. Na trasie jest nieco lepiej, choć wciąż liczyłem na 0.5-1 litr mniej – przy 140 km/h, komputer pokazuje już 9.5 litrów, a przy 120 km/h prawie 8. Taka zwykła trasa Jaguarem XF Sportbrake 25t będzie oznaczać minimum 8 litrów. Przy takiej mocy i masie to chyba wyniki w normie.

Wracając jeszcze do silników to Jaguar XF Sportbrake poza benzynowym 25t może mieć pod maską jeszcze jeden z 4 diesli (trzy mają 2.0 pojemności i moce 163, 180 oraz 240 KM, a czwarty to 3.0 V6 o mocy aż 300 KM). Warto też dodać, że Jag ma kilka trybów jazdy, w tym Dynamic pozwalający na odpalenie dodatkowego menu na środkowym monitorze. Są tam takie wskazania jak przeciążenia, stoper czy siła nacisku na przepustnice i hamulec. W zasadzie kompletnie niepotrzebne, ale dla fanów motoryzacji jest to ciekawy bajer.

Przed podsumowaniem czas na cenę. Podstawowy Jaguar XF Sportbrake kosztuje 199 900 zł, za odmianę z 2.0 dieslem o mocy 162 KM. Za benzynę przyjdzie nam zapłacić minimum 238 100 zł, a za lepiej wyposażony egzemplarz jak testowany to wydatek 343 100 zł. A w konfiguratorze jest jeszcze sporo opcji, które da się dodać… No cóż, za produkty premium trzeba płacić i pod tym względem Jaguar oferuje bardzo podobne ceny do konkurencji. No, może Volvo V90 jest minimalni tańsze, ale tylko dlatego, że to stosunkowo nowy gracz i Volvo jest w segmencie premium świeżakiem.

Jedyne w ofercie kombi Brytyjczyków, Jaguar XF Sportbrake jest z pewnością autem godnym uwagi. Ba, moim zdaniem, spokojnie może zabrać klientów niemieckiej wielkiej trójcy, którzy ostatnio stracili nieco charakteru. Jaguar pokazuje pazura pod względem wyglądu, dźwięku, a także prowadzenia. To naprawdę kawał świetnego samochodu. Jedyne czego bym prosił więcej, to mocniejsze silniki benzynowe.

DANE TECHNICZNE Jaguar XF Sportbrake 25t TEST
Silnik / Pojemność turbobenzyna / 1998 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 /16
Moc maksymalna 184 kW (250 KM) przy 5 500 obr/min
Moment obrotowy 365 Nm przy 1 200 - 4 500 obr/min
Zawieszenie przód wielowahaczowe
Zawieszenie tył wielowahaczowe z pneumatyka
Napęd tylny
Skrzynia biegów automatyczne, 7 biegów
Prędkość maksymalna 241 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 7,1 s (zmierzone 8,2 s)
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 11.5 / 8 / 10 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 4954/1987/1496 mm
Rozstaw osi 2960 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1789 / 2390 kg
Bagażnik w standardzie 565 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 1675 l
Pojemność zbiornika paliwa 74 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy według wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 199 900 zł (2.0 diesel 163 KM)
Cena wersji testowanej 343 100 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

1 Comments

Leave A Comment