Mateusz od 10 lat buduje swoją renomę w dużej korporacji i wbrew obiegowym narzekaniom, złego słowa nie może powiedzieć o charakterze swojej pracy ani nowoczesnym anturażu miejsca wykonywanego zawodu. Nasz dzisiejszy bohater nie ukrywa, że rutyna wkradła się i do jego porządku dziennego: 6 rano gorąca kawa, 06:15 orzeźwiający prysznic, następnie pieczołowite układanie marynarki na błękitnej koszuli, a czasami ekspresowe śniadanie – nie jakieś wykwintne, ot parówka ze świeżą kajzerką. Mateusz nie ukrywa jednak, z niewymuszoną skromnością, że bycie menedżerem wyższego szczebla przyniosło rozgłos, zadowolenie, pieniądze i służbowego Mercedesa Klasy C, ale nie takiego zwyczajnego. Z uwagi na fakt, że odziany w skórzane buty i wełniany garnitur mężczyzna dawno porzucił zamiłowanie do białego koloru, zaś płeć atrakcyjniejsza odgrywa w jego życiu rolę Scarlett Johansson z filmu „Vicky Cristina Barcelona”, ów menedżer porusza się Mercedesem-AMG C 43 i to z miękkim dachem…
To układ wręcz idealny – Mateusz nie potrzebuje bowiem sporego bagażnika, 285 litrów jest wystarczające, a on posiada uszyty na miarę samochód pod względem rozmiaru, z wystarczającą ilością miejsca na przedzie, komfortowymi nawiewami „otulającymi” jego kark czy znakomitym audio firmy Burmester, jak zwykle. Dodatkowo jego koleżanki (większość z pracy) twierdzą, że granatowe C 43 Cabriolet jest lepem na przechodniów (tutaj nie mają racji, przynajmniej do czasu aż nie opuścimy również granatowego brezentu), o naturalnym splendorze wynikającym z posiadania Mercedesa nie wspominając. Konfiguracja „jego” egzemplarza naprawdę może się podobać – beżowa skóra, oczywiście naturalna, pachnąca, wentylowane i podgrzewane siedziska, przezierny wyświetlacz Head-Up, brązowe drewno, LED-owe reflektory czy obowiązkowe wiatrołapy (przedni oraz tylny). Powolny objazd dużego miasta winien się zatem odbywać w sposób adekwatny do znakomicie wyposażonego kabrioletu od marki Premium. Elegancki bohater jest tego świadomy, wszak pośrednio reprezentuje oblaną hojnością życia klientelę wyznającą najprawdopodobniej zasadę „bez gwiazdy nie ma jazdy”. Każda przejażdżka i stanie w korku powinny zatem wyglądać jak próbny lot drogim poduszkowcem? Otóż nie…
Tytułem wstępu: nie jest cukierkowo, zaś Mercedes to nie antidotum cudownie leczące wszystkie problemy. Jakość montażu w dalszym ciągu trochę zasmuca – przyklejony tablet (inaczej mówiąc ekran systemu multimedialnego) skrzypi, trzaski docierają również z tylnej części pojazdu (czyżby efekt bycia kabrioletem?), skrzypi mały fragment ramienia kierownicy, nomen omen świetnej i schludnej, a „mercedesowski” COMAND jak zwykle utrudnia funkcjonowanie swoją intuicyjnością. Ale to wszystko. Mateusz przełknął delikatne wady, bo otrzymał dobrze się prowadzący samochód o sztywnym zawieszeniu, który jednocześnie potrafi być wystarczająco komfortowy i potrafi wywołać uśmiech na twarzy zgrabnej pasażerki. Odpowiedzią jest 3-litrowe V6 Biturbo, moc 367 koni mechanicznych i zwieńczenie projektu genialną ręką z Affalterbach. Menedżer chce szybko – będzie szybko. I głośno…
Obudzenie wydechu poprzez guzik ulokowany z prawej strony charakterystycznego manipulatora powoduje – zabrzmi to miałko i totalnie bez polotu, ale dobry humor, znakomity humor. Efekt wygląda tak, że pod osłoną jesiennego wieczoru Mateusz składa jednolity garb, ustawia podgrzewanie fotela i „karkowy” nawiew, po czym z impetem rusza przy salwie grzmienia i fantastycznych strzałów – opowiadają koleżanki. Mercedes jest szybki, dzięki napędowi 4MATIC efektywny, a z mocą 367 koni daje poczucie małej dominacji. Grunt to się nie zapomnieć, ostrożnie wykorzystywać potencjał mostu o nazwie 43 AMG i cieszyć się dobrodziejstwem jakie ten samochód potrafi dostarczyć. Czy według Mateusza C 43 Cabriolet jest idealnym antidotum na jesienną chandrę i zaletą bycia singlem? Częściowo może i tak, a już na pewno jest głośniejsze i bardziej angażujące od GLC Coupe 43 AMG. No i daje więcej radości, co przy takim nadwoziu jest chyba oczywiste, a przy cenie wyjściowej ponad 320 tysięcy złotych powinno być oczywiste.
Na pytanie, czy wolałbyś monachijskie BMW 430i Cabriolet zamiast kompromisowego C 43 AMG, nasz menedżer konserwatywnie odpowiada: „A czy Jason Statcham chciałby wycofaną i mocno wstydliwą kobietę?” No, Panie Mateuszu, niewykluczone, ale nie ulega żadnym wątpliwościom fakt, że Mercedes w takiej odmianie będzie zdecydowanie bardziej emocjonujący, przyjemniejszy i efektywniej łechcący ego swojego właściciela. Czy to źle? Menedżer z granatowego kabrioletu nie narzeka.
DANE TECHNICZNE Mercedes-AMG C 43 Cabriolet 4MATIC | |
Silnik / Pojemność | benzyna / 2996 cm3 |
Układ / Liczba zaworów | V6 / 24 |
Moc maksymalna | 270 kW (367 KM) / 5500 obr./min |
Moment obrotowy | 520 Nm / 2000-4200 obr./min |
Zawieszenie przód | oś wielowahaczowa |
Zawieszenie tył | oś wielowahaczowa |
Napęd | 4x4 |
Skrzynia biegów | automat, 9 biegów (9G-TRONIC) |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,8 s |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) | wg. producenta: 11 / 6,7 / 8,3 l/100 km nasz test: 14,2 / 7,8 / 9,7 l/100 km |
Długość / Szerokość / Wysokość | 4686 / 1810 / 1409 mm |
Rozstaw osi | 2840 mm |
Masa własna / Dopuszczalna | 1870 / 2315 kg |
Bagażnik w standardzie | 285 l |
Bagażnik po złożeniu siedzeń | - |
Pojemność zbiornika paliwa | 66 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
Gwarancja mechaniczna | 2 lata |
Przeglądy | wg. wskazań komputera |
Cena wersji podstawowej | 189 000 zł (C 180 Cabriolet) |
Cena wersji testowanej | ok. 424 000 zł (C 43 AMG Cabriolet + dodatki) |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!