Mercedes-AMG C 43 Cabriolet 4MATIC – AUTO TEST

30 listopada 2017
tekst: Patryk Rudnicki, zdjęcia: Bartosz Kowalewski
Mercedes-AMG C 43 Cabriolet 4MATIC

Korpohistoria

Mateusz od 10 lat buduje swoją renomę w dużej korporacji i wbrew obiegowym narzekaniom, złego słowa nie może powiedzieć o charakterze swojej pracy ani nowoczesnym anturażu miejsca wykonywanego zawodu. Nasz dzisiejszy bohater nie ukrywa, że rutyna wkradła się i do jego porządku dziennego: 6 rano gorąca kawa, 06:15 orzeźwiający prysznic, następnie pieczołowite układanie marynarki na błękitnej koszuli, a czasami ekspresowe śniadanie – nie jakieś wykwintne, ot parówka ze świeżą kajzerką. Mateusz nie ukrywa jednak, z niewymuszoną skromnością, że bycie menedżerem wyższego szczebla przyniosło rozgłos, zadowolenie, pieniądze i służbowego Mercedesa Klasy C, ale nie takiego zwyczajnego. Z uwagi na fakt, że odziany w skórzane buty i wełniany garnitur mężczyzna dawno porzucił zamiłowanie do białego koloru, zaś płeć atrakcyjniejsza odgrywa w jego życiu rolę Scarlett Johansson z filmu „Vicky Cristina Barcelona”, ów menedżer porusza się Mercedesem-AMG C 43 i to z miękkim dachem…


To układ wręcz idealny – Mateusz nie potrzebuje bowiem sporego bagażnika, 285 litrów jest wystarczające, a on posiada uszyty na miarę samochód pod względem rozmiaru, z wystarczającą ilością miejsca na przedzie, komfortowymi nawiewami „otulającymi” jego kark czy znakomitym audio firmy Burmester, jak zwykle. Dodatkowo jego koleżanki (większość z pracy) twierdzą, że granatowe C 43 Cabriolet jest lepem na przechodniów (tutaj nie mają racji, przynajmniej do czasu aż nie opuścimy również granatowego brezentu), o naturalnym splendorze wynikającym z posiadania Mercedesa nie wspominając. Konfiguracja „jego” egzemplarza naprawdę może się podobać – beżowa skóra, oczywiście naturalna, pachnąca, wentylowane i podgrzewane siedziska, przezierny wyświetlacz Head-Up, brązowe drewno, LED-owe reflektory czy obowiązkowe wiatrołapy (przedni oraz tylny). Powolny objazd dużego miasta winien się zatem odbywać w sposób adekwatny do znakomicie wyposażonego kabrioletu od marki Premium. Elegancki bohater jest tego świadomy, wszak pośrednio reprezentuje oblaną hojnością życia klientelę wyznającą najprawdopodobniej zasadę „bez gwiazdy nie ma jazdy”. Każda przejażdżka i stanie w korku powinny zatem wyglądać jak próbny lot drogim poduszkowcem? Otóż nie…

Tytułem wstępu: nie jest cukierkowo, zaś Mercedes to nie antidotum cudownie leczące wszystkie problemy. Jakość montażu w dalszym ciągu trochę zasmuca – przyklejony tablet (inaczej mówiąc ekran systemu multimedialnego) skrzypi, trzaski docierają również z tylnej części pojazdu (czyżby efekt bycia kabrioletem?), skrzypi mały fragment ramienia kierownicy, nomen omen świetnej i schludnej, a „mercedesowski” COMAND jak zwykle utrudnia funkcjonowanie swoją intuicyjnością. Ale to wszystko. Mateusz przełknął delikatne wady, bo otrzymał dobrze się prowadzący samochód o sztywnym zawieszeniu, który jednocześnie potrafi być wystarczająco komfortowy i potrafi wywołać uśmiech na twarzy zgrabnej pasażerki. Odpowiedzią jest 3-litrowe V6 Biturbo, moc 367 koni mechanicznych i zwieńczenie projektu genialną ręką z Affalterbach. Menedżer chce szybko – będzie szybko. I głośno…

Obudzenie wydechu poprzez guzik ulokowany z prawej strony charakterystycznego manipulatora powoduje – zabrzmi to miałko i totalnie bez polotu, ale dobry humor, znakomity humor. Efekt wygląda tak, że pod osłoną jesiennego wieczoru Mateusz składa jednolity garb, ustawia podgrzewanie fotela i „karkowy” nawiew, po czym z impetem rusza przy salwie grzmienia i fantastycznych strzałów – opowiadają koleżanki. Mercedes jest szybki, dzięki napędowi 4MATIC efektywny, a z mocą 367 koni daje poczucie małej dominacji. Grunt to się nie zapomnieć, ostrożnie wykorzystywać potencjał mostu o nazwie 43 AMG i cieszyć się dobrodziejstwem jakie ten samochód potrafi dostarczyć. Czy według Mateusza C 43 Cabriolet jest idealnym antidotum na jesienną chandrę i zaletą bycia singlem? Częściowo może i tak, a już na pewno jest głośniejsze i bardziej angażujące od GLC Coupe 43 AMG. No i daje więcej radości, co przy takim nadwoziu jest chyba oczywiste, a przy cenie wyjściowej ponad 320 tysięcy złotych powinno być oczywiste.

Na pytanie, czy wolałbyś monachijskie BMW 430i Cabriolet zamiast kompromisowego C 43 AMG, nasz menedżer konserwatywnie odpowiada: „A czy Jason Statcham chciałby wycofaną i mocno wstydliwą kobietę?” No, Panie Mateuszu, niewykluczone, ale nie ulega żadnym wątpliwościom fakt, że Mercedes w takiej odmianie będzie zdecydowanie bardziej emocjonujący, przyjemniejszy i efektywniej łechcący ego swojego właściciela. Czy to źle? Menedżer z granatowego kabrioletu nie narzeka.
DANE TECHNICZNE Mercedes-AMG C 43 Cabriolet 4MATIC
Silnik / Pojemność benzyna / 2996 cm3
Układ / Liczba zaworów V6 / 24
Moc maksymalna 270 kW (367 KM) / 5500 obr./min
Moment obrotowy 520 Nm / 2000-4200 obr./min
Zawieszenie przód oś wielowahaczowa
Zawieszenie tył oś wielowahaczowa
Napęd 4x4
Skrzynia biegów automat, 9 biegów (9G-TRONIC)
Prędkość maksymalna 250 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 4,8 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) wg. producenta: 11 / 6,7 / 8,3 l/100 km
nasz test: 14,2 / 7,8 / 9,7 l/100 km
Długość / Szerokość / Wysokość 4686 / 1810 / 1409 mm
Rozstaw osi 2840 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1870 / 2315 kg
Bagażnik w standardzie 285 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń -
Pojemność zbiornika paliwa 66 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy wg. wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 189 000 zł (C 180 Cabriolet)
Cena wersji testowanej ok. 424 000 zł (C 43 AMG Cabriolet + dodatki)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

4 Comments

Leave A Comment