Ford Mustang GT 2017 TEST

7 sierpnia 2017
tekst: Bartłomiej Urban, zdjęcia: Michał Górlicki / Bartłomiej Urban
Ford Mustang GT 2017

Legenda.

Gdybyście mieli wymienić 5, no może 10, legendarnych aut w historii motoryzacji to bez wątpienia w tym zestawieniu pojawiłby się Ford Mustang. Jeśli zrobicie sondę uliczną i wybierzecie osoby, które będą twierdziły, że gardzą motoryzacją i kompletnie się nią nie interesują i tak będą potrafiły rozpoznać Mustanga wśród dziesiątek innych aut. Tak właśnie działa legenda; legenda, która od kilku lat wreszcie jest dostępna w Europie.

Tego samochodu nikomu nie trzeba przedstawiać ani opisywać. Wystarczy na niego spojrzeć. Zwłaszcza w pięknym żółtym lakierze i z ciekawymi pasami, które stopniowo zwiększają swoją czarną barwę (gradient). Długa maska, krótki zwis, agresywny przód i genialny profil. Przez te kilka dni za kółkiem Mustanga czuliśmy się jak gwiazdy, bowiem co rusz ktoś do nas machał, podnosił kciuk do góry czy po prostu robił zdjęcia. Coś pięknego. Testowany egzemplarz to odmiana GT czyli wersja z potężnym silnikiem 5.0. O jednostce będzie chwilę później, teraz słów kilka jak odróżnić 5.0 od 2.3. Cóż, my dopatrzyliśmy się tylko czterech rzeczy: zmienionego dolnego splitera pod zderzakiem, innej atrapy grilla, emblematu GT na środku klapy oraz, oczywiście, liczby 5.0 w okolicach przednich kół. Mocniejszy Stang ma też inny wzór felg w standardzie. Obie odmiany prezentują się wybornie.

Ford Mustang GT 2017 dostępny jest w wypożyczalni samochodów sportowych i luksusowych Cylindersi. Sprawdź ofertę tutaj i wynajmij go już teraz!

Wnętrze również prezentuje się nieźle, nieźle jak na amerykańskie korzenie. W zasadzie to duch USA jest tu wszędzie obecny, a to dodaje tylko uroku. Najlepsze są detale takie jak przełączniki w stylu lotniczym czy plakietka przed pasażerem z napisem SINCE 1964. Nowy Ford Mustang oferuje dwa rodzaje siedzeń – komfortowe i sportowe. Te drugie, sygnowane przez Recaro są wspaniałe, jednak nadają się głównie na tor, trasa w nich to męczarnia. Dlatego dużo lepszym rozwiązaniem są standardowe siedziska, w których nawet długa podróż nie męczy.


Ford Mustang GT zaskakuje wyposażeniem, które tak naprawdę w tym aucie jest zbędne. Po co komu niezłe audio jak ma pod maską bulgoczące V8 albo komu klimatyzacja jak jazda sprawia tyle frajdy! Ale gdyby ktoś naprawdę tego potrzebował to Mustang je posiada. Tak samo jak wentylowane czy podgrzewane fotele (bardzo niska pozycja), bluetooth, dwustrefową automatyczną klimatyzację, czujniki zmierzchu czy deszczy i pewnie wiele innych, których nie odkryliśmy. Bo w tym aucie chodzi o radość z jazdy i ciągły uśmiech. Uwierzcie nam, ten nie będzie znikał wam z twarzy.

Jednak zanim przejdziemy do wrażeń z jazdy to waży akapit: Ford Mustang nie jest autem idealnym. Elementy są czasem krzywo spasowane, lakier potrafi być brzydko położony, jakość plastików pozostawia wiele do życzenia, a w środku znajdziemy elementy z Focusa i marszczącą się skórę. Poza tym, auto jest typowo 2-osobowe, z tyłu zmieszczą się jedynie dzieci (fotelik się mieści, ale nie jest łatwo), a autem cholernie ciężko się manewruje (dzięki Ci, Panie za kamerkę i czujniki parkowanie). Ale wiecie co? „Who cares” jakby to powiedział prawdziwy Amerykanin.

Wystarczy usiąść i przekręcić kluczyk (a tak naprawdę nacisnąć przycisk startera), aby zapomnieć o wszystkich niedociągnięciach Mustanga. Do życia budzi się bowiem potężne, pięciolitrowe, wolnossące V8, które robi to w taki typowy amerykański sposób. Muzyka dla uszu. Silnik jest równie mocny, co wielki: 421 KM oraz 530 Nm, a to wszystko przeniesione na tylną oś za pomocą automatu lub manualnej przekładni! Do testów przypadła nam ta pierwsza opcja, co jest rozwiązaniem zdecydowanie lepiej pasującym do charakteru auta.

Ford Mustang to nie jest samochód, który non stop szepcze nam do ucha, żeby go przycisnąć. Idealnie sprawdza się w powolnym objedzie miasta przy akompaniamencie bulgotu V8, który odbija się od pobliskich biurowców. Jeśli jednak trzeba, autem można pojechać szybko. Oj bardzo szybko:

Katalogowo samochód ma 4,8 s do setki, my bez większych problemów uzyskiwaliśmy 4,7 sekundy. To świetny wynik jak na auto bez procedury startu i z mocno zużytymi oponami. Gdyby gumy były nowe to kto wie, może wynik wynosiłby nawet 4,5 sekundy! Auto, jak złapie trakcję, przyśpiesza jak dzikie i 100-200 potrafi zrobić poniżej 11 sekund. Wiemy, że to wynik na poziomie poprzedniej generacji BMW M3 czy obecnego BMW M2, ale te samochody mają dwusprzęgłowe skrzynie i kosztują/kosztowały niemal dwa razy tyle. Tym bardziej szacunek dla Mustanga za fantastyczne osiągi.

Ford Mustang GT oferuje też sporo ustawień i jeszcze więcej danych dotyczących jazdy. Temperatury oleju/głowicy silnika/w dolocie czy ciśnienie oleju, podciśnienie, napięcie akumulatora czy takie wykresy jak przeciążanie oraz czasy przyspieszenia. Podczas zwykłej jazdy raczej mało przydatne, ale na torze niezbędne. Poza tym, Ford oferuje kilka trybów jazdy (w tym Race z wyłączonymi kagańcami) i trzy tryby układu kierowniczego. Ciekawym bajerem, typowo amerykańskim, jest Line Lock, czyli system „dogrzewania opon”. Jak to działa? Auto blokuje przednie hamulce, tak aby można było palić gumę. Fuck yeah.

Nowy Mustang prowadzi się naprawdę dobrze (wreszcie ma niezależne zawieszenie z tyłu!), choć do precyzji BMW czy Audi jeszcze daleka droga. Mimo wszystko jak ktoś myśli, że to wciąż auto tylko do jazdy na wprost to jest w grubym błędzie – Mustang radzi sobie na zakrętach. Jak trzeba to też przeleci je pięknym bokiem! Jeszcze bardziej od prowadzenia zaskakujące są hamulce, które są niebywale skuteczne. W końcu Brembo nie zrobiłoby byle czego.
Dawno nie bawiliśmy się tak dobrze za kółkiem. Składa się na to kilka czynników. Po pierwsze: legendarny wygląd. Ludzie robili nam zdjęcia, zagadywali, wszyscy uśmiechnięci od ucha do ucha. Po drugie, silnik: 5.0 V8, bulgocze cudownie i ma fenomenalne osiągi. W trasie potrzebuje 12 litrów, a w mieście 16, ale nie spodziewaliśmy się innego wyniki. Poza tym cała ta otoczka legendy, te detale i ta genialna cena.

Ford Mustang GT 2017

Ford Mustang GT 2017

Nowy Ford Mustang GT, czyli ten z mocniejszym pięciolitrowym silnikiem, kosztuje w podstawie 183 000 zł. Nie ma na polskim rynku tańszego V8. Nie ma na rynku auta szybszego w przedziale 100-200 za tą cenę. Nie ma na rynku auta, które wzbudzałoby takie zainteresowanie. Poznajcie bezkonkurencyjnego Forda Mustanga. Poznajcie Legendę.

DANE TECHNICZNE Ford Mustang GT 2017 TEST
Silnik / Pojemność wolnossąca benzyna / 4951 cm³
Układ / Liczba zaworów V8 / 32
Moc maksymalna 310 kW (421 KM) / 6500 obr/min
Moment obrotowy 530 Nm / 4250 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd tylny
Skrzynia biegów automatyczna, 6 biegów
Prędkość maksymalna 250 km/h (ograniczona elektronicznie)
Przyspieszenie 0-100 km/h 4,8 s (zmierzone 4.7 s )
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 16 / 12 / 13,5 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 4784 / 1916 / 1381 mm
Rozstaw osi 2720 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1732 / 2160 kg
Bagażnik w standardzie 408 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń -
Pojemność zbiornika paliwa 61 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy według wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 183 000 zł (GT, 5.0 V8) / 162 000 zł (2.3 EcoBoost)
Cena wersji testowanej ok 205 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment