Toyota Prius 1.8 Prestige – TEST

Toyota Prius 1.8 Prestige

Przyszłość?

Toyota Prius to jeden z niewielu samochodów, który za życia stał się legendą i zostanie zapamiętany na zawsze w dziejach motoryzacji. Sukces zawdzięcza napędowi, dzięki któremu stała się najpopularniejszą hybrydą na świecie.

Jednak historia napędów hybrydowych, czyli takich gdzie dwa różne źródła mogą napędzać auto, wcale nie została zapoczątkowana przez Toyotę. Pierwszy tego typu pojazd pojawił się na drogach już w 1900 roku czyli 97 lat przed pierwszym Priusem! Samochód zaprezentowany przez samego Ferdynanda Porsche na międzynarodowej wystawie w Paryżu, a nosił on nazwę Lohner-Porsche Mixte Hybrid. Był to twór wspólników Lohnera i Porsche, którzy sprzedali 300 egzemplarzy swojego pojazdu napędzanego silnikiem elektrycznym i spalinowym. Prawdziwy boom na samochody nastał dopiero 100 lat później, kiedy świat przekonał się do Toyoty Prius.

W 2016 roku Toyota Prius doczekała się już czwartej generacji, która ma być jeszcze lepsza, to znaczy jeszcze bardziej ekonomiczna i przyjazna środowisku. Do tego jeszcze dojdziemy, bowiem pierwsze o czym należy napisać to wygląd zewnętrzny. Cóż, nie owijając w bawełnę nowy Prius jest po prostu brzydki. Nie wiem co sobie myśleli projektanci, ale udziwnili bryłę Priusa tak mocno, że aż momentami przekombinowali. Najlepsze jest to, że jest to ten rodzaj brzydoty, który podoba się. Nie wiemy jak to wytłumaczyć, ale to auto jest tak brzydkie, że aż ładne. Co dziwne, spotykaliśmy się z głosami, że ten samochód jest piękny… Cóż o gustach się nie dyskutuje, dlatego pozostawiamy to do własnej oceny. Na żywo samochód wygląda również nieco inaczej niż na zdjęciach, więc warto przejść się do salonu.

Toyota Prius 1.8 Prestige

Toyota Prius zwraca na siebie uwagę…

Świetnie za to prezentuje się kabina Toyoty Prius, która idealnie wpasowuje się w wizję ekosamochodu. Bardzo futurystycznego ekosamochodu. Kokpit przypomina jakieś auto przyszłości, zwłaszcza w takich barwach jak testowane, gdzie króluje biały kolor w połączeniu z niebieskimi wstawkami. Za kierownicą, podobnie jak w poprzedniej generacji, mamy pustą przestrzeń, elektroniczne zegary są umiejscowione centralnie pod szybą, a na środku deski jest spory dotykowy wyświetlacz. Zarówno na tym pod szybą jak i na centralnym ekranie możemy wyświetlić mnóstwo danych dotyczących jazdy, w tym takie jak ilość zaoszczędzonych pieniędzy czy tygodniowy dzienniczek z naszego spalania. Najbardziej hipnotyzujące są oczywiście grafiki pokazujące z jakiego napędu obecnie korzystamy.

Toyota nie byłaby sobą, gdyby nie zastosowała kilka archaicznych elementów. Do takich z pewnością możemy zaliczyć zegarek, manetki od tempomatu czy przyciski odpowiadające za podgrzewane fotele. Tych ostatnich w sumie można nawet nie wymieniać, ponieważ zostały one zamontowane tak nisko, że nie sposób je dostrzec. W sumie, gdyby nie fakt, że wypadły nam pieniądze i musieliśmy się mocno schylić to nie dostrzeglibyśmy tego bajeru… Z drugiej strony, mamy takie futurystyczne akcenty jak malutki drążek zmiany biegów czy spora przegroda pomiędzy fotelami z wbudowaną ładowarką indukcyjną.

Toyota Prius zaskakuje również przestronnością. Po samochodzie, który ma spore akumulatory spodziewać by się można, że będzie miał mało miejsca albo z tyłu, albo w bagażniku. Tutaj nie ma nic z tych rzeczy – na kanapie usiądą wygodnie dorosłe osoby o wzroście 180-185 cm, a kufer ma pojemność 505 litrów. Dobra robota, Toyota. Pochwalić też trzeba cały system multimedialny z nawigacją na czele – wszystko działa płynnie i szybko. Również wizualnie całość wygląda bardzo dobrze. Jedyny minus – ładowność która wynosi zaledwie 395 kg. Czterech grubasów i Prius jest przeładowany. Ba, nawet 3 by wystarczyło…

Przejdźmy do konkretów: Toyota Prius to hybryda czyli do napędu posłużyły dwa silniki. W tym wypadku jest to spalinowe wolnossące 1.8 o mocy 98 KM oraz elektryk, który generuje 72 KM. Wartości te nie sumują się, więc wspólnie tandem osiąga 122 KM. Niezbyt dużo. Sprint do setki trwa 10,6 s, a prędkość maksymalna to 180 km/h. Wrażenia jednak są dużo lepsze niż pokazują to suche dane i duża w tym zasługa silników elektrycznych. Zwłaszcza przy sprincie ze świateł, gdzie do prędkości 40-50 km/h Toyota Prius bardzo żwawo się napędza. Wciskamy gaz i niemal odrazy mamy maksymalny moment obrotowy pochodzący z elektryków. Nie musimy czekać na zapłon silnika spalinowego, a nawet jak już się włączy, większość aut będzie z tyłu. Do miasta taki napęd sprawdza się idealnie.

Dobra, ale najważniejsze: czy to auto w ogóle jest eko? Cóż, odpowiemy przykładem. Jazda po mieście w godzinach porannych i popołudniowych szczytów bez trybu odzyskiwania energii czy specjalnie łagodnego stylu przyśpieszania owocowała spalaniem nieprzekraczającym 5 litrów. Jeśli tylko trochę pomyślimy o byciu eko, będziemy hamować trybem B i przyśpieszać łagodnie, to bez problemu zejdziemy o litr mniej. Jeśli wyłączymy klimatyzację, radio i zaczniemy jeść liście, to komputer pokładowy pokaże wyniki poniżej 4 litrów! Tak, ten samochód do miasta jest idealny. A co z trasą? Pora na kolejny przykład.

Zrobiliśmy odcinek 200 km w Niemczech, gdzie duża część autostrad była bez ograniczeń. Pierwsza próba to jazda niemal na maksa, gdzie niejednokrotnie osiągaliśmy prędkość maksymalną, to jest 189 km/h. Jazda była bardzo agresywna, wyprzedzanie z gazem w podłodze i tak dalej, wynik to 6,7 litrów. Ponownie zrobiliśmy ten sam odcinek, tym razem jadąc z tempomatem ustawionym na 150 km/h. Bardzo mało wyprzedzania i hamowania, a efekt to spalanie 6,9 litrów. Wniosek? Im agresywniej jeździmy, tym mniej Toyota Prius spali, bowiem najwięcej auto odzyskuje podczas hamowania. Jadąc ze stałą prędkością silniki elektryczne nie mają nic do roboty, dlatego spalanie jest na średnim poziomie.

Toyota Prius 1.8 Prestige

5 litrów w mieście bez żadnej eko jazdy – to robi wrażenie!

W tym samochodzie nie liczą się co prawda właściwości jezdne ani osiągi, ale mimo to jazda sprawia dużo frajdy. Samochód z miejsca bardzo szybko reaguje dzięki silnikom elektrycznym, które nie potrzebują turbo, żeby się rozkręcić. Cisza panująca podczas jazdy potrafi uzależniać do tego stopnia, że ściszamy albo i całkowicie wyłączamy radio. Wtedy do naszych uszu dobiegają tylko dźwięki podobne do tych z nowych tramwajów albo trolejbusów. Co więcej, walka o coraz to mniejsze spalanie potrafi być fascynująca. Nie sądziłem, że to powiem, ale naprawdę tak jest. Każdego dnia możemy próbować pobić rekord, a komputer pokładowy ma funkcję dziennika, gdzie możemy porównać daty i wyniki.

Wracając jeszcze do właściwości jezdnych, to te wcale nie są tak złe. Układ kierowniczy może nie jest specjalnie precyzyjny, a zawieszenie jest nieco za miękkie, ale w miejskim samochodzie taki stan rzeczy wystarczy. Toyota poprawiła za to wygłuszenie kabiny oraz pracę silnika spalinowego, ponieważ ten jest praktycznie niesłyszalny w środku i nie czuć, na którym napędzie. Toyota Prius jest wyposażona w przekładnię planetarną, która również pracuje jakby lepiej niż w trzeciej generacji. Nawet przyśpieszając z prawą nogą w podłodze nie dociera do nas aż tak mocne wycie jak to miało miejsce ostatnio. A to oznacza akceptowalny komfort na trasie. Świetnie.

Toyota Prius to idealne auto zwłaszcza dla osoby, która robi sporo kilometrów w mieście. Ten aspekt jest ważny jeśli chcemy, aby inwestycja nam się zwróciła, bowiem samochód wcale nie jest bardzo tani. Podstawowy Prius to wydatek rzędu 119 900 zł, co przy najtańszym Aurisie (59 900 zł) jest kwotą większą aż o 60 000 zł. Przy założeniu, że litr paliwa kosztuje 4,5 zł, a nasza benzynowa Toyota będzie spalała w mieście 8 litrów, to ta kwota starczy nam na 13 333 litry paliwa czyli na przejechanie około 166 000 km. Gigantyczna wartość. Mimo wszystko są zawody (szofer, taxi), kiedy jeździmy naprawdę dużo, wtedy Prius będzie idealny i opłacalny.

DANE TECHNICZNE Toyota Prius 1.8 Prestige – TEST
Silnik / Pojemność benzyna / 1798 cm³ + eletryczny
Układ / Liczba zaworów R4 /16 + elektryczny
Moc maksymalna benzynowy 72 kW (98 KM) / 5200 obr/min + elektryczny 53 kW (72 KM). Łączna moc 122 KM
Moment obrotowy 142 Nm / 3600 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd przedni
Skrzynia biegów bezstopniowa planetarna
Prędkość maksymalna 180 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 10,6 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 5 / 6 / 5 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 4540 / 1760 / 1490 mm
Rozstaw osi 2700 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1395 / 1790 kg
Bagażnik w standardzie 502 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń
Pojemność zbiornika paliwa 43 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 3 lata lub 100 tys. km
Przeglądy według wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 119 900 zł (1.8 122 KM Active)
Cena wersji testowanej ok 150 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment