Mitsubishi Outlander Intense Plus 2.2 DI-D 150 KM 4WD AT – AUTO TEST

17 sierpnia 2016
tekst: Patryk Rudnicki, zdjęcia: Bartosz Kowalewski
Mitsubishi Outlander Intense Plus 2.2 DI-D 150 KM 4WD AT

Obraz negatywny

Od pewnego czasu japońska firma Mitsubishi egzystuje na europejskim rynku motoryzacyjnym jak nowy, nieśmiały pracownik dużej korporacji – usilnie próbuje sobie znaleźć swoje miejsce, ale wysiłki te pozostają kompletnie niezauważane. Szybki przekrój oferty azjatyckiego producenta: malutki i plastikowy Space Star, zapychający lukę w segmencie crossoverów ASX, wciąż egzystujące Pajero, elektryczne i drogie i-MiEV oraz wielkie, czasami mocno nietypowe, ale i przydatne w trudnych sytuacjach L200. Kilka samochodów jest, niemniej jednak klientela wciąż zastanawia się pewnie dlaczego zrezygnowano z tak doskonale znanego Lancera, a Japończycy zaniechali dodatkowo projekt szalonego Lancera Evolution. Daleko idące wnioski podpowiadają nieśmiałą wątpliwość: „Dla Europejczyków Mitsubishi się kończy i nie oferuje praktycznie niczego, czym mogłoby wykonać ruch „szach-mat” na swojej konkurencji”, ale czy to słuszny tok rozumowania? Celowo pominąłem jeden model, samochód, który (przynajmniej teoretycznie) jest bardzo ważny w kontekście odbioru firmy oraz popytu, jaki marka jest w stanie sobie wypracować. Sprawdźmy najnowszego Outlandera z 2.2-litrowym silnikiem diesla…


Najświeższe wcielenie dużego SUV-a spod znaku trzech diamentów już gościło w naszej redakcji, ale wywarło podobne wrażenie jak upuszczone pięć euro na Romanie Abramovicu – zostało bez wątpienia zauważone, ale nie było potrzeby się po nie schylać. Outlander do stosunkowo szarego obrazu całości dorzucił sporo palący silnik benzynowy i w ogólnym rozrachunku pozostawił niezłe wrażenie, ale i delikatne odczucie niedosytu. Biorąc pod uwagę stylistykę japońscy inżynierowie wykonali kawał solidnej roboty – tak dosłownie określiłbym finalne kreski i przetłoczenia jakimi karmi potencjalnych zainteresowanych duże Mitsubishi. Outlander nie jest rzecz jasna Sharanem, żeby mówić o nim „bezpłciowy” (co w odniesieniu do Volkswagena niekoniecznie musi być wadą), niemniej jednak efekt końcowy delikatnie ociera się o słowo „obojętny”. Nie chciałbym jednak, co by stylizacja najnowszego SUV-a została odebrana negatywnie – ten samochód jest, nie przeszkadza wizualnie i można mu się przyglądać w poszukiwaniu nieoczywistych smaczków stylistycznych, ale nawet 18-calowe felgi, rozmiar auta, niezłe proporcje czy metalizowany lakier i tak nie zrobią większego wrażenia.

Jak zmieniają się odczucia bacznie przyglądającego się widza po otwarciu sporych drzwi? Prawdę powiedziawszy (i nie jestem antyfanem japońskiej myśli technicznej) niewiele – jakość wykończeń i ogólne spasowanie plastików stoją co prawda na przyzwoitym poziomie (czego efektem jest komfort akustyczny oraz brak niepożądanych odgłosów w czasie pokonywania polskich ubytków drogowych), niemniej jednak subiektywne odczucia estetyczne nie powalają na przysłowiowe kolana. Przyjemna w odbiorze kierownica została pokryta plastikową skórą (w sumie elementem dość charakterystycznym dla większości nowych samochodów, pod warunkiem, że nie mówimy o klasie Premium), tuż za nią japońscy inżynierowie umieścili zbędne tak naprawdę łopatki do zmiany przełożeń, a jeszcze dalej prosty zestaw zegarów. Dlaczego więc mocno subiektywne spojrzenie pozwoliło na wkradnięcie się pewnego rodzaju negatywnych odczuć? Cóż, ekran systemu multimedialnego, który jest w całości po angielsku, ani nie urzeka swoją przekątną ani też jakością wyświetlanego obrazu, fotele na dłuższych trasach nie będą raczej urzekać nieprzeciętnym komfortem, natomiast wyposażenie, mimo bogatej wersji Intense Plus, zauważalnie odstawało poziomem od głównych rywali na rynku. Na pokładzie Outlandera nie znalazłem różnego rodzaju systemów bezpieczeństwa czy asystentów strzegących komfort termiczny i zmęczenie dziecka z drugiego rzędu. Nie było również nawigacji satelitarnej, natomiast światła drogowe (pomimo LED-owego odpowiednika przy światłach mijania) realizowane były przy pomocy standardowej żarówki.

Lekkie rozczarowanie? Środek najnowszego Mitsubishi Outlandera ujawnił jednak również jego dwie największe zalety – przyzwoite wyciszenie oraz ogromną ilość miejsca, tak z przodu jak i z tyłu samochodu, przy czym z trzeciego, rozkładanego rzędu foteli dobrze jednak, by korzystały wyłącznie nasze pociechy. Co prawda na krótkim dystansie nawet i osoba dorosła wytrzymałaby na zamontowanych w bagażniku „taboretach”, tylko po co? Dostępną przestrzeń oraz duże schowki w samochodzie uzupełniono natomiast markowym zestawem audio firmy Rockford Fosgate, którego zdradził olbrzymi subwoofer w bagażniku. Krótko mówiąc: zwolennikom dużej ilości basu nagłośnienie Outlandera bez wątpienia przypadłoby do gustu.

Jak 7-osobowe Mitsubishi jeździ? Dany aspekt samochodu celowo pozostawiłem na koniec, a to z jednego powodu – tercet wysokoprężnej jednostki napędowej, automatycznej, 6-biegowej skrzyni oraz zawieszenia okazał się bowiem maksymalnie zwyczajny… I odrobinę frustrujący. Terkot 2.2-litrowego DI-D o mocy 150 koni mechanicznych dosadnie było słychać niezależnie od temperatury jednostki, aczkolwiek dynamika stała na całkiem przyzwoitym poziomie. Kierowca Outlandera skupiał się jednak nie na dostępnych koniach mechanicznych czy niutonometrach, a na „przyzwyczajeniach” klasycznego automatu. Skrzynia lubiła trochę poszarpać, czasami miała delikatny problem z doborem odpowiedniego przełożenia i z pewnością nie wpływała pozytywnie na zużycie oleju napędowego (chociaż to nie było wcale takie najgorsze – biorąc pod uwagę wielkość samochodu, jego gabaryty, obecność napędu 4×4 i 2.2-litrowy silnik, nieco ponad 7 litrów ze spokojnych jazd poza terenem zabudowanym nie było jakimś tragicznym wynikiem), niemniej jednak i tak była bardziej trafnym rozwiązaniem aniżeli skrzynia CVT. Co do komfortu i pokonywania nierówności to całkiem przyjemnie działający układ kierowniczy delikatnie gryzł się niestety z bardzo miękkimi nastawami zawieszenia. Outlander do szybszej jazdy w zakrętach się nie nadawał – do poruszania się w lekkim terenie natomiast, dzięki obecności napędu 4×4, czemu nie, np. w celu przewiezienia zestawu do grilla oraz samego grilla na działkę.

Ponowię zatem wątpliwość: lekkie rozczarowanie? Najnowszy Outlander, jako najważniejszy de facto przedstawiciel japońskiej marki, lekko mnie zawiódł. Oczywiście „japoński poziom” wykonania, odczucia z prowadzenia samochodu czy wrażenie jakie finalnie Mitsubishi wywrze na swoich odbiorcach były trochę do przewidzenia, natomiast subiektywnie oczekiwałem jednego lub kilku elementów, którymi trzy diamenty pokazałyby swoją lekką przewagę nad konkurencją. Absolutnie nie neguję stwierdzenia jakoby Outlander był porządnym, 7-osobowym pojazdem dla sporej rodziny, niemniej jednak od inżynierów Mitsubishi moglibyśmy oczekiwać jeszcze czegoś więcej. Czy poziom amerykańskiego tak naprawdę Fiata Freemonta satysfakcjonowałby prezesa firmy Mitsubishi? Czy wspomniana persona byłaby zadowolona ze stwierdzenia, iż Honda CR-V potrafi wywrzeć bardziej korzystne wrażenie? Myślę, że nie, więc tak – lekkie rozczarowanie…


DANE TECHNICZNE Mitsubishi Outlander Intense Plus 2.2 DI-D 150 KM 4WD AT
Silnik / Pojemność diesel / 2268 cm3
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 110 kW (150 KM) / 3500 obr./min
Moment obrotowy 360 Nm / 1500-2750 obr./min
Zawieszenie przód kolumny McPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd 4x4
Skrzynia biegów automat, 6 biegów
Prędkość maksymalna 190 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 11,6 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) wg. producenta: 6,9 / 5,2 / 5,8 l/100 km
nasz test: 9,1 / 7,2 / 8,1 l/100 km
Długość / Szerokość / Wysokość 4695 / 1810 / 1673 mm
Rozstaw osi 2670 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1610 / 2260 kg
Bagażnik w standardzie 591 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 1742 l
Pojemność zbiornika paliwa 63 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 5 lat lub 100 tys. km
Przeglądy wg. wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 95 990 zł (2.0 l 150 KM 2WD MT, Invite Plus)
Cena wersji testowanej ok. 158 890 zł (2.2 DI-D 150 KM 4WD AT, Intense Plus + dodatki)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment