BMW 430i xDrive Cabrio – AUTO TEST

26 sierpnia 2016
tekst: Patryk Rudnicki, zdjęcia: Bartłomiej Urban
BMW 430i xDrive Cabrio

Bryza, kawka i ciemne okulary

I Międzynarodowy Zlot Cabrio w Gnieźnie uzmysłowił mi jedną rzecz – dysponowanie samochodem, który może być pozbawiony dachu, jest przeżyciem letniego dnia w sposób niepowtarzalny i wcale nie trzeba abstrakcyjnych setek tysięcy złotych, by znaleźć się bliżej nieba. Czy jazda kabrioletem oznacza wobec tego zapierające dech w piersi krajobrazy, nietypowy styl oraz przygodę godną zapamiętania na lata? I tak, i nie – wiele subiektywnych odczuć jest bowiem wynikiem samochodu jakim się przemieszczamy, jego motoryzacyjnej osobowości czy też – zabrzmi to banalnie, wiem – warunków atmosferycznych. Jaki ślad pozostawi zatem na naszym redakcyjnym dywaniku BMW serii 4 w odmianie cabrio? Godny zastanowienia…


Niemiecka „czwórka” miała już okazję sprawić absolutną przyjemność wśród „autowizyjnych” murów (no bo jak inaczej określić narwane 431 koni mechanicznych białego M4?), jednak w formie kabrioletu nowoczesnego BMW jeszcze nie gościliśmy. Zaskoczenie?
BMW 430i xDrive Cabrio
Pełen uznania dla świetnego lakieru nadwozia, groźnie wyglądających ringów do jazdy dziennej, opływowej sylwetki i 19-calowych, aluminiowych obręczy, pragnę donieść, iż nie, ale jest to spowodowane pewnego rodzaju obyciem ze stylistyką serii 4, która niezmiennie może się podobać. Dodatkowe plusy trzydrzwiowy „Niemiec” nabił za sprawą pełnego M-pakietu, który zaowocował nie tylko innymi zderzakami czy progami drzwi, ale również (i chyba przede wszystkim) znakomitą, poręczną, łatwą w obsłudze i zwyczajnie ładną kierownicą. Czy to już wszystko jeżeli chodzi o stylistykę mniejszego (w odniesieniu do luksusowej serii 6) w palecie BMW kabrioletu? Teoretycznie owszem, jednak kilka dni spędzonych z monachijskim lepem na turystów pozwoliło wyciągnąć pewien wniosek, a właściwie to dwa: uniwersalność „otwartej” serii 4, dzięki metalowemu, składanemu w 16 sekund dachowi, była niepodważalna, niemniej jednak z czysto estetycznego punktu widzenia odmiana coupe prezentuje się nieco zgrabniej, natomiast dwie końcówki układu wydechowego potrafiły wydobyć z siebie całkiem przyjemne dźwięki, ale o tym za chwilę. Praktyczna myśl wynikająca z posiadania serii 4 Cabrio brzmi zaś: „Nie próbuj łączyć odprężającej jazdy „pod chmurką” z wakacyjnym ekwipunkiem. O 4 nad ranem może się bowiem okazać, że do nadbałtyckiego kurortu zabierzesz jedynie toster.”

Czego doświadczy kierowca po otwarciu smukłych i posiadających atrakcyjne przetłoczenia drzwi? Osoba, którą rzeczywiście stać na tak „lifestyle’owy” samochód bez wątpienia delikatną dumę i radość, natomiast statystyczny Kowalski po zobaczeniu bogactwa palety Individual (elektrycznie sterowane, pokryte białą, skórzaną tapicerką fotele z pamięcią, które dodatkowo gwarantowały nawiew ciepłego powietrza na kark) prawdopodobnie wywinie orła przed autoryzowanym salonem niemieckiego producenta. Bardzo bogate wyposażenie, którego na pierwszy rzut oka tak naprawdę nie widać (m.in. znakomite, LED-owe reflektory przednie z aktywnym „wycinaniem” innych użytkowników dróg, zaawansowany system iDrive z dostępem do Internetu, automatyczna, dwustrefowa klimatyzacja, nawigacja satelitarna czy rozkładany windshot, który z nadmorskiej latarni w pochmurny dzień jako punktu widokowego robił odprężający spacer nadmorskim deptakiem z prażącym mocno słońcem), świetna jakość wykonania (pomijając skrzypiący plastik przy fotelu) oraz ten „feeling” samochodu z Monachium – to wnętrze musiało sprawić dobre samopoczucie każdemu kierowcy, połechtać delikatnie zmysły „spokojnym” podświetleniem oraz ego zwróconą w stronę lewego fotela konsolą środkową. Czy szybkie znalezienie sobie miejsca za „M-kową” kierownicą mogło świadczyć o klasie samochodu? Może i też, ale nie zapominajmy, że to kabriolet, stosunkowo ciężki kabriolet, więc zapas 252 koni mechanicznych generowanych z 2-litrowego silnika benzynowego należałoby jeszcze przez moment poskromić…

Ostrożna i pełna niedużych wyników jazda jakoś specjalnie do rzucającego się w oczy skądinąd BMW nie pasuje, zwłaszcza jeżeli mówimy o trzydrzwiowym, ponad 250-konnym kabriolecie w kolorze zrzucającym damską bieliznę na płytę miejskiego chodnika. Niestety precyzyjnie działający układ kierowniczy i kompromisowo (w trybie COMFORT niemieckie BMW było wystarczająco komfortowe, by w trybach SPORT i SPORT+ zauważalnie usztywnić zawieszenie, jednak wciąż gwarantując całkiem przyzwoite resorowanie) ustawione zawieszenie nie potrafiły ukryć dwóch faktów: wagi oscylującej wokół 1850 kilogramów i dosyć ciężkiego tyłu. 430i Cabrio zdradziło swoje dwie natury – w trybach COMFORT i ECO PRO nieco ociężałego samochodu znakomitego do pokonywania nadmorskich bulwarów, natomiast w trybach SPORT i SPORT+ (odłączona kontrola trakcji) szybkiego, zwartego pojazdu o świetnych osiągach i przyjemnym brzmieniu. Niska pozycja za kierownicą czy znakomite opinie innych przedstawicieli monachijskiej firmy nie spowodowały jednak nieodpartej chęci do szaleńczego pokonywania zakrętów. Otóż serią 4 Cabrio, mimo bliźniaczej niemalże konstrukcji z opływowym coupe, przyjemniej jest złożyć metalowy dach, puścić jedną z ulubionych playlist, zatopić się w dźwiękach systemu audio firmy harman/kardon i niespiesznie sunąć przed siebie ciesząc się gładkim działaniem skrzyni ZF. Zaskakujące…

Właśnie – czy „otwarta” seria 4 jest samochodem zaskakującym? Trochę może i tak, ale nie w sposób negatywny (o ile nie mówimy o rachunku końcowym, który w danym przypadku wyniósłby grubo ponad 300 000 złotych). Wyświetlacz head-up spełnia powierzone mu zadania, klimatyzacja świetnie schładza wnętrze, a napęd xDrive gwarantuje efektywność. Nie o tak błahe kwestie jednak chodzi. Kabriolet na bazie serii 4 to jakby obiecujące preludium do polukrowanej serii 6 Cabrio, odprężający samochód na cieplejsze dni, a nawet całoroczny środek transportu o cechach typowego BMW. Odnoszę tylko wrażenie, że przyjemność pokonywania kilometrów bez dachu wyparła nieco tak reklamowaną frajdę z jazdy lub nabrała ona tutaj nieco innego kształtu. Czy „takiego” BMW oczekujecie za ponad 314 tysięcy złotych – każdy decyduje indywidualnie.

Na koniec mała refleksja dotycząca aktywnego tempomatu: jego działanie, niezależnie od ustawień, bywa mało komfortowe. Samochód hamuje niemal w ostatnim momencie, by po usunięciu się pojazdu z naszego pasa gwałtownie przyspieszyć.
DANE TECHNICZNE BMW 430i xDrive Cabrio
Silnik / Pojemność benzyna / 1998 cm3
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 185 kW (252 KM) / 5200 obr./min
Moment obrotowy 350 Nm / 1450-4800 obr./min
Zawieszenie przód kolumny McPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd 4x4
Skrzynia biegów automat, 8 biegów
Prędkość maksymalna 250 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 6,4 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) wg. producenta: 8,3 / 5,5 / 6,5 l/100 km
nasz test: 10 / 6,9 / 8,4 l/100 km
Długość / Szerokość / Wysokość 4638 / 1825 / 1384 mm
Rozstaw osi 2810 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1880 / 2255 kg
Bagażnik w standardzie 220 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 370 l
Pojemność zbiornika paliwa 60 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 30 tys. km
Cena wersji podstawowej 191 400 zł (420i Cabrio)
Cena wersji testowanej ok. 314 000 zł (430i xDrive Cabrio + dodatki)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment