RACEISM EVENT 2016 – Relacja

18 lipca 2016
Bez kategorii, Nowości Relacje

Jest jeden taki weekend w roku, kiedy wrocławskie ulice zamieniają się w te z najgłębszych snów wszystkich sympatyków gier komputerowych z serii „Need for Speed”. Tak też się stało i tym razem. W dniach 9-10 lipca Wrocław stał się stolicą europejskiego tuningu. Wszystko za sprawą odbywającego się po raz kolejny RACEISM Event 2016. Wybraliśmy się tam z aparatem, by sprawdzić co aktualnie jest „trendy, jazzy i cool” w świecie tuningu.


Po jednorazowym, ubiegłorocznym opolskim epizodzie RACEISM Event powrócił na swoje rodzinne ziemie – do Wrocławia, na Stadion Miejski. Siódma edycja imprezy gościła niemal 400 zmodyfikowanych samochodów z całej Europy (a nawet z Rosji!). Na zwiedzających czekał bardzo, ale to bardzo szeroki wachlarz aut – począwszy od zmodyfikowanych Civiców, Golfów praktycznie każdej generacji, przez japońskich samurajów (Lancery EVO, Imprezy STI, niezła reprezentacja Nissanów z bojowym GT-R R34 na czele) czy kultowe 911’tki, kończąc na różowym Maserati GranTurismo lub kontrowersyjnie zmodyfikowanym Lamborghini Huracan z Niemiec. Podczas dwudniowego wydarzenia nie zabrakło pokazów driftingu w wykonaniu pojazdów, które udowadniały, że ekstremalne obniżenie i szerokie felgi nie przeszkadzają w użytkowaniu tych samochodów zgodnie z driftingowym przeznaczeniem. FORM = FUNCTION.


Choć wielu dziś drwi z tuningu pamiętającego czasy pierwszej części „Need for Speed: Underground”, ciężko nie odnieść wrażenia, że obecne kanony gdzieś już kiedyś się przewinęły. W nieco innej formie, ale efekt jest bardzo podobny. Modne są już nie tylko obniżone zawieszenia z szerokimi felgami idealnie spasowanymi z błotnikami. Do łask wracają wymyślne pakiety poszerzeń czy ogromne spoilery. Przykładem ostatniego krzyku mody może być wspomniany wcześniej Huracan. Właścicielka nie miała żadnych skrupułów, by poddać swoje auto najbardziej ekstremalnej modyfikacji czyli założeniu dedykowanych poszerzeń amerykańskiej firmy Liberty Walk. Taka przeróbka wymagała pocięcia nadwozia pachnącego nowością Lamborghini… czy było warto? Ocenę efektu końcowego pozostawiamy Wam. Całość oczywiście uzupełnia pneumatyczne zawieszenie, ogromne felgi oraz wyścigowy spoiler. Autem zlotu został polski Nissan Silvia S15, zmodyfikowany czysto, prosto i schludnie. Nissan utrzymany w nienagannej kondycji co miało niebanalny wpływ na efekt finalny. Podczas modyfikacji z pomocą właścicielowi przyszły liczne części z epoki dedykowane temu konkretnemu modelowi. Rewolucją są customowe felgi bazujące na niemieckiej obręczy BBS RS2.


Nie da się ukryć, że „rejsizmowy” nurt tuningu ma tyle samo przeciwników co zwolenników. Mimo wszystko, jest to obowiązkowa pozycja w kalendarzu każdego automaniaka, która pozwala zobaczyć najbardziej zaawansowane projekty bez podróżowania po europejskich zlotach.

































Tekst i zdjęcia – Bartosz Kowalewski

Leave A Comment