MINI Cooper SD – AUTO TEST

MINI Cooper SD

Klekocząca radość z jazdy

Mini Coopera S nikomu nie trzeba przedstawiać. To mała jeżdżąca legenda, która od zawsze rozweselała nasze ulice i fascynowała genialnymi właściwościami jezdnymi. Wersja S od zawsze była najmocniejszą i najbardziej szaloną odmianą benzynową. A co gdyby tak pod maskę wrzucić niemal równie mocnego diesla?

Mini Cooper S od Mini Coopera SD różni się wizualnie jednym: literką D na klepie bagażnika. Poza tym, oba samochody mają dokładnie takie same pakiety. Mamy więc podwójną, centralnie umieszczoną końcówkę wydechu, wlot na masce i, co ciekawe, liczne emblematy S na samochodzie. Nie, nie ma tam SD, a są znaczki S na atrapie grilla, na wlotach i tak dalej. Bardzo dobre posunięcia, ponieważ dzięki pakietowi S samochód dostaje dodatkowego pazura. Mini Cooper SD wygląda zawadiacko czyli tak jak każde Mini powinno wyglądać. Nawet w szarych barwach prezentuje się genialnie.

Jest tylko jedna uwaga: Mini już nie jest takie mini i sporo urosło. I nie porównujemy go tutaj do pierwowzoru sprzed niemal 60 lat, tylko do pierwszej współczesnej generacji z 2001 roku. Samochód był o 16 cm krótszy, 8 cm węższy oraz posiadał o 2,5 cm krótszy rozstaw osi . Niby mało, ale w przypadku tej klasy i tego samochodu to naprawdę sporo. Od zawsze kojarzony był on z małym, filigranowym samochodzikiem, ale producent chyba jest innego zdania. Żeby tylko się nie okazało, że za 2 generacje samochód będzie wielkości BMW serii 1…

MINI Cooper SD

Jeśli jednak myślicie, że auto jest stylowe tylko z zewnątrz to się mylicie. Kabina Mini to istny raj dla osób lubiących stylowe dodatki. Jest tego tak dużo, że niektóre elementy jak zapinki poszycia fotela z mikroskopijną flagą Wielkiej Brytanii dostrzegliśmy dopiero po 5 dniu testów. Deska rozdzielcza i cały wystrój wnętrza to mistrzostwo świata. Numer jeden stylu. Co ciekawe, razem ze stylem w parze idzie też genialna jakość materiałów i jej spasowanie. Bycie marką premium wreszcie zobowiązuje, bo poprzednia generacja aż tak dobrze wykonana nie była.

Zresztą producent wyciągnął wnioski z drugiej generacji i zastosował również sporo poprawek w kokpicie. Prędkościomierz wreszcie znalazł się tam gdzie powinien czyli za kierownicą, a nie na środku. Zmienił się też przyrząd do obsługi multimediów, który teraz jest niemal identyczny jak w modelach BMW czyli pokrętło iDrive. Wcześniej w tym miejscu było coś co przypominało dżojstik i było mocno niewygodne. Nowością jest też świecące centralne kółko, które przybiera różne barwy w zależności od ustawień. Podczas parkowania będzie sygnalizować jak blisko jesteśmy przeszkody, rozbłyśnie inną barwą przy wyborze trybów jazdy czy też zmieni się z niebieskiego na czerwony jak będziemy regulować temperaturę. Gdyby komuś to jednak nie odpowiadało, to kolory można wyłączyć… Tylko po co kupować w takim razie MINI? Które jest właśnie efekciarskie, szpanerskie, kolorowe i radosne! Zmieniać nawet można różne kolory podświetlenia całego auta, od różowego, przez niebieskie, żółte czy tez białe.

Miejsca w kabinie jest mało, nawet bardzo mało. W zasadzie Mini Cooper SD w odmianie trzydrzwiowej nadaje się tylko dla dwójki osób i to bez dzieci. Z tyłu jest ciasno i fotelik dziecięcy będzie bardzo ciasno włożyć, a nawet jak się to uda to już na pewno nie spakujemy wózka. Ba, nawet ze stelażem może być kłopot i bez kładzenia części kanapy może się to nie udać. Mini Cooper SD jest idealny jako drugie auto w rodzinie, do zabawy. Raczej nikt nie będzie próbował zrobić z niego typa rodzinnego czy tez bagażówki do wożenia pralki. Ma być zabawa i radość.

MINI Cooper SD

MINI Cooper SD

Do tego nadaje się wyśmienicie i to, o dziwo, nawet z dieslem pod maską. Zwłaszcza tak mocnym. Mini przeszczepiło dwulitrową jednostkę wysokoprężną znaną z BMW z serii 3 czy 5. Silnik generuje aż 170 KM i 360 Nm, czyli jest tylko o 22 KM słabszy od benzynowej odmiany S oraz o 80 Nm mocniejszy. Tym samym jest to najmocniejszy diesel zamontowany kiedykolwiek pod maską Mini. Prawda jest taka, że każde wciśnięcie gazu to momentalne przyspieszenie – duży moment robi swoje. Do tego świetna przekładnia. Testowany egzemplarz był dodatkowo doposażony w sportową przekładnię automatyczną, która wreszcie jest genialna. Poważnie. Poprzednia generacji Mini z automatem była koszmarna. Biegi zmieniane były wolno, szarpała i nie zabijała ducha tego auta. Teraz jest świetnie, a automat dobrze pasuje do silnika wysokoprężnego, gdzie zazwyczaj często trzeba wachlować biegami, zwłaszcza pierwszymi trzema.

Pierwsza setka na liczniku pojawia się zaledwie po 7,1 sekundzie, czyli tylko o 0,3 wolniej od benzyny! Niesamowite. Sprawdziliśmy i rzeczywiście taki wynik da się zrobić i to bez procedury startu. Z tą udało nam się uzyskać 7,4, natomiast bez niej z całkowicie wyłączoną trakcją 7,1 sekundy. Nieźle jak na klekota. Jeszcze lepsze przy tym wszystkim jest spalanie, które na trasie nie przekroczy 6 litrów. Ba, spokojnie zejdziemy nawet poniżej piątki. W mieście wartości będą oscylować koło 7.5-8 litrów i to nie patrząc na eko sztuczki, a takie Mini też w sobie skrywa.

Samochód ma trzy predefiniowane style jazdy: Green, Mid i Sport. Domyślnym jest oczywiście ten środkowy, Green służy do oszczędzania, a Sport to zapierdzielania. To tak w skrócie. Każdy z nich niesie też ze sobą inną reakcję na gaz oraz, jeśli tylko to dokupiliśmy, utwardza zawieszenie. Zawias może być twardy, bardzo twardy i cholernie twardy. Mini nie zna komfortu, ale ma to swój ogromny plus: prowadzi się jak po sznurku. Każdy zakręt pokonujemy z taką radością jakby był najszybciej pokonany na świecie. A uwierzcie mi, Mini pozwala na naprawdę bardzo szybką jazdę po łukach. Zawieszenie świetnie się spisuje, a układ kierowniczy jest diabelnie precyzyjny. Pochwalić też trzeba wspomaganie, które nie jest typowe dla miejskich aut. Kierownica chodzi ciężko i po męsku. Gokartowa frajda to nie tylko slogan reklamowy – Mini Cooper SD naprawdę prowadzi się genialnie, najlepiej z konkurencji, a i moim zdaniem lepiej niż 90 % BMW.

Dobra gdzie jest haczyk? Samochód jest niemal tak samo szybki jak benzynowa odmiana S, wygląda identycznie, prowadzi się tez znakomicie… Problem to oczywiście kultura pracy jednostki i układu wydechowego. Benzyniak pięknie warczy, a wydech dodatkowo strzela przy odpuszczeniu gazu. Wraz z genialnym prowadzeniem i świetnymi osiągami daje nam obraz idealnego autka do miasta. Małego i wściekłego. Niestety, Mini Cooper SD klekocze i to bardzo. Taka już natura diesla. W kabinie producent stara się to nieco zatuszować i postanowił puszczać dźwięk z głośników. Niestety, czuć to bardzo dobrze, bo kto to słyszał żeby diesel i to R4 tak pięknie mruczał przy przyspieszaniu?

MINI jest pełne fantastycznych akcentów

MINI jest pełne fantastycznych akcentów

Zanim jeszcze przejdziemy do podsumowania to skupmy się na cenie. Auta marki Mini są kosmicznie drogie, ale patrząc nawet na polskie ulice to nie odstrasza klientów. Dla wielu osób Mini jest czymś w rodzaju Apple czyli marki kultowej, która oznacza status społeczny. Z tą różnicą, że Mini jest naprawdę genialne i nie ma jako takiej konkurencji, ponieważ żadne auto nie da tak świetnych właściwości jezdnych, przy takiej prezencji i dbałości o szczegóły. Najmocniejszy diesel, czyli MINI Cooper SD to wydatek rzędu 108 200 zł. Benzynowa odmiana Cooper S jest za to tańsza o 6400 zł. Egzemplarz testowany to wydatek 166 866 zł, a wciąż jeszcze jest kilka pozycji w konfiguratorze, których nie posiadał…

Mini Cooper SD to auto, w którym chodzi o radość. Radość z jazdy i radość z życia. Samochód ma mnóstwo genialnych, indywidualnych elementów stylistycznych określających jego świetny styl. Mini urzeka wyglądem oraz właściwościami jezdnymi. Nawet klekoczący diesel nie jest w stanie tego przesłonić. Jeśli zależy wam na szybkiej i stosunkowo ekonomicznej jeździe to odmiana Mini Cooper SD jest dla was. Jeśli jednak nie będziecie patrzeć na spalanie, to polecam wybrać jeszcze bardziej zadziorną odmianę benzynową. Każdy kto choć raz poprowadzi Mini – pokocha go.

Dokładne pomiary przyspieszenia znajdują się TUTAJ

DANE TECHNICZNE MINI Cooper SD
Silnik / Pojemność turbodiesel / 1995 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 /16
Moc maksymalna 125 kW (170 KM) / 4000 obr/min
Moment obrotowy 360 Nm / 1500 - 2750 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd przedni
Skrzynia biegów automatyczna, 6 biegów
Prędkość maksymalna 227 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 7,1 s (zmierzone, deklarowane 7,2 s)
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 7,5 / 5,5 / 6,1 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 3850 / 1727 / 1414 mm
Rozstaw osi 2495 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1265 / 1670 kg
Bagażnik w standardzie 211 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 731 l
Pojemność zbiornika paliwa 44 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 30 tys. km lub co rok
Cena wersji podstawowej 108 300 zł (Mini Cooper SD)
Cena wersji testowanej 166 866 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment