BMW 750i xDrive G11 – AUTO TEST

BMW 750i xDrive G11

Popis możliwości

BMW serii 7 od zawsze było popisem możliwości koncernu i pokazywało jak niedługo będzie wyglądała codzienność z samochodami. Każda kolejna generacja podnosiła poziom komfortu, luksusu i innowacji na jeszcze wyższy pułap. Najnowsze wcielenie G11/G12 przeskoczyło chyba od razu o dwa poziomy wyżej…

To już 6 generacja największej limuzyny BMW, która swoje początki miała w 1977 roku wraz z modelem o kodowym oznaczeniu E23. Po niej był E32, E38, E65/E66 , F01/F02 aż wreszcie doszliśmy do roku 2015 i G11/G12 (zwykła/przedłużona). Tylko raz w historii swojej flagowej limuzyny marka zerwała ze stonowanym i nieco konserwatywnym stylem bandziora. Mowa oczywiście o kontrowersyjnym projekcie generacji E65/E66, którą narysował Chris Bangle. Po fali krytyki Bawarczycy wrócili do swoich korzeni i kolejne generacje były już znacznie spokojniejsze, co nie oznacza nudne. BMW serii 7 G11 jest tego świetnym przykładem. Groźne spojrzenie, nowoczesne reflektory, piękna linia. Bez zbędnych wodotrysków. Nowocześnie, elegancko z klasą. Osobiście bardzo przypada mi do gustu styl dobrze wychowanego dżentelmena, który nie musi od razy szpanować, tak jak to bywa w przypadku jednego z największych rywali BMW. Najnowsze BMW serii 7 wygląda groźnie i elegancko, ale jednocześnie nie ocieka pieniędzmi jak chociażby S-klasa. Testowany egzemplarz był wyposażony w dodatkowy pakiet M warty 21 858 zł (zmiany zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne), w skład którego wchodzą między innymi 19-calowe felgi, pakiet aerodynamicznych zderzaków, diodowe światła przeciwmgielne czy końcówki rur wydechowych w chromie.

To, ze samochód nie wygląda kosmicznie nie oznacza, że nie ma takiej technologii. Spójrzmy chociażby na nowe opcjonalne reflektory, które kosztują 14 960 zł extra. Kilka naprawdę sporych firm motoryzacyjnych dopiero w zeszłym roku zaczęło stosować w swoich pojazdach technologię LED do oświetlania drogi. Świetnie, ale BMW poszło o krok dalej i zastosowało laserowe reflektory. Tak, laserowe! W porównaniu do LED dystrybuują aż o 50 % więcej światła, a światło drogowe ma zasięg aż do 600m. Szczerze, to najlepiej świecące reflektory z jakimi było nam podróżować. Ciekawym rozwiązaniem jest też doświetlanie pieszych idących poboczem, bądź nawet chodnikiem. Jeden ze strumieni światła pada w stronę idących osób i pulsacyjnie pokazuje nam, w którym miejscu się znajdują.

Zanim otworzymy drzwi samochodu warto zerknąć na nowy, oczywiście opcjonalny, kluczyk. Kluczyk, który tak naprawdę jest czymś w rodzaju małego tabletu. Posiada dotykowy, kolorowy ekran 2,2 cala o rozdzielczości 240 na 320 pikseli. Za jego pomocą, poza oczywiście otworzeniem samochodu, sprawdzimy status, zasięg czy też zaprogramujemy kiedy ma się włączyć dodatkowe grzanie, tak aby nasze BMW było ciepłe jak do niego wsiądziemy. Największym bajerem jest jednak możliwość automatycznego parkowania bez kierowcy w środku. Kluczyk służy nam za swego rodzaju kontroler, za pomocą którego sterujemy autem. Niestety, testowane przez nas BMW 750i nie posiadało tej dodatkowej (2788 zł) funkcji.

Jak to z elektronicznymi gadżetami bywa, kluczyk trzeba oczywiście ładować i to stosunkowo często (samochód sam nam przypomina o tym, że kluczyk ma mało baterii). Można to robić na dwa sposoby: albo za pomocą indukcyjnej ładowarki schowane w podłokietniku, albo poprzez wejście microusb. Sprawdziliśmy i nawet jeśli kluczyk będzie kompletnie rozładowany (nie da się nic na nim sprawdzić ze statusu auta) to podstawowa funkcjonalność czyli zamykanie i otwieranie działa i to zarówno za pomocą przycisków jak i bezkluczykowo. Gadżet wygląda fenomenalnie i w towarzystwie na pewno zrobi furorę. Niezły jest też sam zasięg działania, bowiem wcale nie musimy widzieć auta, aby można było go powiedzmy otworzyć. Nam udawało się otwierać samochód, który stał na zewnątrz, siedząc w pokoju na 1 piętrze budynku oddalonego o 20 m od pojazdu. Co więcej dzieliło nas od BMW 750i kilka naprawdę grubych ścian. Nieźle. My jedynie obawiamy się jednego, otóż nie wiem jak wam, ale nam niejednokrotnie zdarzyło upuścić się kluczyk na ziemię. Cóż, upadek tego cudeńka od BMW może pewnie sporo kosztować. Zwłaszcza, że sam kluczyk to opcja kosztująca 1268 zł…

BMW serii 7 to jedno z tych aut, które zaczynamy oglądać nie od fotela kierowcy, a od tylnej kanapy. W końcu niemal 5,1 m robi z niego prawdziwą limuzynę. Otwieramy bardzo grube drzwi, a tam witają nas dwa ogromne luksusowe regulowane elektrycznie fotele (opcja za 11 337 zł) oraz… stosunkowo mało miejsca. Wszystko za sprawą tych przepastnych siedzeń, które, niestety, zabierają sporo przestrzeni. Tak naprawdę pod względem ilości miejsca na nogi to jest niemal tyle samo co w BMW serii 5, co było nie lada zaskoczeniem. Co więcej, Skoda Superb ma więcej przestrzeni na kończyny dolne niż BMW 750i. Już rozumiem, dlaczego ludzie kupują przedłużone wersje…

Jest jednak pewna znacząca, wręcz ogromna różnica, która oddziela BMW serii 5 od serii 7, a jest nią komfort podróżowania na tylnych fotelach. Mniejszy Bawarczyk nie może być wyposażony w regulowane elektrycznie fotele (pasażer po prawej stronie może nawet przesunąć przedni fotel, tak aby mieć więcej przestrzeni), z możliwością jazdy na wpół leżąco. Co za tym idzie, komfort jazdy z tyłu w BMW 750i jest wręcz kosmiczny. Testowany egzemplarz miał nawet dodatkowe nakładki w formie poduszek na zagłówki. Pełen relaks. Mimo iż miejsca nie wydaje się za dużo, to bez problemu mieszczą się tam osoby o wzroście 190 cm. Choć nie ukrywamy, że oczekiwaliśmy nieco więcej przestrzeni. Mimo iż tego nie widać, z tyłu mogą podróżować 3 osoby. Niestety, osoba na środku musi być bardzo wąska, ponieważ sposób wyprofilowania bocznych foteli nie pozwala na wygodne podróżowania rosłej personie. Również bagażnik nieco rozczarowuje, bowiem mimo 515 litrów ciężko do niego włożyć coś większego, ze względu na nieregularny luk.

Pora przesiąść się do przodu, do prawdziwej oazy luksusu. Samochody z najwyższej półki można poznać po zapachu. Woń drewna i prawdziwej skóry, która unosi się w powietrzu jest czymś niesamowitym. Zresztą jak cała kabina najnowszej generacji serii 7. Luksus, luksus i jeszcze raz luksus. Jakość wykonania i materiały są na najwyższym poziomie, tak samo jak ergonomia obsługi. BMW nie poszalało jeśli chodzi o wygląd deski rozdzielczej i można powiedzieć, że jest ona typowa dla marki – prosta i elegancka (świetne podświetlenie nastrojowe). Nieco zabawny jest fakt, że na cyfrowych zegarach mamy wyświetlony analogowy zegarek. Taki trochę znak naszych czasów… Po raz pierwszy za to w BMW pojawił się dotykowy ekran. Niestety, jest on nieco za daleko odsunięty, przez co niewygodnie się go obsługuje za pomocą palca. Zresztą iDrive jest tak świetny, a obsługa tak prosta, że dotykowa funkcjonalność jest kompletnie zbędna.

BMW mocno upodobało sobie dotykowe gadżety, bowiem poza głównym wyświetlaczem podobnie ustawiamy większość funkcji klimatyzacji. Dodatkowo wystarczy dotknąć przycisków schowanych z boku fotela, aby na głównym ekranie pojawił nam się opis do czego dana funkcja służy. Będąc przy fotelach nie można zapomnieć o genialnych masażach (możliwe jest tez dokupienie masaży dla tylnych foteli), których jest kilka rodzajów: od zwykłych masażów pleców, poprzez mobilizację miednicy czy też tułowie aż po trening całego ciała. Prawie jakbyśmy poszli na siłownię…

To, co najmocniej odróżnia najnowszą generację BMW 750i od poprzednika są gadżety, a tych jest naprawdę sporo. Jednym z ciekawszych jest możliwość operowania niektórymi funkcjami za pomocą gestów (sensor z kamerą umieszczony jest w okolicach środkowego lusterka i odczytuje nasz ruch ręką). Normalnie można poczuć się jak dyrygent podczas arii operowej, gdzie jednym gestem możemy przykładowo pogłośnić albo ściszyć muzykę. Poza tym, nie dotykając żadnego przycisku można zmienić utwór lub stację radiową, operować obrazem z kamery podczas parkowania, a także potwierdzić komunikat czy też odebrać albo odrzucić połączenia. Przyznam, że funkcja naprawdę imponująca, a samo działanie jest bardzo dobre, choć osobiście nie potrafiłem się do tego przekonać. Wszystkie te czynności mają swoich odpowiedników pod przyciskami na kierownicy, co jest zdecydowanie wygodniejsze. Co więcej, od teraz niemal każda rzecz może być zrobiona aż za pomocą nawet 4 różnych przycisków. Powiedzmy odebranie telefonu można zrobić za pomocą: gestu ręką albo przycisku na kierownicy, albo dotykając słuchawki na wyświetlaczu, albo za pomocą iDrive. To się nazywa wybór…

W tej klasie samochodów kamera termowizyjna jest popularna już od dłuższego czasu, również w BMW (od 2005 roku wraz z 7er E65) dlatego też nie zdziwiło nas, że jest ona obecna również i w najnowszej generacji BMW serii 7 (dodatkowe 11 157 zł). Działa naprawdę rewelacyjnie, pokazując pieszych daleko zanim jeszcze dostrzegłby ich nasz wzrok. Jednak jeszcze większe wrażenie zrobił na nas nowy system parkowania oparty o widok 360 stopni (3753 zł). Tego typu rozwiązanie dostępne jest już od jakiegoś czasu i możemy je zamówić nawet w takich samochodach jak Nissan Juke czy VW Passat. BMW jednak podniosło poprzeczką wyżej. Duuużo wyżej, bowiem tutaj kamery wraz z komputerem renderują widok na żywo pod takim kątem, jakbyśmy stali obok samochodu. Dodatkowo robią to niesamowicie płynnie i dokładnie. Od teraz parkowanie nigdy nie będzie takie samo. Szkoda tylko, że tylna kamera nie jest chowana pod znaczkiem tak jak to ma miejsce w serii 6. Znacząco poprawiłoby to jakość obrazu podczas deszczowej czy też śniegowej pogody, kiedy kamerka jest niestety mocno zabrudzona.

Kiedy już skończymy machać rękami i bawić się kamerkami pora na odpalenie auta. Wciskamy przycisk statera, a samochód budzi się do życia z dość mocnym akcentem. Kiedy postoi dłużej, to wydech wskakuje na wyższe obroty i przez parę sekund gardłowo grzmi. Czuć, że pod maską mamy do czynienia z konkretną jednostką. Dodatkowo, testowany egzemplarz był wyposażony w opcjonalny wydech M (3041 zł), ale do dźwięku jeszcze wrócimy. Wielka limuzyna potrzebuje wielkiego silnika. Potężne V8 o pojemności 4.4 litra, które jest wspomagane przez dwie turbosprężarki nadaje się idealnie, aby poruszać 2-tonowe auto. 450 KM oraz 650 Nm dostępne już od 1800 obrotów przenoszone są na wszystkie koła za pomocą 8-mio stopniowej przekładni automatycznej. Zestaw idealny, który swoim dźwiękiem hipnotyzuje, a siła i lekkość rozpędzania się BMW 750i jest wręcz ciężka do opisania.

Zresztą niech liczby mówią same za siebie: przyśpieszenie do 100 km/h wynosi zaledwie 4.4 s (z procedury startu, bez niej 5,5-6 s), natomiast prędkość maksymalna jest ograniczona do 250 km/h. Przypominam tylko, że mówimy o ponad 5 metrowej limuzynie ważącej 1945 kg! Jeśli jednak wciąż nie wiecie jak szybki jest ten samochód, to zrobiliśmy dokładny pomiar przyśpieszenia od 100 do 200 km/h. Jako punkt odniesienia niech będzie sportowy Lexus RC-F o mocy 487 KM i masie 1860 kg. Japończyk podczas pomiarów przy +1 stopni osiągnął 10.1 sekundy, czyli naprawdę szybko. BMW 750i ma 450 KM oraz waży 1945 kg. Czas przyśpieszania od 100 do 200 km/h osiągnięty niemal przy tej samej temperaturze (-1 stopień) to niesamowite 10.2 sekundy! A przecież samochód jest sporo cięższy i większy! Teraz już mam nadzieję, że rozumiecie jak piekielnie szybka jest limuzyna od BMW. A pomyśleć, że dosłownie parę dni temu koncern zaprezentował model M760Li, z V12 pod maską generująca 600 KM (3.9 s do 100 km/h)… Warto też dodać, że poprzednia generacja BMW 760i o mocy aż 544 KM, czyli niemal 100 koni większej, robiła pierwszą setkę w czasie 4,6 sekundy.

BMW 750i z opcjonalnym wydechem M brzmi cudownie. Po prostu cudownie i to mimo niesamowitego wygłuszenia kabiny. Przy zwykłej spokojnej jeździe różnica w głośności pomiędzy prędkością 100 a 180 km/h jest tak mała, że bardzo łatwo stracić prawo jazdy. Jedyne odgłosy, które do nas dochodzą do pomruk V8 podczas przyśpieszania. To wszystko, ale szczerze to najpiękniejszy dźwięk jaki możemy usłyszeć. Opcjonalny wydech jeszcze bardziej eksponował doznania akustyczne jednostki, głównie z zewnątrz. Mimo iż w kabinie słyszymy jedynie pomruk, to na zewnątrz samochód jest naprawdę głośny, a dźwięk groźny i mięsisty. Przy pełnym przyśpieszaniu odwrócą się za nami wszyscy, a podczas zmiany biegów z wydechu słychać jeszcze strzały. Niesamowite doznania akustyczne, od których robi się gęsia skórka.

Jak ktoś jednak woli delektować się genialnie brzmiącymi dźwiękami płynącymi z głośników to idealnym rozwiązaniem będzie zestaw Bowers & Wilkins Diamond Surround Sound. 16 głośników oraz 10-kanałowy wzmacniacz o mocy 1400 W. Uwierzcie mi, z takiego zestawu słychać dosłownie każdą nutkę i to bez znaczenia jak głośno słuchamy muzyki. Za taką przyjemność trzeba zapłacić 28 646 zł i tak prawdę mówiąc Harman Kardon za 6086 zł wcale nie gra dużo gorzej… Ale nie mnie to oceniać, być może są ludzie którzy dostrzegą, a raczej usłyszą różnicę.

Jazda BMW 750i to czysta przyjemność i ciągła walka o to, czy chcemy jechać z tyłu czy z przodu. Komfort podróżowania jest niespotykany ze względu na opcjonalne pneumatyczne zawieszenie Executive Drive Pro za dodatkowe 14 960 zł. Komputer sczytuje dane z systemu nawigacji oraz odczytu kamery i dostosowuje zawieszenie do stylu jazdy. To naprawdę niespotykane, ale 5,1 m auto jeśli trzeba to prowadzi się sztywno i twardo jak rasowy hot hatch, a jak trzeba to przepływa przez nierówności jak jakiś poduszkowiec. I to wszystko na niskoprofilowych oponach. Co więcej, poza ustawieniem Komfortowym można włączyć tryb Nadzwyczajnie Komfortowy. W sumie to dużej różnicy nie czułem, ale już sama nazwa tego wyboru sprawiała, że czułem się lepiej na duchu. Do tego odpalamy masaż na tryb powiedzmy trening całego ciała albo nie, lepiej trening lędźwi… a może masaż pleców? Każdy po trochu i możemy jechać…

Nowością jest też aktywny układ kierowniczy, który jest zintegrowany ze skrętną tylną osią. W ten sposób samochód prowadzi się jeszcze lepiej i nie czuć tak mocno ogromnych rozmiarów. W zasadzie dopóki nie przyjdzie nam zmierzyć się z parkingiem pod hipermarketem to naprawdę nie czuć, że mamy do czynienia z tak ogromnym samochodem. Sporym zaskoczeniem było też spalanie, które na trasie oscylowało koło 10-11 litrów, a w mieście koło 16-18. Po raz kolejny przypomnimy, że BMW 750i mierzy 5,1 m, waży 1945 kg oraz osiąga moc 450 KM… Ostatnim punktem są hamulce: mimo iż nie nawiercane czy nacinane są piekielnie mocne. Auto ma dodatkowe wloty tuż za przednimi kołami, które mają nieco studzić ogromne tarcze.

BMW 750i xDrive najnowszej generacji G11 to niesamowity samochód, zwłaszcza z silnikiem 750i i napędem na cztery koła. Komfort podróżowania, moc oraz niezliczona ilość udogodnień sprawiają, że nie chce się z niego wysiadać. Jest tylko jedno ale… BMW 550i xDrive. Samochód, który prowadzi się tak samo dobrze, jest równie szybki (a nawet ze względu na mniejszą masę szybszy), posiada niemal takie same rozwiązania i, co ciekawe, wcale nie jest dużo mniejszy w środku. Dodatkowo kosztuje aż o 137 000 zł mniej, a jedyna zauważalna różnica to brak możliwość dokupienia fenomenalnych komfortowych siedzeń do tyłu. Owszem, póki co nie można dyrygować głośnością czy też mieć takiego super szpanerskiego kluczyka, ale nie sądzę żeby to były elementy które przesądzą o kupnie samochodu. Zresztą, znając BMW niedługo i te udogodnienia wskoczą do serii 5… Dlatego jeśli kupować serię 7 to w odmianie Long.

BMW 750i xDrive G11

BMW 750i xDrive G11

DANE TECHNICZNE BMW 750i xDrive G11
Silnik / Pojemność biturbobenzyna / 4395 cm³
Układ / Liczba zaworów V8 / 32
Moc maksymalna 330 kW (450 KM) / 5500-6000 obr/min
Moment obrotowy 650 Nm / 1800-4500 obr/min
Zawieszenie przód Pneumatyczne
Zawieszenie tył Pneumatyczne
Napęd 4x4
Skrzynia biegów automatyczna, 8 biegów
Prędkość maksymalna 250 km/h (ograniczona elektronicznie)
Przyspieszenie 0-100 km/h 4,4 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 17 / 10,5 / 14 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 5098 / 1902 / 1467 mm
Rozstaw osi 3070 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1945 / 2575 kg
Bagażnik w standardzie 515 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń -
Pojemność zbiornika paliwa 78 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy według wskazań komputera
Cena wersji podstawowej 400 400 zł (BMW 730d, 265 KM)
Cena wersji testowanej 690 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

2 Comments

Leave A Comment