Renault Megane Grandtour 1.6 dCi 130 Limited – Test Długodystansowy 3/3

11 listopada 2015
Bez kategorii, Nowości Relacje Renault

Chorwacja i powrót…

Po krótkim postoju w stolicy Austrii ruszyliśmy na południe w poszukiwaniu ochłody. Ustawiamy nawigację na Chorwację i jedziemy na piękny półwysep, gdzie mieści się malutka mieścina Duga Luka.


Dopiero wyjeżdżając z Austrii, już po stronie Słowenii postanowiliśmy po raz pierwszy zatankować i to po przejechaniu ponad 1000 km. Niestety, natrafiliśmy też wówczas na dość nietypową przypadłość, która ma miejsce po zapaleniu się rezerwy. Otóż komputer pokładowy w zastraszającym tempie przelicza dane dotyczące naszego zasięgu i tak na przykład po włączeniu się kontrolki komputer pokazuje powiedzmy 130 kilometrów (zależy od stylu jazdy) zasięgu. Po przejechaniu kilki kilometrów pokaże już o 10 mniej, po czym po kolejnym dystansie przestanie w ogóle pokazywać dystans. Ok, są auta w których zasięg w takim przypadku nie jest pokazywany, ale my i tak po wskaźniku widzimy że jeszcze jakieś tam opary są. Cóż, w Renault Megane po chwili wskaźnik się wyłącza, czy tam zeruje co wygląda jakbyśmy już w ogóle nie mieli paliwa. Niemiła sytuacja jak jesteśmy np. na autostradzie, kolejna stacja jest za jakieś 30-40 km, a wy nie wiecie co się dzieje.

Po zatankowaniu do pełna zasięg robi wrażenie!

Po zatankowaniu do pełna zasięg robi wrażenie!

Przeżyliśmy taką sytuację dwukrotnie, za pierwszym razem z partyzanta w ogóle nieświadomi co się dzieje, a kolejny już raz w pełni kontrolowany. Za pierwszym razem zwolniliśmy do 90 km/h (mimo iż jechaliśmy po austriackiej autostradzie gdzie jest dozwolone 130 km/h) tak, aby chwilowe spalanie było jak najniższe (wskazuje wtedy około 3 l na każde 100 km!), wyłączyliśmy audio, zmniejszyliśmy klimatyzację (normalnie byśmy wyłączyli, ale na zewnątrz było cieplej niż w piekle, więc nie tym razem) i modliliśmy się o stację. Po kilkunastu kilometrach pojawiła się. My dotankowaliśmy dla testu 4 litry, po czym zasięg nagle wskazał 200 km! Kolejnym razem jak stało się to samo, czyli zniknął nam zasięg zrobiliśmy jeszcze 70 km po czym wjechaliśmy na stację. Do auta weszły 53 litry, a bak ma 60 litrów, wiec jeszcze mieliśmy sporo rezerwy. Naprawdę dziwna sprawa.


Granicę pomiędzy Słowenią a Chorwacją przekraczaliśmy w malowniczym górskim terenie, co zaowocowało pięknym testem zawieszenia i układu kierowniczego dla Renault Megane Grandtour. Niestety, ale na krętych serpentynach górskich wyszło jak bardzo układ kierowniczy jest nieprecyzyjny, a zawieszenie miękkie. To auto nie jest stworzone do szybszej jazdy po górach, a do spokojnego podróżowania. To wcale nie jest przecież wada, chociaż od czasu do czasu nawet seryjnym autem dobrze jest chwilę szybciej pojechać. Oczywiście, w granicach rozsądku i zasad ruchu drogowego.
Po stronie chorwackiej często też używaliśmy nawigacji i tutaj musimy śmiało przyznać, że TomTom jest genialny. Świetnie przelicza trasy, szybko reaguje na zmiany, łatwo ustawić drogę alternatywną. Jest po prostu najlepszy, a naszym odczuciu nawet lepszy od uwielbianej przez mnie Automapy. Zresztą na pokładzie mieliśmy zewnętrzny GPS właśnie z tą aplikacją i gdy ustawialiśmy oba urządzenia na raz, to ten wbudowany w Renault Megane pokazywał krótsze trasy i nigdy nie było to podyktowane gorszymi drogami.

Z Wiednia do małej miejscowości Duga Luka dzielił nas dystans 561 KM. Trasa poza autostradami przebiegała przez naprawdę górzyste i kręte drogi. Mimo to średnie spalanie spadło do 4.9 litrów! Naprawdę świetny wynik. Szkoda tylko, że po dojechaniu na miejsce termometr pokazywał 41 stopni… W nocy temperatura spadła do 25 stopni, co wciąż było nieakceptowalnym wynikiem, dlatego też po równo 3 dniach od wyjechania z Polski postanowiliśmy zakończyć test i ruszyć do Polski…

Renault Megane Grandtour 1.6 dCi Limited

Renault Megane Grandtour 1.6 dCi Limited

Część 2 testu
Część 1 testu

Podsumowanie testu

Bartłomiej Urban

Leave A Comment