Renault Twizy Life 80 – AUTO TEST

Renault Twizy Life 80

Misja na Marsa

Jeśli chcecie niepostrzeżenie przemknąć przez miasto to zapomnijcie o samochodzie, który dzisiaj zaprezentujemy. Nie, to nie jest Lamborghini Aventador, jeden z najdroższych, najszybszych i najbardziej dzikich samochodów na planecie. Ba, gdy zaparkowaliśmy obok niego wszyscy i tak patrzyli się na Renault Twizy – auto, które jest 41 razy słabsze i 32 razy tańsze.

Podczas jazd Twizy nie było chwili, by ktoś nie zaczepiał i nie zatrzymywał nas zadając całą masę pytań. Podczas sesji zdjęciowej był taki moment, że musieliśmy wszystkich grzecznie przeprosić, bo nie mogliśmy wykonywać naszej pracy… W sumie nie dziwie się, rzadko kiedy można zobaczyć na planecie Ziemia łazika kosmicznego… Wtedy też zrodził się pomysł na napisanie testu w formie pytań jakie najczęściej zadawali nam ludzie. Oto i one:


Co to jest?

Najczęściej pojawiające się pytanie, a w raz z nim bardzo często padała kwestia „to samochód czy motor?”. Cóż, jak dla mnie to Renault Twizy to w pełnie elektryczny „pojazd”. Tak, pojazd, ponieważ homologacja jaką posiada to właśnie pojazd czterokołowy, a w papiery, podobnie jak quady, ma wbite „SAMOCHOD INNY”. Można powiedzieć, że w Polsce rynek pojazdów czterokołowych nie istnieje albo dopiero raczkuje. Co innego za granicą – we Włoszech czy Francji takich samochodów innych sprzedaje się naprawdę sporo.

To jest dwuosobowe?

Tak! To jest naprawdę zabawne, ale za fotelem kierowcy jest jeszcze jedno miejsce, a pasażer siedzi trochę jak na motorze z nogami owiniętymi o kierowcę. Uczucie jest naprawdę podobne do jednośladów – wiatr we włosach, głośno i pasażer musi się wychylać żeby coś zobaczyć. Komfort jest mizerny, żeby nie powiedzieć beznadziejny, ale w mieście aż tak bardzo nie przeszkadza. Fotel przedni jest regulowany tylko na zasadzie przód tył – nie można regulować oparcia. Ma też na środku jakąś dziwną dziurę, od której niesamowicie bolą plecy.


Wyposażenie?

Renault Twizy nie ma się czym chwalić, ale i nie musi. Z wyposażenia mamy dwa schowki (z czego jeden jest zamykany na klucz), gniazdo 12 V, podgrzewaną przednią szybę i tyle… Pozostałe rzeczy jakimi możemy się bawić to światła, kierunkowskazy, klakson i sygnał, który ma ostrzegać ludzi na parkingu, aby ich nie potrącić. Ten pojazd w podstawowej wersji nie ma nawet drzwi! To opcja za 1500 zł, którą jednak warto dokupić. Niestety, nawet z nimi jest pewien problem, bowiem wciąż nie mamy szyb! Lusterka ustawia się poprzez naciskanie na szkło, a na kluczyku nie ma nawet logo producenta…

Ile to wyciąga?

W ofercie Renault istnieją dwie odmiany Twizy jedna o mocy 5 KM (33 Nm) druga aż 17 KM (57 Nm). Słabszy wariant jest przeznaczony dla młodszych i niedoświadczonych użytkowników dróg i osiąga 45 km/h. Mocniejszy Twizy, czyli taki jak testowaliśmy potrafi wyciągnąć według producenta 80 km/h. Podczas naszych testów licznik wskazywał nawet 84 km/h, co według GPS jest właśnie deklarowaną wartością 80 km/h. Do miasta wystarczy – przynajmniej prawka nie stracimy. Nieźle też prezentuje się sprint do 40 km/h, który wynosi 5,3 s. Spod świateł jesteśmy w stanie ruszyć pierwsi, bo każdy i tak będzie zapatrzony w nasz pojazd. Aby uzyskać prędkość maksymalną startując z miejsca potrzebujemy ponad 24 sekund, czyli niemal wieczności. Auto od około 60 km/h wyczuwalnie słabnie i nie przyspiesza już tak jak na początku. Mimo wszystko osiągi do lawirowania po mieście w zupełności wystarczające.

Renault Twizy Life 80

Renault Twizy Life 80


Czy potrzebuję na to prawko?

Jak już pisaliśmy wcześniej, auto ma homologację na pojazd czterokołowy czy L7e. W związku z tym za kółkiem sympatycznego Twizy mogą usiąść posiadacze prawa jazdy kategorii B lub B1. Mowa tutaj o mocniejszej odmianie Life 80. Słabsza wersja Urban 45 może być użytkowana przez osoby posiadającą kategorię AM (w Polsce od 14 lat).

Jaki to ma zasięg?

Teoretycznie Renault Twizy na pełnym „baku” powinno zrobić 100 km. W praktyce po pełnym naładowaniu nigdy zasięg nie wskazał mi więcej niż 80 km. Co więcej podczas naprawdę energicznej jazdy na zasadzie pedał do podłogi robiłem 50-60 km w mieście. I dużo, i mało.


Jak długo się ładuje?

To jest największe zaskoczenie, bowiem ładowanie trwa zaledwie 3 godziny i 20 minut (zmierzyliśmy!). I to nie z jakiejś super hiper stacji ładującej, która kosztuje miliardy złotych, tylko zwykła wtyczka 230 V. Można stosować przedłużacze i tak dalej. Sam kabel ma 3 m i chowa się z przodu jak kabel od odkurzacza.

Ile to kosztuje?

33 900zł. Tyle kosztuje odmiana Renault Twizy 80 o mocy 17 KM. W polskiej ofercie widnieje jeszcze droższy wariant Cargo 80 (1-osobowy z bagażnikiem zamiast tylnego fotela) w cenie 38 100 zł. Niestety, to nie koniec kosztów, bowiem Renault sprzedaje auta bez akumulatorów. Tak, to nie żart – francuski koncern oferuje leasing baterii. Minimalna kwota jaką przyjdzie nam płacić miesięcznie to 249 zł, decydując się na okres 36 miesięcy oraz deklarowany przebieg nie większy niż 7500 km przez rok. Im krótszy okres i większy limit kilometrów tym cena jest większa. Oczywiście, poza samymi akumulatorami dostajemy cały pakiet usług, czyli gwarantowaną pojemność akumulatora (min 75 %), gwarancję poprawnego działania i co najważniejsze pełne assistance Renault 24 h przez 7 dni w tygodniu.


Jak się tym jeździ?

Bardzo, ale to bardzo specyficznie. Po pierwsze, auto nie ma żadnych systemów bezpieczeństwa. Próżno tu szukać ABS, ESP, wspomagania kierownicy czy chociażby wspomagania hamulców! Początki są naprawdę dziwne, kierownica chodzi ciężko, a hamulce (cztery tarcze!) trudno wyczuć. Na szczęście, już po pierwszych kilometrach przyzwyczajamy się do niedogodności. W sumie potem w ogóle nie zwracałem na to uwagi, że coś pracuje trudniej, ciężej. Uważać trzeba za to na mokrej nawierzchni, bowiem bardzo łatwo zblokować koła. Ostatnim problemem jest zawieszenie. W jego projekcie brali udział specjaliści od Renault Sport, ale niestety efekt jakim im się udał jest zbyt hardkorowy. Zawias jest tak twardy, że równie dobrze mogłoby go nie być, bo więcej resorowania dają opony niż to co chcą nazywać resorami. Powiem wam, że myślałem że Megane R.S. 275 Trophy było twarde, ale przy Twizy to był pływający statek. Plusem jest za to prowadzenie, bowiem mamy uczucie jakbyśmy jechali gokartem. Kosmicznym gokartem z innej planety.

Renault Twizy Life 80

Renault Twizy Life 80


Jak tym jeździć w deszcz?

No właśnie mówiliśmy już, że samochód w podstawie nie ma nawet drzwi… Nasz egzemplarz co prawda tę opcje miał dokupioną (1500 zł), ale wciąż nie mamy szyb, a szpary pomiędzy drzwiami są tak duże że wszedłby tam kot. Nie przeszkadza to jednak podczas jazdy w deszcz, o ile nie zacina on bardzo mocno i ubierzemy się odpowiednio ciepło. Owszem lekko nas nawilży w środku, ale nie możemy mówić, że będziemy przemoczeni. Gorzej od kierowcy ma pasażer z tyłu, na którego leci jednak trochę więcej, ale wciąż da się przeżyć. Jazda po mokrym ma też swoje plusy, o czym będzie kolejne pytanie…


Można nim driftować?

To wcale nie tak głupie pytanie jakby się mogło wydawać. Napęd na tył, lekka buda (476 kg) oraz zawieszenie, które projektowali i konstruowali specjaliści od Renault Sport dają niezłą podstawę. Na suchej nawierzchni nie ma szans na jakikolwiek kontrolowany poślizg, ale niech tylko spadnie trochę deszczu albo wjedziemy na luźną nawierzchnię. Wtedy odważni mogą poczuć się jak Ken Block. Dużo mniej efektowny i ekologiczny, ale jednak Ken Block. Dlaczego odważni? Cóż, auto może i ma twarde zawieszenie i nie przechyla się na boki, ale żeby wprowadzić je w poślizg trzeba naprawdę szybko jechać. W tak wąskim aucie (108 cm szerokości) w podświadomości siedzi nam, że możemy się wywrócić na bok, co oczywiście jest niemal niemożliwe, ale jednak. Dla niedowiarków, którzy nie wierzą w drift polecam google czy tam youtube i filmiki z efektownej jazdy Renault Twizy.

Renault Twizy Life 80

Renault Twizy Life 80


Czy Renault Twizy jest bezpieczne?

Jak każdy pojazd również i Twizy przeszło szereg testów Euro NCAP, które, jakby to powiedzieć, wyszły dość słabo, ale tylko pozornie. Wynik przedni to 6 punktów na 16 możliwych, a boczny to 7 również na 16 do zdobycia. Pozornie to słabe wyniki jeśli porównamy go do samochodów. Twizy jednak nieco bliżej do skuterów czy tez motorów, dlatego na ich tle wypada jak czołg. Podczas jazdy nie czujemy się niebezpiecznie ze względu na dość niską prędkość jaką możemy osiągnąć oraz radość jaka towarzyszy podczas jazdy. Dla kierowcy poza zwykłym pasem trzypunktowym Renault przewidziało dodatkową szelkę, dzięki której mamy czteropunktowe trzymanie i jeszcze większe bezpieczeństwo podczas wypadku.


Dla kogo jest Renault Twizy?

Cóż, dla osoby prywatnej jest to raczej droga zabawka i tylko nią pewnie zostanie. Co prawda, jest to pewna alternatywa dla skuterów czy motorów, ale mimo to wciąż z nimi przegrywa jeśli chodzi o zwinność, poruszanie się w korku i cenę. Zaletą nad nimi jest oczywiście dach (choć są skutery zadaszone) oraz bezpieczeństwo. Najlepszym pomysłem jednak jest, aby kupowały go firmy i reklamowały się za pomocą właśnie Renault Twizy. Uwierzcie mi każdy będzie zainteresowany tym pojazdem, a wy, nie dość, że zrobicie dobrą reklamę, to spowodujecie miliony uśmiechów.

DANE TECHNICZNE Renault Twizy Life 80
Silnik / Pojemność elektryczny asynchroniczny
Układ / Liczba zaworów bateria litowo-jonowa, 6,1 kWh
Moc maksymalna 13 kW (17 KM)
Moment obrotowy 57 Nm / 0-2100 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył kolumny MacPhersona
Napęd tylny
Skrzynia biegów Przekładnia redukcyjna (pojedyncze przełożenie)
Prędkość maksymalna 80 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 0-80 km/h - 24,7 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) zasięg 100 km
Długość / Szerokość / Wysokość 2338 / 1080 / 1454 mm
Rozstaw osi 1686 mm
Masa własna / Dopuszczalna 487 / 690 kg
Bagażnik w standardzie 31 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń -
Pojemność zbiornika paliwa bateria litowo-jonowa, 6,1 kWh
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata, układ napędowy 3 lata
Przeglądy -
Cena wersji podstawowej 33 900 zł bez akumulatorów / 42 864 zł (z najtańszą opcją wynajmu akumulatorów)
Cena wersji testowanej 38 600 zł (bez akumulatorów)

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment