Mistrzowski tytuł dla Citroena w serii WTCC

Na początku były spekulacje i oczywiste pytania, które z biegiem czasu ustawały, by podczas finałowej rundy w Macau już oficjalnie zamienić się w zasłużoną euforię. Chyba oczywistym było, że Citroёn – zdobywca pięciu tytułów w rajdach terenowych i ośmiu w serii WRC – będzie się liczył w dość kontaktowych, intensywnych oraz wymagających wyścigach samochodów turystycznych (w skrócie: WTCC), choć rywalizacja na torze była dla Francuzów czymś zupełnie nowym. Właśnie, była – po dwunastu rundach, wycieńczających weekendach i bez wątpienia ogromnych nerwach, Citroёn po raz kolejny udowodnił swoje doświadczenie i umiejętności, choć prawie cały sezon w jego wykonaniu przypominał rekreacyjny spacer. Jak bowiem nazwać tytuł „Mistrza Świata” wśród konstruktorów (druga Honda zakończyła sezon ze stratą prawie 300 punktów do lidera) oraz absolutną dominację kierowców Citroёnów C-Elysée WTCC w odznaczeniach indywidualnych (pierwsze miejsce zajął José María López, drugie Yvan Muller, zaś trzecie doskonale znany Sébastien Loeb)? Lepiej być już chyba nie mogło, tylko czy to Citroёn jest tak dobry, czy konkurencja tak słaba?

Patryk Rudnicki