Renault po sukcesie dość odważnej i nowoczesnej najnowszej generacji Clio postanowiło pójść za ciosem i stworzyć na jej podstawie lifestylową odmianę uderzająca w małe miejskie Crossovery. W ten oto sposób powstał samochód o swojsko brzmiącej nazwie Captur.
Wygląd
Nie da się ukryć, że Captur został zaprojektowany na podstawie Clio. Rzut oka na przednią część nadwozia zdradza mnóstwo podobieństw, ale i kilka istotnych zmian. Światła w Kapturku zostały nieco zmniejszone, a pod jego grillem została poprowadzona chromowana listwa. Światła do jazdy dziennej powędrowały z grilla na zderzak w okolice świateł przeciwmgłowych. Oczywiście, cała sylwetka została podniesiona, a wzorem wszystkich nowych modeli koncernu, na masce dumnie błyszczy ogromne logo Renault. Od profilu Captura łatwo rozpoznać po ochronnym plastiku, który idzie wzdłuż dolnej części nadwozia oraz po klamce do tylnych drzwi, która z powrotem wylądowała w swoje standardowe miejsce (w Clio jest przy szybie). Najwięcej zmian jest z tyłu, gdzie mamy całkiem inne reflektory oraz klapę bagażnika, na której znajduje się tablica rejestracyjna.
Renault Captur dzięki swojemu nowoczesnemu stylowi oraz możliwości bardzo dużej personalizacji może spokojnie stanąć w szranki z takimi ikonami stylu jak odmiany Mini czy Fiata 500. Renault stworzyło kolejne naprawdę ładne auto, które zresztą nieźle się sprzedaje patrząc chociażby na ilość sztuk podróżujących po naszych drogach. Ciekawa stylistyka i również modne dodatki przyciągają spojrzenia.
Wnętrze
Środek został zaprojektowany według tego samego wzorca co nadwozie: styl i nowoczesność. Duże ilości lakierowanego plastiku, spory kolorowy wyświetlacz i pokrowce z ciekawym wzorem tworzą spójną, modną całość. Kokpit można dekorować za pomocą wybranych przez nas kolorów, co tworzy jeszcze ładniejszy obraz. Problemem może się okazać jakość tych materiałów, która nie jest najwyższa. Choć moim zdaniem, pasują do całego wozu, plus są na pewno trwałe. Jak przystało na przedstawiciela francuskiej motoryzacji, w Capturze znajdziemy kilka niekonwencjonalnych rozwiązań.
I tak na przykład zamiast przycisku do włączania klimatyzacji, mamy taki do wyłączania, a tempomat uaktywniamy za pomocą klawisza ukrytego w okolicach hamulca ręcznego. Kolejnym rozwiązaniem jest schowek przed pasażerem, który jest tak naprawdę półką. Ciekawe i bardzo pomysłowe. W Capturze znalazło się też kompletnie niepraktyczne rozwiązanie jakim są gumki na tyle przednich foteli. Docelowo miały ono służyć do przewożenia jakiś gazet czy też map. W praktyce służą raczej do strzelania z nich w fotele, z czego na pewno cieszyć się będą dzieci i wasi nienormalni znajomi, którzy strzelaniem doprowadzą was do furii. Muszę jednak przyznać, że wyglądają one fajnie, a i sam kilkakrotnie sobie z nich strzeliłem…
Obsługa kokpitu Captura jest dość intuicyjna, a wszystkie multimedialne funkcje typu nawigacja, bluetooth czy audio obsłużymy na dotykowym ekranie. Auto jest nieźle wyposażone i, o dziwo, całkiem przestronne. Zarówno z przodu jak i z tyłu bez problemu zmieści dorosłe osoby. Bagażnik o pojemności 377 litrów nie jest jakiś super duży, ale na spore zakupy i nie za dużą wycieczkę wystarczy. Szkoda, że z tyłu zabrakło miejsca na podłokietnik.
Silnik i właściwości jezdne
Pod maską Capturka downsizing pełną gębą. Do wyboru mamy 3 silniki: dwa benzynowe i jeden wysokoprężny. Najsłabsza jednostka zasilana benzyną ma 3 cylindry, 898 cm sześciennych, a dzięki turbosprężarce wyciąga 90 KM. Mocniejsza odmiana to 1.2, również z turbo, które generuje 120 KM. Trzeci wariant to 1.5 dci o mocy 90 KM. Do testu przypadła nam mocniejsza benzyna. Wraz z nią występuje tylko automatyczna dwusprzęgłowa przekładnia EDC o sześciu przełożeniach. Szkoda, że kupujący nie ma możliwości wyboru manualnej przekładni.
Chociaż z drugiej strony, tandem w postaci turbodoładowanego silnika 1.2 i automatycznej skrzyni EDC radzi sobie nadzwyczaj sprawnie. Szybki czas reakcji na gaz pozwala nam bardzo żwawo ruszać ze świateł. Do 60 km/h jest naprawdę nieźle, potem pary powoli zaczyna brakować, ale czas 10,9 s do pierwszej setki i tak jest przyzwoity. Prędkość maksymalna to 192 km/h, co powinno każdemu wystarczyć. Skrzynia EDC swoje lekkie niedopracowania przejawia dopiero podczas bardzo mocnego przyspieszania w trasie. Czuć wtedy zawahanie przekładni, a następnie zdecydowanie zbyt długie trzymanie na wysokich obrotach. Plusem za to jest dźwięk jednostki, a w szczególności lekki świst turbiny, który dochodzi do naszych uszu.
Spalanie jak na miejskie auto mogłoby być jednak nieco mniejsze. W dość gęstym ruchu ciężko zejść poniżej 9 litrów na każde sto kilometrów. W trasie wynik ten udało mi się poprawić o kolejne 2 litry, ale to wciąż jest o jakiś litr więcej niż przewidywałem. Dobrze, że odwdzięcza się przyzwoitym prowadzeniem (choć bez rewelacji) i tłumieniem nierówności. O dziwo, samochód jest dość twardo zestrojony, co odczują zwłaszcza pasażerowie tylnej kanapy.
Francuzi nie byliby sobą, gdyby nie wymyślili czegoś dziwnego również i pod względem mechanicznym. Otóż w „normalnych” samochodach przycisk ECO służy do włączenia systemu Start\Stop albo do zmiany pracy skrzyni biegów. W Renault powoduje to kompletne zamulenie samochodu, tak jakby on nagle tracił połowę ze swoich 120 koni. Jeżeli nie musicie to raczej tego nie naciskajcie – popsuje wam humor.
Podsumowanie
Renault Captur nie jest autem szybkim, mocno pakownym ani wielce ekonomicznym. Nie jest super komfortowy ani jakoś wystrzałowo wyposażony. Mimo to, jest niesamowicie sympatycznym samochodem, którym chce się podróżować. Jest miejski, ale nie mocno szpanerski. To świetne połączenie samochodu na co dzień z lekką nutą stylu i mody.
DANE TECHNICZNE Renault Captur Intens TCe 120 EDC | |
Silnik / Pojemność | benzyna / 1197 cm³ |
Układ / Liczba zaworów | R4 / 16 |
Moc maksymalna | 88 kW (120 KM) / 4900 obr/min |
Moment obrotowy | 190 Nm / 2000 obr/min |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | automatyczna, 6 biegów |
Prędkość maksymalna | 10,9 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 192 km/h |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) | 9,1 / 6,9 / 7,5 (l/100 km) |
Długość / Szerokość / Wysokość | 4122 / 1778 / 1566 mm |
Rozstaw osi | 2606 mm |
Masa własna / Dopuszczalna | 1285 / 1831 kg |
Bagażnik w standardzie | 377 l |
Bagażnik po złożeniu siedzeń | 1235 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 45 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
Gwarancja mechaniczna | 2 lata |
Przeglądy | co 20 tys. km lub co rok |
Cena wersji podstawowej | 54 900 zł (Energy Tce 90 Life) |
Cena wersji testowanej | 78 550 zł |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!