VW Beetle 1.4 TSI Sport R-Line – AUTO TEST

23 czerwca 2014
tekst: Artur Mierzejewski, zdjęcia: Artur Mierzejewski
VW Beetle 1.4 TSI Sport R-Line

Dla marzycieli

Od dziecka miałem słabość do tego auta. W czasach gdy prospekty, katalogi samochodowe przywozili do kraju znajomi wyjeżdżający np. do RFN udało mi się uzbierać ich niezłą kolekcję. Było wśród nich kilka rodzynków, które pobudzały marzenia młodego chłopaka, np. nowoczesne Audi 100, Opel Admiral czy pierwsza Toyota Celica. Najbardziej jednak interesowały mnie te, które już w latach 80-tych XX wieku uchodziły za kultowe i retro. Garbus, Mini czy stary Fiacik wydawały się poza zasięgiem nastolatka, zwłaszcza, że po otwarciu Polski na zachód, kiedy masowo sprowadzano miliony używanych aut, te stare były obłożone horrendalnymi cłami i podatkami. Widocznie takich marzycieli jak ja było wielu, skoro koncerny samochodowe postanowiły wykorzystać tę nostalgię i nawiązać do swoich kultowych modeli tworząc nowe na ich podobieństwo. Nie były już tak proste, spartańskie, ciasne i piękne, ale jako namiastka tego co odeszło bezpowrotnie, stały się dość popularne i sprzedają się dobrze cały czas. Jednym z tych „nowych retro” samochodów jest Volkswagen Beetle. Do naszej redakcji trafił interesujący egzemplarz o sportowej stylistyce i ze sporo obiecującym silnikiem.


Wygląd

Kwestia stylistyki jest dla nowego „garbusa” priorytetową, właśnie wyglądem a nie technologią musi nawiązywać do słynnego protoplasty. Moim zdaniem w prezentowanej generacji udało się to stylistom Volkswagena znacznie lepiej niż w poprzednim New Beetle. Aktualny model wygląda rasowo, jest niski, szeroki, zachwyca detalami i przyciąga spojrzenia przechodniów, pewnie tych, którzy zawsze o Garbusie marzyli.

Sylwetka, pomimo tego, że auto znacznie urosło, jest bardzo proporcjonalna i spójna. Prezentowany egzemplarz, wyposażony w pakiet R-Line ze zmodyfikowanymi zderzakami, progami, spojlerem na klapie i 18-calowymi felgami wygląda wręcz agresywnie. Szkoda tylko, że obręcze zupełnie nie nawiązują do historii, są po prostu nowoczesne, sportowe i eleganckie, ale nie w stylu tego samochodu. Równie nietradycyjne są nowoczesne reflektory z ledowymi światłami dziennymi i ogromne drzwi z szybami bez ramek, ale to akurat podoba mi się bardzo, podobnie jak biały lakier kontrastujący z ciemnymi szybami i szklanym, czarnym dachem. Uwielbiam w tym aucie wąskie boczne okna i duże połacie blachy na drzwiach bez żadnych przetłoczeń, „napompowane” nadkola i linię boczną, przysadzistą, ciężkawą ale piękną. Przede wszystkim jednak, ze względu na gabaryty VW obiecuje całkiem przyzwoitą przestronność wnętrza. Jak jest w rzeczywistości?


Wnętrze

Faktycznie jest nieźle… Czteroosobowa kabina, zwłaszcza z przodu zapewnia wystarczającą ilość miejsca kierowcy i pasażerowi, a fotele, choć wąskie, okazują się wygodne (pochodzą z pakietu R-Line). Dwa miejsca z tyłu już nie zachwycą nikogo, głównie za sprawą niskiego sufitu, a miejsce na nogi też nie będzie rozpieszczało, ale na krótkich dystansach da się z kanapy korzystać. Oczywiście wsiadanie tam wymaga nieco ekwilibrystyki, ale znam auta, gdzie jest trudniejsze.


Design Beetla jest typowy dla Volkswagena. Niestety, głównie za sprawą ergonomii, wymagań związanych bezpieczeństwem, koniecznością zachowania standardów wyposażenia, ale również przez unifikację elementów pomiędzy modelami, kabina straciła większość charakteru starego Garbusa. Tamto wnętrze było „do bólu” proste, tutaj jest po prostu nudnawe, dobrze chociaż, że pojawiły się lakierowane panele na boczkach drzwi, które (np. w wersji Design) mogą odzwierciedlać kolor nadwozia i rozjaśniać to nieco smutne wnętrze. Generalnie jednak nie jest źle, użyte materiały są typowej dla VW jakości, spasowanie elementów nie budzi żadnych wątpliwości, jest na wysokim poziomie, podobnie jak wyposażenie (choć w obecnych czasach nawigacja już chyba powinna być standardem). Producent zadbał o niezły system audio Fender z subwooferem w bagażniku, ale szczerze mówiąc da się bez niego przeżyć, a bagażnik zyskałby dzięki temu kilka litrów. Dzięki unoszonej, dużej klapie przynajmniej dostęp do niego jest łatwy, sama przestrzeń dość ustawna, a po złożeniu kanapy można go powiększyć z 310 do ponad 900 litrów. O zachowanie porządku zadbają dwa schowki przed pasażerem (choć górny zmieści chyba tylko telefon), kieszenie w drzwiach i panelach bocznych z tyłu oraz uchwyty na napoje (na tunelu środkowym. Kabina jest dość funkcjonalna i zaprojektowana poprawnie, ale brak jej indywidualnych cech, których prawdopodobnie oczekiwać mogą fani Garbusa. Brakować i może także niepowtarzalnego warkotu chłodzonego powietrzem boksera.

Pod maską

Napęd dla prezentowanego Beetla stanowi jednostka benzynowa 1.4 TSI o mocy 160 KM sprzęgnięta z manualną, 6-stopniową skrzynią biegów. Na papierze konfiguracja ta wygląda obiecująco, właściwie w rzeczywistości również mnie zadowoliła, ale niektórzy mogą poczuć niedosyt. Przyspieszenie do 100 km/h powinno zająć Volkswagenowi 8.3 sekundy, prędkość maksymalna to niemal 210 km/h. Sportowe auto? Nie do końca, ponieważ w swoim codziennym, miejskim środowisku nie wykorzysta w pełni tych osiągów. Za sprawą długich przełożeń skrzyni pozwoli kierowcy non-stop jechać na 2 lub 3 biegu, ale prawdziwą dynamikę pokaże dopiero przy wyższych obrotach. „Od dołu” nie chce jechać tak, jak mogłyby na to wskazywać liczby w specyfikacji technicznej. Poza tym, należy liczyć się ze stosunkowo wysokim zużyciem paliwa, które teoretycznie miało być niższe dzięki downsizingowi w małych, turbodoładowanych silnikach. W mieście trudno zejść poniżej 10 litrów na 100 km, w trasie z reguły komputer pokazuje apetyt w okolicach 8 litrów, a jakiekolwiek lepsze wyniki będą wymagały sporo wyrzeczeń od kierowcy. Nie kupił on jednak 160-konnego silnika, żeby jechać tak, żeby „turbo” nie zaczęło się kręcić…


Do mocniejszego wciskania gazu zachęcają właściwości jezdne Beetle’a. Twarde zawieszenie w połączeniu z szerokimi i niskoprofilowymi oponami (235/45/18) powodują, że trudno VW wytrącić z zadanego toru jazdy, porusza się pewnie, ale jednocześnie nie oferuje pasażerom wysokiego komfortu. Może wystarczyłyby 17-calowe koła? Testowany kiedyś przeze mnie Beetle 1.2 TSI w wersji Design nie był tak ekstremalny i wspominam go jako bardziej przyjazny, nie miał jednak takiego sportowego sznytu więc wybór wersji będzie kwestią indywidualnych preferencji. Prowadził się jednak podobnie, zużywał mniej paliwa a wyglądał równie interesująco, może nawet bardziej „retro” dzięki pięknym, „kapslowatym” felgom nawiązującym do pierwowzoru. Jeśli jednak komuś potrzebne są sportowe emocje, niezależnie od zużycia paliwa czy ceny zakupu, może wybrać mocniejszą, 2-litrową wersję TSI, która wcale nie musi okazać się bardziej paliwożerna… Prezentowana jednostka chyba okazuje się najmniej praktyczną w tym zestawieniu.

Co wybrać?

Decyzja o zakupie samochodu nietuzinkowego, pokroju Beetle’a, Fiata 500, Mini czy Citroena DS sama w sobie jest trudna. Są to z reguły auta piękne, wyjątkowe pod względem stylistyki, ale niewątpliwie drogie w porównaniu do swoich bardziej pospolitych krewnych. Co więcej, nie dorównują im funkcjonalnością, nie będą dobrze spełniać roli pojazdu rodzinnego, a jedynie drugiego czy trzeciego w garażu. Nie będzie chyba moją rolą podpowiadanie Państwu czy wybrać wersję z silnikiem 1.4 TSI, 1.2 TSI czy może najmocniejszą 2-litrówkę. Wszystkie one będą równie dobre, tak samo ładne i każda z nich wyda się przeciętnemu zjadaczowi chleba nieuzasadnionym zakupem i wyrzucaniem sporych pieniędzy w błoto, a „przecież można kupić Golfa i zostanie jeszcze na paliwo na kilka lat”. O zakupie zadecydują emocje a nie rozsądek, miłość do motoryzacji lub po prostu zaślepienie i zachcianka, na której spełnienie klient będzie mógł sobie pozwolić.

DANE TECHNICZNE VW Beetle 1.4 TSI Sport R-Line
Silnik / Pojemność benzyna / 1390 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 118 kW (160 KM) / 5800 obr/min
Moment obrotowy 240 Nm / 1500-4500 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd przedni
Skrzynia biegów manualna, 6 biegów
Prędkość maksymalna 208 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 8,3 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 10,3 / 8 / 9,3 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 4278 / 1808 / 1486 mm
Rozstaw osi 2537 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1359 / 1827 kg
Bagażnik w standardzie 310 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 905 l
Pojemność zbiornika paliwa 55 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 15 tys. km lub co rok
Cena wersji podstawowej 74 290 zł (1/2 TSI 105 KM, Design)
Cena wersji testowanej 108 440 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment