Od pewnego czasu na rynku motoryzacyjnym możemy zaobserwować modę na wyszukiwanie coraz to nowszych „nisz” i tworzenie aut, które nie mają jeszcze konkurencji. Powstają już sportowe terenówki, czterodrzwiowe coupe, czy przednionapędowe SUVy. Jakiś czas temu koncern VAG zaprezentował skrzyżowanie kombi i hatchbacka, którego w swojej gamie ma już Audi pod odmianą Sportback. Podobny wynalazek pokazała ostatnio Skoda, słynąca ze swoich konserwatywnych poglądów. Do zabawy przyłączyła się z modelem Rapid Spaceback, który ma zawojować młody rynek.
Wygląd
„Najładniejsza Skoda w historii”, takim hasłem niektórzy dziennikarze motoryzacyjni ochrzcili najnowszą odmianę Rapida. Owszem, Rapid Spaceback jest ładnym samochodem, ale tylko jeśli ubierzemy go w pakiet Sport Plus, ciekawy kolor oraz piękne 17-calowe felgi. Goła, najtańsza odmiana może was rozczarować, bowiem jest nudna, zero w niej polotu i posiada dziwne proporcje nadwozia (bardzo małe kółka i wąskie nadwozie). Co innego testowy egzemplarz, który zwracał na siebie uwagę większości przechodniów. Nam też mocno przypadł do gustu, zwłaszcza w tym jaskrawym zielonym lakierze Rallye oraz z czarnym tyłem i dachem. Wygląda świetnie.
Wnętrze
Po otwarciu drzwi, pierwsze co rzuca się w oczy to fantastyczne kubełkowe fotele, których nikt nie spodziewa się w Skodzie. Nie dość, że wyglądają świetnie to są również całkiem wygodne, choć brakuje w nich regulacji lędźwiowej. Początkowo myślałem również, że zintegrowane zagłówki będą problemem, jednak bez względu na wzrost pasują jak ulał. Drugim elementem wartym uwagi, jest nowy wzór kierownicy, znany z innych modeli koncernu VAG, który od niedawna również jest dostępny do zwykłej odmiany Rapida. Wygląda nowocześnie i świeżo, a koło ma idealną wielkość, dzięki czemu autem bardzo przyjemnie się manewruje. Ostatnim elementem, który z pewnością zrobi wrażenie na znajomym jest przeogromny szklany dach. Poważnie, ilość szkła wykorzystana do zrobienia tej wielkiej tafli starczyłaby chyba na oszklenie bloku. Efekt jest imponujący, po pierwsze w środku jest bardzo jasno, a po drugie widok dla pasażerów tylnej kanapy jest nie do opisania. Minusem dachu jest fakt, że roleta zasłaniająca go jest manualna i podzielona na dwie części, przez co niemożliwe jest szybkie samodzielne odsłonięcie dachu. Obawiam się też, że aż tyle szkła może nieźle nagrzewać środek, chociaż od tego jest całkiem wydajna klimatyzacja, więc nie powinniśmy narzekać.
Tak naprawdę te 3 rzeczy wymienione w poprzednim paragrafie to jedyne elementy godne uwagi i wszystkie z nich są elementami wyposażenia dodatkowego. Poza nimi, deska jest prosta i bardzo intuicyjna, czyli taka do jakich przyzwyczaiła nas Skoda. Wszystko jest na swoim miejscu, dobrze opisane, więc nawet osoba mająca pierwszy raz styczność z tą marką szybko powinna sobie poradzić z obsługą. Rapid oferuje też wiele udogodnień takich jak odtwarzacz CD/MP3/USB/AUX, zestaw bluetooth, nawigację, tempomat, automatyczne wycieraczki czy światła ksenonowe. Mottem przewodnim Skody od kilku lat jest hasło „Simply Clever” co w wolnym tłumaczeniu oznacza „po prostu sprytne”. Nie są to słowa rzucone na wiatr, bowiem wewnątrz Rapida Spaceback znajdziemy mnóstwo rozwiązań banalnych w swojej prostocie, które mocno ułatwiają nam podróżowanie. Przykładem niech będą haczyki na siatki w bagażniku, wieszaki na ubrania na słupkach B w kabinie czy mała śmietniczka montowana do boczków drzwi. Moimi ulubionymi jest trzymadełko na telefon i skrobaczka do szyb schowana we wlewie paliwa. Proste i genialne.
Rapid plasuje się pomiędzy modelami Fabia i Octavia, więc powinniśmy oczekiwać całkiem dużej ilość miejsca. Jest nawet lepiej niż myślimy, a Spaceback to kawał przestronnego samochodu. Na tylnej kanapie bez problemu mieszczą się 2, a nawet i 3 dorosłe osoby. Miejsca zarówno na nogi jak i na głowę jest pod dostatkiem. Osobiście udało mi się spakować do Rapida Spaceback 5 osób wraz z bagażami (bagażnik ma pojemność 415 litrów), i wyruszyć w ponad 100 km trasę. Nikt nie narzekał na ciasnotę ani na brak komfortu. Jedynie pasażerowie tylnej kanapy czuli ból w szyi przez ciągłe spoglądanie w górę na niebo i gwiazdy.
Silnik i właściwości jezdne
Pod maskę testowanego egzemplarza Rapida trafił najmocniejszy oferowany silnik benzynowy 1.4 TSI o mocy 122 KM, który sprzężono z automatyczną 7-stopniową przekładnią DSG. Moim zdaniem bardzo dobry tandem, a taka moc świetnie radzi sobie z lekkim 1150-kilogramowym samochodem. Sprint do setki zajmuje 9,4 sekund, co może zawstydzić wiele osób spod świateł. Tak naprawdę do tej Skody w zupełności wystarczyłby słabszy motor 1.2 TSI o mocy 105 KM.
Pomimo sporej mocy spalanie samochodu trzeba zaliczyć do bardzo niskich. Auto z dwoma osobami na pokładzie na trasie 400 KM potrzebowało średnio zaledwie 5,8 l na 100 km i to jadąc zupełnie normalnie. Podczas ekonomicznej jazdy na dystansie ponad 150 km udało mi się zejść do 5,3 litra. Auto załadowane w 5 osób i cały bagażnik na 200 km trasie, potrzebowało 7,1 litra. W zakorkowanym mieście wyniki oscyluje wokół 8-9 litrów, co również trzeba zaliczyć do bardzo dobrych wyników. Osoby liczące na jeszcze oszczędniejszą jazdę nie będą zawiedzione, bowiem do wybranych silników możliwe jest zamontowanie fabrycznej instalacji LPG.
Koneksje z koncernem VAG mocno dają się odczuć podczas podróżowania. Auto jest stosunkowo twarde, ale w zamian za to prowadzi się naprawdę nieźle. Układ kierowniczy w miarę szybko reaguje na nasze polecenia, a sztywne zawieszenie dobrze spisuje się na zakrętach. Przez 17-calowe felgi, komfort podróżowania jest tylko średni, bowiem każdą większą nierówność mocno odczujemy w kabinie. Wydaje mi się, że ze standartowymi kołami o rozmiarze 15 cali jest zdecydowanie lepiej i przyjemniej.
Podsumowanie
Przyznam szczerze, że Rapid miło mnie zaskoczył, bowiem uważałem go do tej pory za taką „zaklejdziurę”, czyli auto, które miało przez chwilę skupić uwagę zanim pojawi się najnowsza Octavia. Okazało się bowiem, że jest to pełnoprawne auto, a w odmianie Spaceback z odpowiednim pakietem potrafi również świetnie wyglądać. Szkoda, że tak skonfigurowanych Rapidów jak ten testowany na ulicach raczej nie zobaczymy. Dopłata w stosunku do podstawowej odmiany to ponad 15 000 zł, a na to raczej mało kto sobie pozwoli.
Czy mimo wszystko Skoda jest dobrym samochodem? Jak każda Skoda, jest prostym, mega przestronnym autem, które może nie urzeka stylem, jednak jeśli chodzi o funkcjonalność i praktyczność nie ma sobie równych. Dzięki koneksjom z VW, dobrze się prowadzi, a jej materiały, mimo iż nieco twarde, wydają się bardzo trwałe i są nieźle spasowane. Podstawowego Rapida Spacebacka można kupić już za niewiele ponad 43 tys. złotych, co wydaje się być sensowną ceną.
DANE TECHNICZNE Škoda Rapid Spaceback 1.4 TSI DSG Style Plus | |
Silnik / Pojemność | benzyna / 1395 cm³ |
Układ / Liczba zaworów | R4 / 16 |
Moc maksymalna | 90 kW (122 KM) / 5000-6000 obr/min |
Moment obrotowy | 200 Nm / 1400-4000 obr/min |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | belka skrętna |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | automatyczna, 7 biegów |
Prędkość maksymalna | 203 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,4 s |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) | 8,9 / 5,9 / 7 (l/100 km) |
Długość / Szerokość / Wysokość | 4304 / 1769 / 1459 mm |
Rozstaw osi | 2602 mm |
Masa własna / Dopuszczalna | 1150 kg / 1705 kg |
Bagażnik w standardzie | 415 l |
Bagażnik po złożeniu siedzeń | 1380 l |
Pojemność zbiornika paliwa | 55 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
Gwarancja mechaniczna | 2 lata |
Przeglądy | co 30 tys. km lub co 2 lata |
Cena wersji podstawowej | 43 850 zł (1.2 MPI 75 KM Active Max) |
Cena wersji testowanej | 83 850 zł |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!