Opel Cascada 2.0 CDTI Cosmo – AUTO TEST

20 marca 2014
tekst: Bartłomiej Urban, zdjęcia: Artur Mierzejewski
Opel Cascada 2.0 CDTI Cosmo

Lans

Pierwsze promienie słońca rozpalają twarze, kwiaty zaczęły zakwitać, a na ulicach kobiety odkrywają coraz więcej ciała? Świat daje znak. I nie, nie chodzi o znak o to, że teraz zamiast z nieba, woda będzie lecieć nam z nosa w ramach wiosennej alergii. To znak, aby zacząć rozglądać się za pięknym kabrioletem. Najlepiej takim z Polski, jak Opel Cascada.


Wygląd

Nieco ponad rok temu w polskich Gliwicach rozpoczęła się produkcja Opla Cascady – modnego kabrioletu spod znaku błyskawicy. Do tej pory producent w swojej gamie oferował Astrę z otwieranym dachem, która odeszła wraz z nadejściem Cascady. Opel mógł wyprodukować tak samo wyglądający kabriolet pod szyldem Astry, jednak aby konkurować z dużo bardziej prestiżowymi autami typu Audi A5 czy BMW serii 4 postanowił pójść inną drogą. Zrywa z „plebejską” nazwą, modernizuje wygląd oraz rezygnuje z ciężkiego twardego dachu na rzecz klasycznej płóciennej konstrukcji. Tak oto powstaje zupełnie nowe auto.

Heroizm godny podziwu, bowiem konkurencja na rynku może i nie jest za duża, ale na pewno posiada lepszy status społeczny. Opel jednak już od samego początku uderza z ogromną siłą w postaci przepięknej, eleganckiej i czystej sylwetki. Smukły, długi kabriolet wygląda świetnie zarówno z dachem rozłożonym jak i złożonym. Przód oczywiście nawiązuje do większych braci, jednak jest wyraźnie niższy, jakby bardziej spłaszczony. Długa maska, za nią mocno pochylona szyba, a potem idealnie prosta linia aż do samego zgrabnego kufra. Powtórzę się, ale Opel Cascada jest przepięknym samochodem, bez dwóch zdań. Producent poprawia też wygląd montując monstrualnie wielkie koła, w rozmiarze nawet 20 cali, które oczywiście wpływają na komfort jazdy, choć nie tak bardzo jakbyśmy się spodziewali.


Oczywiście, czar pryska jak wjedziemy na wagę. Ja wiem, że to trochę głupie, bo przecież jak widzimy śliczną szczupłą kobietę to na pewno nas nie interesuje ile waży. Nawet gdyby jej waga była równa waszej, to macie to gdzieś ponieważ wygląda zjawiskowo. Bardzo chciałbym aby tak było w przypadku samochodów. Bardzo. Niestety, auto z definicji służy do poruszania się, a tutaj już daje się we znaki dodatkowe kilogramy. Ponad 1800 kg, to naprawdę sporo jak na taki samochód. Dla porównania mocarne RS5 z otwieranym szmacianym dachem waży „tylko” 100 kg więcej, ale należy pamiętać że tam pod maską jest ogromny motor V8.

Środek

Każdy, ale to każdy komu mówiłem, że ten samochód jest produkowany w Polsce, dziwił się że jeszcze się nie rozpadło. Albo sprawdzał każdy element pod kątem skrzypienia bądź słabego spasowania… Polacy, co z wami? Dlaczego brak wam wiary w siebie? A potem się dziwicie, że jesteście wyzyskiwani przez pracowników. Cascada jest świetnym przykładem na to, jak dobrą pracę wykonują nasi rodacy, wszystko jest złożone wzorowo. Tak samo jak jakość materiałów, tylko spójrzcie na tą apetycznie niczym czekolada wyglądającą skórę.


Oczywiście, nie mogło zabraknąć przeładowanej deski rozdzielczej, której obsługa jest dość trudna. Pomijając ten „drobny” szczegół wnętrze dorównuje stylistyce nadwozia i jest równie eleganckie. Tak samo jak i płócienny, w naszym wypadku ciemno brązowy dach, który otwiera się elektrycznie w ciągu 17 sekund (zamykanie trwa dwie sekundy dłużej). Można to robić z pilota tak, aby wzbudzić zazdrość przechodniów, albo nawet i podczas jazdy, aby poderwać dziewczyny w sąsiednim samochodzie. Czad. Należy tylko pamiętać, aby nie przekroczyć 50 km/h.

Raczej nikogo nie zdziwi fakt, że Cascada nie grzeszy ilością miejsca z tyłu, w tej klasie tak już jest. Zresztą jeśli chcecie podróżować z otwartym dachem przy większych prędkościach, wtedy musicie założyć wiatrochron, aby nie ogłuchnąć. Niestety, montuje się go tuż nad tylnymi siedziskami, co automatycznie uniemożliwia przewożenie pasażerów z tyłu. Problem z miejscem rozwiązany. Niepokoi mnie jednak fakt, że z przodu przy wzroście 190 cm, będziemy dotykać głową dachu. Na szczęście, wystarczy otworzyć dach i ten problem znika. Pojawia się za to inny, który dotyczy różnych owadów wpadających w czoło… Miłym zaskoczeniem jest pojemność bagażnika, która przy otwartym dachu wynosi 280 litrów. Założony dach, zwiększa tą wartość o kolejne 70 litrów. A mówią, że kabriolet nie nadają się na codzienny samochód! Wadą bagażnika jest to, że otwiera się go tylko z kluczyka…


Silnik i właściwości jezdne

W ostatnim teście Cascady napisałem, i tu cytuję sam siebie: „silnik Diesla nie pasuje do bulwarowego auta ze względu na niską kulturę pracy”. Cóż, muszę ugryźć się w język… Pod maskę testowanego egzemplarza producent wsadził dwulitrowy motor wysokoprężny, który dzięki turbosprężarce generuje 165 KM, oraz 350 Nm dostępnych w przedziale 1750-2500 obrotów na minutę. Mocniejszy klekot usłyszymy jedynie podczas odpalania przy bardzo niskich temperaturach. Przy normalnej spokojnej jeździe można oszukać pasażerów, że jeździmy benzynową jednostką i to nawet z otwartym dachem. Wielki plus za to.

Moc wydaje się wystarczająca, kultura pracy naprawdę niezła, a spalanie stoi na bardzo dobrym poziomie (miasto 9, trasa 6,7 litrów na 100 km). Niestety, teraz wkracza nieszczęsna waga. Każdorazowo przyśpieszając, czujemy jak ciężkie jest to auto i jak trudno jest mu się zebrać. Jeszcze gorzej jest w zakrętach, gdzie mocniej nas wynosi. Nie pomaga nawet adaptacyjne zawieszenie FlexRide, dzięki któremu zawias można utwardzić, a układ kierowniczy zrobić bardziej czułym. Fizyki się nie oszuka.


Na szczęście, nie jest to samochód, który namawia nas do szybkiej jazdy. Miękko zestrojone zawieszenie oraz dłuższe skoki precyzyjnej manualnej skrzyni biegów podkreślają bulwarowy charakter auta. Samochód płynie po drodze niczym wielki krążownik, co jakiś czas będąc budzonym przez dziury. Niestety 20-calowe koła nie poprawiają komfortu. Układ kierowniczy pracuje nieźle, choć jak to w Oplach bywa, moim zdaniem wspomaganie jest zbyt mocne.

Wszystko powyżej jest nieważne, kiedy w słoneczny dzień otworzycie dach i będziecie cieszyć się z wiatru we włosach. Naprawdę wrażenia są genialne. Co ciekawe nawet przy większych mrozach, płócienny dach nie sprawiał problemów. Nie uciekało przez niego ciepło, a niezłe wyciszenie nie denerwowało w trasie. Oczywiście, tego typu samochodu lepiej nie trzymać pod chmurką, ze względu na materiał użyty do wykończenia dachu, jednak kilka deszczowych dni na zewnątrz nic mu nie zrobi. Nie ma obaw, że coś było nie szczelne, czy przeciekało.


Podsumowanie

Jeśli szukacie pięknego kabrioletu, lepszego wyboru nie widzę. Jeśli potrzebujecie samochodu wielozadaniowego, Cascada wam tego nie da. Również nie oferuje niesamowitych osiągów ani fenomenalnych właściwości jezdnych. To jeden z tych samochodów, w których puszczacie ulubione spokojne kawałki i bierzecie swoją drugą połowę na randkę przy zachodzie słońca.


Na rynku znajdziecie samochody szybsze czy lepiej się prowadzące. Jednak jeśli chodzi o wygląd i cenę Opel Cascada nie ma sobie równych. Podstawowa odmiana tej ślicznotki kosztuje 111 400 zł. Dużo? Otwarte, podstawowe odmiany Audi A5, BMW serii 4 czy Mercedesa E-klasy Cabrio kosztują kolejno 68, 95 i 88 tysięcy złotych więcej. To chyba dobry argument, mimo iż konkurencja bardziej prestiżowa i mocniejsza. Osobiście wciąż marzy mi się, aby producent zrobił wersję coupe Cascady. Mógłby to być najpiękniejszy tego typu samochód na rynku, a gdyby popracować trochę nad dietą, mógłby zdeklasować rywali.

DANE TECHNICZNE Opel Cascada 2.0 CDTI Cosmo
Silnik / Pojemność turbodiesel / 1956 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 121 kW (165 KM) / 4000 obr/min
Moment obrotowy 350 Nm / 1750-2500 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył belka skrętna
Napęd przedni
Skrzynia biegów manualna, 6 biegów
Prędkość maksymalna 218 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 10,3 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 9 / 6,3 / 7,8 (l/100 km)
Długość / Szerokość / Wysokość 4696 / 1839 / 1443 mm
Rozstaw osi 2695 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1830 kg / 2230 kg
Bagażnik w standardzie 350 l (280 przy złożonym dachu)
Bagażnik po złożeniu siedzeń 630 l (530 przy złożonym dachu)
Pojemność zbiornika paliwa 56 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 30 tys. km lub co rok
Cena wersji podstawowej 111,400 (1.4 Turbo 122 KM Cosmo)
Cena wersji testowanej 166 250 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment