Opel Adam 1.4 Ecotec Slam – AUTO TEST

3 lutego 2014
tekst: Bartłomiej Urban, zdjęcia: Bartłomiej Urban
Opel Adam 1.4 Ecotec 100 KM Slam

Gender

W radiu, telewizji, gazetach, kościołach, ostatnio słyszymy tylko gender, gender i jeszcze raz gender. Albo Polacy w końcu zaczeli poznawać języki obce, albo znaleźli nowe zagadnienie, nad którym należy wygłaszać wielce interesujące monologi. Jeszcze trochę i powstanie w Polsce, bardzo popularna ostatnimi czasy, komisja, która będzie badała co to jest i co to znaczy. Tak czy inaczej, nie interesuje mnie kto kim się urodził, jak wygląda i kim się czuje. Jako stuprocentowy, nieogolony i spocony mężczyzna postanowiłem przetestować auto, które nie przez wszystkich jest postrzegane jako męskie, mimo iż nosi takie imię. Dziś będziemy się pastwić nad Oplem Adamem.


Wygląd

Już na samym początku zdziwiła mnie niechęć części społeczeństwa do wyglądu Opla Adama. Przecież konkurencja w postaci Fiata 500, Lanci Ypsilon czy Mini One jest dużo mniej agresywna, żeby nie powiedzieć kobieca. Adam na ich tle wygląda jak mały rozrabiaka i zresztą na takiego też jest przez Opla kreowany. Liczne naklejki mogą imitować tatuaże, a mnogość kolorów czy innych dodatków może przyprawić o ból głowy. Wstawki karbonowe na lusterkach, czarne felgi z kolorowym rantem, dach w innym kolorze niż nadwozie to tylko niektóre z nich. Adam zdecydowanie nie jest autem tylko dla kobiet.

Głównym celem producenta z Niemiec jest dotarcie do młodej klienteli, która chce się wyróżnić. Cóż, sam fakt , że nie widziałem jeszcze dwóch tak samo skonfigurowanych Adamów mówi sam za siebie. Autko prezentuje się naprawdę ślicznie. Poza dodatkami, posiada też wiele ciekawych smaczków stylistycznych takich jak kształt świateł zamontowanych w zderzaku, czy interesująca linia łącząca dach z resztą nadwozia. Ciekawe jest też nazewnictwo poszczególnych dodatków, moje ulubione to kolor „James Blond”, dach w kolorze czarnym „I’ll Be Black” czy lakier „White My Fire”.


Środek

Opel bardzo wysoko postawił sobie poprzeczkę wyglądem zewnętrznym i wbrew moim obawom tak samo dobrze poradził sobie ze środkiem. Jest równie stylowo jak na zewnątrz. Lakierowany plastik, skóra czy podsufitka w ciekawym wzorze to tylko niektóre z elementów wystroju wnętrza. Wszystko jest dobrze spasowane, a jakość materiałów jest na dobrym poziomie. Co ciekawe, również tutaj możemy wybierać w kolorach, rodzajach materiału czy wzorach wykończenia. Naprawdę, nad skonfigurowaniem auta tak, aby pasowało do nas samych może przesiedzieć kilka ładnych godzin.

Bardzo ważną rzeczą w środku jest brak przeładowania guzikami i przełącznikami, tak jak to ma miejsce w większej Astrze czy Insigni. Tutaj prawie wszystko zastąpiono systemem multimedialnym MyLink z dotykowym ekranem. Sam sprzęt działa płynnie i nie ma problemów z jego obsługą. Jednak tak jak w innych pojazdach wyposażonych w to cudo nie udało mi się podłączyć telefonu z systemem Android tak aby w pełni cieszyć się wszystkimi funkcjonalnościami. Owszem, mogłem dzwonić z systemu głośnomówiącego, ale nie mogłem korzystać np. z nawigacji. Szkoda. Miłym dodatkiem za to jest obecność na pokładzie pakietu zimowego, który daje nam ogrzewane fotele oraz kierownicę.

Kolejnym super akcentem we wnętrzu Adama są świetnie wyprofilowane sportowe fotele. Wyglądają super i tak samo dobrze trzymają nasze ciało. Co ciekawe, z przodu jest naprawdę dużo miejsca i nawet osoba o wzroście 190 cm nie będzie się czuła jak sardynka w puszce. Niestety, jak popatrzymy na tylną kanapę, to zrozumiemy dlaczego. Jak ustawiłem fotel pod siebie (wzrost 186 cm) to pomiędzy mój a tylny fotel ledwo udało mi się wcisnąć pięść! A to jeszcze nie koniec. Jak otworzymy bagażnik to okazuje się, że jego tam nie ma! Jest tylko mała dziurka, mieszcząca ledwie 170 litrów! No cóż, do miasta, to mooooże wystarczy, choć jak dziewczyna wybierze się na zakupy, to wiecie jak to może się skończyć.


Silnik i właściwości jezdne

Odbierając Adama, w moim oczach zapaliły się małe chochliki. Jedno z najmniejszych aut na rynku i wolnossący silnik o mocy 100 KM. To musi być przecież mała rakieta. Wsiadam, przekręcam kluczyk, lekko naciskam na gaz, silnik powoli wkręca się na obroty. Póki co nic nie wskazuje na świetne osiągi. Spokojnie wyjeżdżam z parkingu i już mi się to auto podoba. Jest twarde i ma bardzo precyzyjny układ kierowniczy. Swoją drogą, to jeden z lepszych z jakimi miałem do czynienia, może i jest minimalnie za czuły, ale podczas jazdy wraz z twardym zawieszeniem sprawdza się idealnie. Jest prawie tak dobry jak ten w Mini, a to naprawdę duży komplement.

Po chwili turlania się w korku znalazłem wolną drogę, gdzie mogłem spróbować osiągów Adama. Co ciekawe, silnik jest nagrzany i gotowy do jazdy na pełnych obrotach już po 3-4 minutach od odpalenia. Pierwszy bieg, gaz do dechy i… nie dzieje się prawie nic. Auto jest niesamowicie wolne, a żeby pojechać nim w miarę szybciej trzeba go kręcić w okolicach 6000 obr/min. Z wysokoobrotowym silnikiem nie mam żadnych problemów, ba, tego typu jednostka zawsze była bliższa mojemu sercu. Po pierwsze, fajniejsza charakterystyka, a po drugie dużo większa żywotność. Dobra, ale w takim razie czemu Adamowi brakuje werwy?

Odpowiedz jest bardzo prosta. Opel przy produkowaniu swoich pojazdów stosuje tę samą doktrynę co część osób chodzących na siłownię „Najpierw masa, potem rzeźba”. Samochód jest niesamowicie ciężki, bowiem waży aż 1135 kg. Nie wiem z czego te nowe Ople są zbudowane ale wydaje mi się że z betonu albo ołowiu. Dla przykładu Fiat 500 z silnikiem 1.4 waży 930 kg. Podam lepszy przykład, Astra 2 generacji, z dokładnie tym samym silnikiem posiada masę równą 1145 kilogramów! A przecież to samochód o dwie klasy wyższy i większy!

Dzięki sporej nadwadze sprint do setki trwa aż 11,5 sekundy, zabierając przy tym masę frajdy jaka by mogła płynąć z szybszej jazdy tym szkrabem. Zawieszenie pracuje świetnie, układ kierowniczy tak samo. Nawet jedna z bolączek Opla, skrzynia biegów, pracuje zaskakująco dobrze. Ehhh, gdyby to auto było lżejsze to byłoby genialne, a tak jest po prostu bardzo dobre. Marzy mi się wersja OPC, odchudzona o jakieś 200 kilogramów i z doładowaną jednostką o mocy około 150 KM. To byłaby prawdziwa rakieta, godna konkurencji w postaci Abartha 500.

Jazda Adamem jest bardzo przyjemna, nawet z za dużą masą, choć domyślam się, że starszym ludziom może nie przypaść do gustu. Samochód jest twardy, a dodatkowo duże 17 albo i 18-calowe koła (w wersji Slam w standardzie) jeszcze pogarszają komfort. Problemem jest też bardzo duży promień skrętu, który wynosi ponad 10 metrów! A pomyśleć, że Cinquecento miało 4,5 metra! Testowany egzemplarz wyposażony był też w system start stop, który, jak to w Oplach bywa, działał zdecydowanie za szybko. Samochód gaśnie jak tylko nasza prędkość spadnie poniżej 5 km/h. Moim zdaniem, powinno to się odbywać tylko wyłącznie przy pełnym zatrzymaniu.

Na koniec jeszcze słów kilka o spalaniu. Jednostka jest naprawdę ekonomiczna i podczas spokojnej jazdy na trasie bez problemu zejdziemy poniżej 6 litrów. W mieście wartość wzrośnie nieznacznie o 2 litry. Niestety, charakter auta ze świetnym prowadzeniem na czele, cały czas zachęca nas do coraz to szybszej jazdy. Wtedy spalanie w mieście wzrasta nawet i do 10 litrów. Co ciekawe, w ofercie Opla istnieje też możliwość zamówienia Adama z silnikiem 1.4 o nieco mniejszej mocy 87 KM, która jest wyposażona w seryjną instalację gazową. Aż strach pomyśleć, gdzie oni zmieścili tę butlę i ile nam zostanie miejsca z bagażnika, którego już teraz praktyczne nie ma…


Podsumowanie

Opel po raz kolejny zrobił to samo: stworzył śliczny samochód, o bardzo dobrych właściwościach jezdnych i niezłym wykonaniu. Niestety, technika budowania samochodów z betonu sprawia, że nawet tak małe auto z mocą 100 KM jest po prostu za ciężkie i zabiera część frajdy. Szkoda, ponieważ gdyby nie nadmiar masy to Adam byłby w moim odczuciu najlepszym z przedstawicieli stylowych miejskich małych aut. Mini, 500, Epsilon, nie miałyby z nim szans.

Zresztą Opel już teraz nieźle wycenił swojego malucha. Podstawowa wersja z silnikiem 1.2 o mocy 70 KM kosztuje 42 900 zł, natomiast najtańsza Pięćsetka o takiej samej pojemności i silniku o 1 KM słabszym to koszt 45 000 zł (ceny bez promocji, model rocznikowy 2014). Prawie tyle samo co Fiat kosztuje Lancia Ypsilon ze zdecydowanie słabszym silnikiem o mocy 51 KM, natomiast najdroższy z towarzystwa jest Mini One, ze startową ceną rzędu 71 400 zł (1.6 benzyna, 75 KM). Patrząc na wygląd, możliwość konfiguracji i cenę, to Adam niewątpliwie jest najlepszą propozycją na rynku.

Bartłomiej Urban

DANE TECHNICZNE Opel Adam 1.4 Ecotec Slam
Silnik / Pojemność benzyna / 1398 cm³
Układ / Liczba zaworów R4 / 16
Moc maksymalna 74 kW (100 KM) / 6000 obr/min
Moment obrotowy 130 Nm / 4000 obr/min
Zawieszenie przód kolumna MacPhersona
Zawieszenie tył belka skrętna
Napęd przedni
Skrzynia biegów manualna, 5 biegów
Prędkość maksymalna 185 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 11,5 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 8,2 / 5,9 / 6,5
Długość / Szerokość / Wysokość 3698 / 1720 / 1484 mm
Rozstaw osi 2311 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1135 / 1480 kg
Bagażnik w standardzie 170 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń 663 l
Pojemność zbiornika paliwa 38 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 30 tys. km lub co rok
Cena wersji podstawowej 42 900 zł (1.2 Ecotec 70 KM, ADAM)
Cena wersji testowanej 66 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

7 Comments

Leave A Comment