Szybko, momentami bez jakiegokolwiek zastanowienia, spontanicznie podejmując decyzje i, mówiąc potocznie, na sto procent – czy tak wyglądające gospodarowanie własnym życiem można określić mianem „rozsądnego”? Nie śmiem odpowiadać na tak subiektywne i dotyczące naszej prywatności pytania, niemniej jednak z pojęciem „intensywnej egzystencji” spotykamy się na co dzień nierzadko podsumowując je w dość samolubny i mało tolerancyjny sposób – błąd to czy zwykła reakcja ludzkiej natury? Kwestia myślę dyskusyjna …, chyba że mówimy o rynku samochodowym …
Zauroczona niemiecką motoryzacją klientela (choć oczywiście nie tylko ona) ujrzała go po raz pierwszy w 2009 roku, by rok później móc oficjalnie czerpać satysfakcję z jego wyraźnych nawiązań do historii zaciągając jednocześnie gigantyczny kredyt w banku. Łączącym sportowe wrażenia z prawdziwym luksusem Mercedesem SLS AMG (bo o nim cały czas mówimy) nie zdążyliśmy się jednak dostatecznie nacieszyć, a firma ze Stuttgartu już postanowiła go wycofać – z umiarkowanym, acz robiącym teoretycznie wrażenie „szaleństwem”. Trzy lata intensywnych porównań z konkurencją, zachwytów nad jego nieprzypadkowym skądinąd designem oraz, rzecz jasna, sprzedaży wieńczy limitowana do 350 egzemplarzy odmiana Final Edition – pojazd na swój sposób wyjątkowy, który będzie można zakupić od marca przyszłego roku (cena wersji coupe to w Niemczech 225 505 euro, zaś roadster będzie kosztował 233 835 euro). Kute, 19- (front) i 20-calowe (tył) obręcze, polakierowane na czerwono zaciski hamulcowe, wykonany z włókna węglowego przedni i tylny spojler, a także nowa maska z centralnie umieszczonym wlotem powietrza i dość oryginalnie skonfigurowane wnętrze (pomijając bowiem elementy z włókna węglowego kabina pasażerska odznacza się również czarną, skórzaną tapicerką designo pokrywającą środkową część foteli, specjalną tabliczką z nazwą i numerem pojazdu, przeszyciami zarówno dywaników jak i sportowo wystylizowanej kierownicy oraz pasami bezpieczeństwa w kolorze srebrnym, a także skórzanym obiciem deski rozdzielczej z ręcznie wszywanym pasem alcantary) – brzmi to zachęcająco, niemniej jednak powinniśmy zadać sobie pytanie: „Czy Mercedes opracował wystarczającą „rekompensatę” tak odważnej decyzji?”
Wyjątkowy, matowy, grafitowy i zaadaptowany z wersji SLS AMG GT3 45th Anniversary lakier nadwozia designo magno (dostępny oczywiście na specjalne życzenie) oraz wyścigowe ogumienie Dunlop Sport Maxx Race w rozmiarze 265/35 (front) i 295/30 (tył) wydają się odpowiadać twierdząco, jednak kwestia usunięcia grubo ponad 500-konnego Mercedesa z ogólnoświatowego rynku jest nieco bardziej złożona. „Germańskie” coupe (między innymi coupe) stanowiło bowiem przykład często „lekkomyślnej”, szybko działającej, poniekąd bezkompromisowej maszyny i choć (mówiąc absolutnie bez skrupułów) będzie nam jej ogromnie brakować, pamięć o „Gullwingu XXI wieku” pozostanie jak sądzę już na zawsze …