Marka Volkswagen cieszy się w Polsce niewiarygodnie wręcz dobrą opinią. Największa w tym zasługa legendarnych już silników TDI, które słynęły z ogromnej trwałości, niemalże milionowych przebiegów i niewielkiego apetytu na paliwo. Kupowane przez Polaków Passaty i Golfy, sprowadzane „hurtowo” zza zachodniej granicy były przez lata najczęściej importowanymi modelami samochodów, a „pasek w tedeiku” stał się praktycznie synonimem porządnego i dość prestiżowego auta. Oczywiście nie u każdego taki pojazd wzbudzał pożądanie, niektórzy nigdy nie mieli specjalnego sentymentu do tej niemieckiej marki, i do tej właśnie grupy zaliczałem się ja. Ostatnie lata to okres, kiedy odczuwamy na rynku, praktycznie w każdym segmencie, u każdego producenta, chwilowe lub dłuższe spadki jakości produktów, akcje serwisowe, typowe, uciążliwe i kosztowne usterki, co nie ominęło również Volkswagena. Tym bardziej nie byłem przekonany do wspomnianego wcześniej „tedeika”, ale umówiony test prezentowanego dziś auta wzbudzał we mnie pewne emocje i z niecierpliwością czekałem na zbliżające się jazdy, zwłaszcza, że przebiegały one w moich ulubionych okolicach Iławy. Zapraszam do zapoznania z Volkswagenem CC.
Piękny? Na pewno interesujacy…
Ładne wdzianko naszego dzisiejszego gościa to czterodrzwiowe nadwozie stylizowane na coupe (taki nieco ścięty z tyłu sedan ) przyozdobione stylistycznym, agresywnym pakietem R-Line, czyli tym, co w VW najciekawsze. Nie jest to już typowy Passat (co producent wyraźnie zaznacza eliminując słowo Passat z nazwy modelu) ale samochód o zdecydowanie usportowionej sylwetce, dynamicznej i drapieżnej, m.in. właśnie dzięki dodatkowym spojlerom, progom i 18-calowym felgom. Już w standardzie to auto dysponuje mocnymi atutami takimi jak szerokie i niskie nadwozie, drzwi bez ramek, agresywny pas przedni z dużym chromowanym grillem (z literą R) i lampami bi-ksenonowymi (z listwami ledowymi)). Najbardziej lubię jednak patrzeć na CC z boku. Profil z łukowatym, opadającym dachem łagodnie przechodzącym w pokrywę bagażnika, podkreślony tłoczeniami biegnącymi przez całą długość samochodu sprawia, że nawet w bezruchu VW wygląda jakby pędził przed siebie. Z tyłu uwagę zwracają eleganckie światła zachodzące na klapę oraz sporych rozmiarów logo producenta będące jednocześnie „klamką” i osłoną kamery cofania, która automatycznie wysuwa się po włączeniu wstecznego biegu.
Osobiście uwielbiam białe auta, stąd prezentowany Volkswagen podobał mi się jeszcze bardziej. Odpowiednio dobrany lakier potrafi zupełnie odmienić pojazd, a w tym przypadku stanowi po prostu dodatkowy atut.
Wnętrze znajome
W kabinie Volkswagena CC nie doświadczymy żadnego zaskoczenia. Kabina praktycznie jest połączeniem najlepszych rozwiązań znanych z innych modeli, głównie Passata i Golfa, ale sprawia wrażenie „o ton” bardziej eleganckiej, jakby nieco wyższej klasy. Być może to jedynie autosugestia, bo CC jest z założenia samochodem, która ma być pomostem do segmentu premium. Czy to się udaje – nie ważne. Na pewno auto oferuje nieco więcej niż jego „brzydsi bracia” ale nie stanowi rewolucji. Wygodne fotele i kanapa, doskonała ergonomia, komfortowe podróżowanie przekonały mnie i trudno mi znaleźć jakieś mankamenty. Ocena stylistyki wnętrza to kwestia gustu, wyposażenie, choć bardzo bogate jest wypadkową oferty standardowej i dodatków (za które trzeba słono płacić) więc każdy nabywca może dostosować je do swoich potrzeb, a zamówić można praktycznie wszystko co jest znane współczesnej motoryzacji. Nasz egzemplarz dysponował m.in. świetną skrzynią dwusprzęgłową DSG, adaptacyjnym zawieszeniem, aktywnym tempomatem, który nie tylko poprawia wygodę kierowcy ale również dba o bezpieczeństwo pasażerów, bardzo dobrym systemem multimedialnym i dużym szyberdachem.
Do zajęcia miejsca w środku zachęca bardzo ładna i solidna tapicerka będąca połączeniem skóry i alcantary, dzięki czemu w kontakcie ze skórą nie pozostawia przykrego wrażenia. Z tyłu wprawdzie może być nieco ciasno wysokim osobom (za względu na nisko prowadzoną linię dachu) ale te o przeciętnym wzroście nie będą narzekać. Komplet pasażerów może zabrać w podróż pokaźny bagaż, bo kufer zmieści 532 litry, choć samo pakowanie może być problematyczne (światła tylne mocno zwężają otwór załadunkowy).
Z punktu widzenia kierowcy muszę pochwalić zarówno świetnie leżącą w dłoniach, spłaszczoną w dolnej części kierownicę (regulowaną w dwóch płaszczyznach) oraz czytelne i eleganckie zegary. Bardzo cenię również skrzynię DSG, która płynnie i szybko zmienia przełożenia (choć odnoszę wrażenie, że z silnikami benzynowymi działa jeszcze sprawniej i szybciej).
Mocne serce
W tym przypadku DSG współpracuje z mocnym, 177-konnym dieslem TDI o pojemności 2 litrów. Wysoki moment obrotowy (350 Nm) dostępny w dość szerokim zakresie obrotów (już od 1750 obr./min) powoduje, że Volkswagen CC jest w tej wersji bardzo dynamicznym autem. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje jedynie 8.6 sekundy, a prędkość maksymalna wykosi 221 km/h. Nie sposób tego nie docenić, zwłaszcza podczas jazdy autostradą lub gdy zajdzie konieczność szybkiego wyprzedzenia innego auta. Jednocześnie VW jest bardzo oszczędny, średnie spalanie podczas mojego testu wyniosło około 6 litrów ON na 100 km, a zasięg znacznie przekroczył 1000 km. W mieście standardowo nie przekraczałem poziomu 7 litrów… Byłem również pod wrażeniem sposobu prowadzenia tego modelu, bo zachowywał się na drodze zupełnie neutralnie, nie myszkował po koleinach, doskonale tłumił nierówności i pewnie pokonywał zakręty. Duża w tym zasługa adaptacyjnego zawieszenia oraz zmiennej charakterystyki silnika, które w zależności od wybranego trybu (Comfort, Normal lub Sport) zamienia auto w komfortową limuzynę lub nieco bardziej dzikiego i twardego sportowca. Układ kierowniczy jest bardzo precyzyjny, hamulce nie budzą zastrzeżeń… Czego chcieć więcej?
Niższej ceny?
To jest kwestia nie do rozstrzygnięcia. Na cenę samochodu wpływa wiele czynników – od jakości produktu, prestiżu marki, poprzez poziom wyposażenia, aż po politykę producenta i dystrybutorów, która może różnicować cenniki np. w zależności od regionu czy zawodu klienta. Volkswageny raczej uważane są za stosunkowo drogie auta w porównaniu do bezpośredniej konkurencji. Świadomość popularności wśród nabywców, dobrej opinii o autach i przekonanie o wyższej niż u rywali jakości, pozwala koncernowi z Wolfsburga na wyższe ceny, a mimo tego sprzedaż idzie doskonale. VW CC jest do nabycia już za niespełna 110 tysięcy złotych (za wersję z silnikiem 1.4 TSI 160KM). Za najmocniejszego diesla (TDI 177 KM) trzeba zapłacić przynajmniej 132 tysiące, z DSG 141 tysięcy. Za dodatkowe 10 tysięcy można dokupić napęd 4Motion. Prezentowany egzemplarz, z pakietem R-Line i dodatkami wyceniono na 185 tysięcy złotych. Cena jest wysoka, dla większości klientów zaporowa, ale znajdzie się z pewnością spore grono osób, które będą szczęśliwymi właścicielami CC. Ja nauczyłem się, że aby wyrobić sobie opinię należy opierać się na własnych doświadczeniach, więc zapraszam Państwa za kierownicę i do salonów.
DANE TECHNICZNE Volkswagen CC 2.0 TDI DSG R-Line | |
Silnik / Pojemność | turbodiesel / 1968 cm3 |
Układ / Liczba zaworów | R4 / 16 |
Moc maksymalna | 177 KM / 4200 obr/min |
Moment obrotowy | 350 Nm / 1750-2500 obr/min |
Zawieszenie przód | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie tył | wielowahaczowe |
Napęd | przedni |
Skrzynia biegów | automat (DSG), 6 biegów |
Prędkość maksymalna | 221 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 8.6 s |
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) | 6.8 / 5 / 6 |
Długość / Szerokość / Wysokość | 4802 / 1855 / 1417 |
Rozstaw osi | 2711 |
Masa własna / Dopuszczalna | 1581 kg |
Bagażnik w standardzie | 532 l |
Bagażnik po złożeniu siedzeń | |
Pojemność zbiornika paliwa | 70 l |
EKSPLOATACJA I CENA | |
Gwarancja mechaniczna | 2 lata |
Przeglądy | wg wskazań komputera |
Cena wersji podstawowej | ok. 110,000 zł (1.4 TSI 160 KM) |
Cena wersji testowanej | ok. 141,000 zł (2.0 TDI 177 KM, DSG) - prezentowana 185,000 zł (m.in. pakiet R-Line) |
Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!