Finansowo nieopłacalny …

Aston Martin Cygnet – dla niektórych egzotyczna ciekawostka w bogatym świecie motoryzacji, dla innych zaś marketingowa i spektakularna jednocześnie wpadka brytyjskiego producenta, który wprowadzając swojego „maluszka” w 2011 roku na rynek miał jeden cel z nim związany – ograniczyć „koncernową” emisję dwutlenku węgla do atmosfery i sprostać wymaganiom wciąż naciskającej ekologii. Czy po niespełna dwóch latach można powiedzieć, że plan Astona wypalił, zaś Cygnet, oprócz chytrego zagrania włodarzy wspomnianej marki, okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę? Otóż nie – idea malutkiego, drogiego i luksusowego samochodu, który z żalem mógł tylko spoglądać na szybkich, cudownie brzmiących i równie udanie wystylizowanych „braci”, nie cieszyła się wielkim powodzeniem (mówiąc optymistycznie) toteż decyzja o wycofaniu z produkcji filigranowego Cygneta nie powinna specjalnie dziwić. Jak wobec tego zapamiętamy ten krótki epizod w historii brytyjskiego Aston Martina? Właściwie trudno cokolwiek powiedzieć – Anglicy trochę po macoszemu traktowali swojego „maluszka”, dlatego nie wytykajmy jego słabych stron ani też powodu, dla którego trafił do brytyjskiej oferty. Po prostu go pożegnajmy …

Patryk Rudnicki