Audi RS5 Cabriolet – AUTO TEST

14 października 2013
tekst: Bartłomiej Urban, zdjęcia: Bartłomiej Urban
Audi RS5 Cabriolet

Pożegnanie lata część 1/2

Za oknem zaczęło się robić szaro i zimno? Rano wychodząc do pracy jest jeszcze ciemno? Z drzew lecą miliony kolorowych liści? Nie chcę nikogo straszyć jesienną depresją, ale właśnie skończyło się lato, najcieplejszy okres w kalendarzu. W związku z tym, postanowiliśmy razem z redakcją Autowizja.pl zakończyć ten ciepły rozdział w naszym stylu: testem szalonego Audi RS5 i to bez dachu!


Wygląd

Dwie magiczne literki RS (RennSport- sporty motorowe) od zawsze u Niemców oznaczały techniczny szczyt możliwości swoich modeli. Wszystko zaczęło się w 1993 roku kiedy to Audi nawiązało współpracę z Porsche, a efektem było zwariowane RS2 w kombi. Potem wszystko potoczyło się lawinowo, modele RS4 i RS6 stały się niemal od razu kultowe. Wraz z pojawieniem się nowych aut, Niemcy pokazywali coraz to więcej odmian RS. I tak obecnie w gamie Audi jest ich aż 7: RS3, RS4, RS5, RS6, RS7, RS Q3, RS TT. Część z nich występuje w kilku odmianach tak jak RS5, które jest dostępne zarówno jako Coupe jak i Cabriolet.


Muskularna prezencja, ogromne felgi, gustowna lotka na tylnej klapie, dwie potężne końcówki wydechu oraz oczywiście brak dachu: tak w skrócie wyglądają oręża Audi RS5 Cabriolet. Obok tego samochodu nie da się przejść obojętnie. To prawdziwy brutal w gustownie skrojonym garniturze. Nisko osadzony sportowiec w pięknym białym kolorze patrzy złowrogim wzrokiem na szare otoczenie. Wygląda niczym lew, który wciąż jest głodny zwierzyny. Samochód zarówno z dachem jak i bez wygląda rewelacyjnie i często wzbudza ogromną zazdrość wśród innych użytkowników dróg. Muszę wam przyznać, że dawno już nie osłuchałem się tylu epitetów na temat przedłużania mojej męskości czy orientacji seksualnej jaką posiadam…

Na szczęście więcej jest pozytywnych gestów jak podnoszenie kciuka do góry czy robienie zdjęć. Jeśli zależy wam na anonimowości to nie radzę wybierać białego koloru, czarnego dachu i ogromnych 20-calowych felg. Widziałem egzemplarz pokryty cały czarnym lakierem i muszę wam przyznać, że w takiej konfiguracji jest bardzo „cichociemny”. Nie sposób się domyśleć, że pod maską kryje się silnik o mocy małego reaktora atomowego…


Wnętrze

Jednak zanim przejdę do zachwytów nad piekielną jednostką przenieśmy się do wnętrza. Tutaj pierwsze skrzypce grają fantastyczne kubełkowe fotele Recaro, które wydają się być szyte na miarę, dzięki możliwości pompowania boczków. Owszem, są twarde niczym taboret, ale jeśli chodzi o boczne trzymanie to nie mają sobie równych. Drugim najważniejszym elementem tego samochodu jest bardzo wygodna kierownica, ze świetnym spłaszczeniem u dołu. Tak naprawdę, dla mnie to auto nic więcej w środku nie musi mieć, wystarczy fotel i kierownica. Reszta jest naprawdę zbędna. Poważnie.

Samochód jest oczywiście wyposażony w miliony gadżetów takich jak nawigacja, zestaw bluetooth, podgrzewane fotele, wbudowany dysk twardy i pewnie wiele, wiele innych. Podobno producent zadbał też o świetny sprzęt audio sygnowany logiem Bang Olufsen. Podobno, ponieważ pierwsze co robiłem to wyłączałem dźwięk w tym aucie. I tu znalazłem też wadę, ponieważ mimo iż audio przyciszymy do zera, to po kolejnym odpaleniu uruchamia się włączone. Przyznam szczerze, że to pierwszy samochód, w którym nie miałem ochoty zagłębiać się w elektroniczne udogodnienia. W Audi RS5 zdecydowanie nie o to chodzi. Duża pochwała dla producenta za to, że we wnętrzu nie ma zbytecznych świecidełek i tym podobnych, a motywem przewodnim jest prostota i ergonomia. Pomaga to w lepszym skupieniu się na drodze, co w przypadku tego auta jest bardzo ważne.


Jakość materiałów i ich spasowanie jest na najwyższym poziomie, nie oczekiwaliście chyba, że topowa wersja będzie miała tutaj jakieś wpadki. Nasz testowy egzemplarz to wersja kabriolet więc wypadałoby też napisać parę słów o elektronicznym szmacianym dachu. Rozłożymy go za pomocą kluczyka lub przycisku we wnętrzu, w przeciągu 15 sekund, a zamkniemy w 17. Całą procedurę możemy też wykonać podczas jazdy, jednak nie szybszej niż 50 km/h. Sama konstrukcja wydaje się bardzo solidna i trwała, a wykończenie czarną podsufitką daje nam bardzo elegancki efekt. Tak naprawdę, siedząc w środku ciężko się domyślić, że mamy do czynienia z kabrioletem. Nieźle też prezentuje się ilość miejsca w bagażniku, która przy założonym dachu wynosi 380 litrów, a po rozłożeniu kurczy się do 320. Gorzej jest z miejscem na tylnej kanapie, gdzie tak naprawdę zmieszczą się jedynie dzieci.

Silnik i właściwości jezdne

Jaka jest recepta na szczęście w Audi RS5? Bardzo prosta: ustawiamy tryb sportowy skrzyni lub tryb Dynamic samochodu, naciskamy krótko przycisk kontroli trakcji, lewa noga naciska hamulec, prawa noga wciska gaz do podłogi. Obroty zatrzymają się na 5500 obrotów, nasze serce na poziomie 200 uderzeń na minutę i teraz tylko czekamy na odpowiedni moment. Trzymamy mocno kierownicę, puszczamy hamulec, a samochód niczym z procy przenosi się do innego wymiaru, grzmiąc przy tym głośniej niż podczas burzy. Tak, 4,9 sekundy wystarczy, aby znaleźć szczęście.


Trzeba jednak uważać, aby szczęście nie uciekło nam sprzed nosa, bowiem na wysokich obrotach auto będzie się utrzymywać przez około 5 sekund. Po tym czasie obroty spadną, a z naszego efektownego startu nic nie wyjdzie. Nie uda się też go aktywować, gdy wcześniej wyciskaliśmy z auta siódme poty. Podczas tak szybkiego startu wszystkie podzespoły są narażone na niesamowicie duże przeciążenia i wysokie temperatury. Dlatego, jeśli komputer wykryje że np. temperatura skrzyni jest za wysoka to nie pozwoli użyć nam opcji „katapulta”.

Pod maską audi RS5 drzemie wolnossący motor V8 o pojemności 4.2 litra, który generuje niesamowite 450 KM. Jednak nie liczby robią wrażenie, a sposób w jaki to auto rozwija moc. Tutaj nie ma mowy o wyżyłowaniu czy o zmęczeniu jednostki. Już od samego dołu obrotów silnik wyrywa auto do przodu, robiąc to z lekkością sprintera. Wrażenia, zwłaszcza z otwartym dachem, są naprawdę niesamowite. Auto występuje tylko z automatyczną przekładnią S-Tronic, która jest równie dobra jak motor. Biegi są zmieniane z niesamowitą szybkością, auto jest zawsze gotowe do sprintu, a co najważniejsze w trybie manualnym skrzynia nie zmieni nam biegu na wyższy. Dodatkowym atutem takiego tandemu są świetnie brzmiące międzygazy, które pięknie grzmią.


Każde mocniejsze przyciśnięcie gazu to natychmiastowy orgazm dla naszych uszu. Z wydechów wydobywa się przepiękna rockowa ballada śpiewana soczystym basowym głosem. RS5 wyposażone jest w aktywny wydech, w którym przepustnica steruje przepływem spalin. I tak możemy cieszyć się diabelską muzyką podczas dynamicznej jazdy albo cichym pomrukiem w trasie. Idealne rozwiązanie, które powinno być stosowane w każdym sportowym aucie.

Audi posiada jeszcze jeden patent warty odnotowania: Audi Drive Select, czyli kilka predefiniowanych ustawień auta. Zacznijmy od najważniejszego w tym aucie czyli Dynamic. Wszystko ustawione jest wtedy na jak największe osiągi, czyli mamy skrzynię w trybie sportowym, ryczący wydech i najtwardsze zawieszenie. Mimo iż to najmniej komfortowe ustawienie, jest moim ulubionym. Na drugim końcu skali jest Comfort, czyli relaks po walce z autem. Audi RS5 zachowuje się jakby właśnie wyszło od masażysty: biegi zmieniane są z niesamowitą gracją, zawieszenie nieźle tłumi nierówności, a wydech wydaje jedynie ciche pomruki. To idealny program na długą trasę albo na powolne objazdy po nadmorskim bulwarze. Dla osób, które chcą mieć mieszankę opcji Comfort i Dynamic, producent proponuje tryb Auto. Jest jeszcze Indyvidual, czyli własna konfiguracja każdego z elementów.


Jeśli martwicie się, że zwykłe hamulce nie podołają zatrzymaniu tej bestii to polecam dokupić układ hamulcowy z ogromnymi (19 calowe!) tarczami ceramicznymi na przedniej osi. Cena tej opcji to bagatela 33 180 zł, czyli tyle ile małe auto osbowe. Jak już się na nią zdecydujecie to warto w tym samochodzie jeździć w okularach, bowiem mocniejsze hamowanie będzie oznaczać, że mogą wam wypaść oczy… a tak przynajmniej zatrzymają się na szkłach.

Jazda tym autem, dzięki niesamowicie dużej mocy i bezbłędnemu napędowi na cztery koła Quattro, to prawdziwa przyjemność. Zarówno z dachem założonym czy bez, uśmiech nie będzie schodził z naszej twarzy. Jeśli jednak chcemy poczuć prawdziwe emocje, polecam wyłączyć kontrolę trakcji i ustawić skrzynię na tryb manualny. Lekkie muśniecie łopatek i w przeciągu ułamków sekundy już mamy kolejny bieg. Mocniejsze wciśniecie gazu w zakręcie będzie oznaczało uślizg tylnej osi, dlatego podwójne skupienie jest jak najbardziej wskazane. Podczas tak sportowej jazdy wychodzą też niestety wady, a ta największa to waga pojazdu. Audi RS5 Cabriolet waży aż 1920 kilogramów (niemal 200 kg więcej niż coupe) i najbardziej odczujemy to podczas szybkich zakrętów. Poza tym, ze względu na brak dachu czuć też nieco gorszą sztywność nadwozia, mimo iż producent zadbał o liczne wzmocnienia.


Audi RS5 ma też coś wspólnego z samochodami elektrycznymi. Mam tu na myśli…. zasięg auta, który przy pełnym wykorzystaniu potencjału w mieście wynosi jakieś 200 km… Bak o pojemności 61 litrów jest wciągany szybciej niż sterydy przez kulturystów. Normalna jazda po mieście to minimum 20 litrów, natomiast na trasie ciężko jest zejść poniżej „piętnastaka”. Aby w pełni się cieszyć autem i nie płakać co 200-300 km na stacji benzynowej, dobrze jest mieć swoją rafinerię…

Podsumowanie

Gruby portfel w przypadku takiego auta to obowiązek. Podstawowe Audi RS5 Cabrio to wydatek minimum 434 300 zł. Po dołożeniu lepszych hamulców, sportowego zawieszenia i kilku innych dodatków dochodzimy do kwoty 550 000 zł… Cóż, nie od dziś wiadomo, że za samochody supersportowe (a Audi z serii RS można do takich zaliczyć) trzeba słono płacić. Swoją drogą, ciężko odpowiedzieć na pytanie dla kogo to auto tak naprawdę jest. Z jednej strony, ma predyspozycje do jazdy po torze: ceramiczne hamulce, sportowe zawieszenie, a z drugiej strony duża waga będzie tylko przeszkadzać. Idealnie pasuje do wolnych przejażdżek po nadmorskim bulwarze, choć z takim silnikiem jeździć wolno to grzech. Kolejna sprawa to dach, z jednej strony wiatr we włosach to supersprawa, jednak aby móc to robić należy mieć do tego pogodę, więc centralna Europa raczej odpada. Nie przewieziecie też znajomych na tylnej kanapie, ponieważ miejsca na nogi jest tam mniej więcej tyle samo ile w schowku na desce rozdzielczej.


Audi RS5 jest pełne sprzeczności. Jest nieprzyzwoicie szybkie i piękne, niepraktyczne, głośne i paliwożerne. Komfort jazdy pozostawia wiele do życzenia, a jazda nim oznaczać będzie ocenianie waszej orientacji seksualnej. Wszystko to jednak nie ma znaczenia, bo właśnie takie auta są najlepsze: albo się je kocha albo nienawidzi. Ja zdecydowanie po spotkaniu tego auta poczułem motylki w brzuchu…

Bartłomiej Urban

DANE TECHNICZNE Audi RS5 Cabriolet
Silnik / Pojemność benzyna / 4163 cm3
Układ / Liczba zaworów V8 / 32
Moc maksymalna 330 kW (450 KM) / 8250 obr/min
Moment obrotowy 430 Nm / 4000-6000 obr/min
Zawieszenie przód wielowachaczowe
Zawieszenie tył wielowachaczowe
Napęd 4x4
Skrzynia biegów automatyczna, 7 biegów
Prędkość maksymalna 250 km/h (elektronicznie ograniczona)
Przyspieszenie 0-100 km/h 4,9 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) 20 / 15 / 17
Długość / Szerokość / Wysokość 4649 / 1860 / 1380 mm
Rozstaw osi 2751 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1920 kg / -
Bagażnik w standardzie 380 l (320 l ze złożonym dachem)
Bagażnik po złożeniu siedzeń 750
Pojemność zbiornika paliwa 61 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata
Przeglądy co 15 tys. km
Cena wersji podstawowej 434 300 zł
Cena wersji testowanej ok. 550 000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

1 Comments

Leave A Comment