Volvo V40 T5 R-Design – AUTO TEST

24 września 2013
tekst: Bartłomiej Urban, zdjęcia: Artur Mierzejewski
Volvo V40 R-Design (2013)

Kompromis

Szalone Volvo. Te słowa nie mają prawa wystąpić w jednym zdaniu. Już prędzej ktoś użyje stwierdzenia szalona zakonnica albo ksiądz. Szwedzkie samochody słyną ze spokoju, wyrachowania i nie lubią rzucać się przesadnie w oczy. Jednak od czasu do czasu, w środku upalnego lata w Skandynawii, gdy temperatura osiągnie poziom powyżej 5 stopni Celsjusza, inżynierom uderza do głowy upał. Właśnie tak powstają szalone pomysły, a jednym z nich jest Volvo V40 T5.


Wygląd

Wystarczy jedno spojrzenie na bohatera dzisiejszego testu, by zdać sobie sprawę, że nie mamy do czynienia z „normalnym” autem. Auto w tak jaskrawym kolorze wzbudza zainteresowanie wszędzie gdzie się pojawimy. Już zwykłe V40 jest dość futurystycznym autem jak na dzisiejsze realia, a jak dodamy do niego pakiet ospojlerowania, dwie końcówki wydechu, pokaźny dyfuzor oraz duże aluminiowe felgi wychodzi nam auto nie z tej ziemi. Wszystkie dokładki i spojlery, łącznie z kolorem Rebel Blue to część dodatkowego pakietu R-Design. Prezencja tego Volvo jest iście diabelska. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Oczywiście, jeśli ktoś szuka auta mniej rzucającego się w oczy to polecam wybrać jakiś „normalny” kolor.

V40 to tak naprawdę „świeżak” na rynku motoryzacyjnym, dlatego nie sposób nie odwrócić za nim głowy. Niech nie zmyli was tez oznaczenie, literka V, która od zawsze w nomenklaturze Szwedów oznaczała Kombi tym razem oznacza zwykłego Hatchbacka. No, może nie tak zwykłego w tym przypadku, ale wiecie o co mi chodzi. Auto ma charakterystyczny dla Volvo przód nawiązujący do większych braci oraz mocno ścięty tył z długimi podłużnymi światłami. Moim zdaniem, pod względem wyglądu obecnie może tylko konkurować z nową A-Klasą. BMW i Audi prezentujący nieco bardziej konserwatywny wygląd w przypadku ich kompaktów są nieco z tyłu.


Wnętrze

Środek to już typowe Volvo XXI wieku, z genialnym „cienkim” środkiem konsoli centralnej, za którym znajdziemy schowek. Producent poszedł w trochę inną stronę niż konkurencja i wewnątrz postawił zdecydowanie na komfort. I tak nie mamy tutaj twardych jak deska foteli kubełkowych, tylko wygodne w półskórzane fotele, które i tak w miarę nieźle trzymają na zakrętach. Bardzo przypadł mi do gustu projekt deski rozdzielczej, który świetnie łączy nowoczesność z prostotą, dzięki czemu obsługa każdej z opcji jest prosta i intuicyjna. Materiały użyte we wnętrzu i ich spasowanie stoi na najwyższym poziomie. W środku znajdziemy mało sportowych dodatków, a jedyne smaczki to logo R-Design na fotelach czy czarna podsufitka.

Bardzo ciekawym rozwiązaniem są cyfrowe zegary, które posiadają 3 różne motywy. Oczywiście, dla tej odmiany V40 najbardziej pasuje schemat kolorów Performance, który na krwisto czerwonym blacie pokazuje nam prędkość, z jaką się poruszamy jako główny wskaźnik. Zresztą to nie jedyna nowinka techniczna, która wdarła się do konserwatywnego producenta, za jakiego jest uważane Volvo. Na pokładzie V40 znajdziemy między innymi nawigację, zestaw bluetooth czy radio CD/MP3. Wszystkie gadżety obsługujemy na centralnie umieszczonym wyświetlaczu LCD, który charakteryzuje się bardzo dobrą jakością wyświetlanego obrazu. Volvo posiada też takie ciekawostki jak możliwość ustawienia koloru nastrojowego podświetlania kokpitu, czy np. wyświetlenie wykresu spalania z ostatniej trasy. Ogólnie, komputer pokładowy V40 jest bardzo rozbudowany i możemy w nim zmienić np. moc wspomagania kierownicy, częstotliwość migania kierunkowskazów czy też np. głośność każdego z komunikatów systemów bezpieczeństwa.


Z przodu wygodną pozycję znajdzie praktycznie każdy. Gorzej jest, niestety, z tyłu gdzie miejsca na kanapie jest bardzo mało. Osoby powyżej 180 cm nie powinny wchodzić do tyłu, no chyba że za karę. Niestety, tutaj konkurencja oferuje znacznie więcej przestrzeni. Bagażnik o pojemności 355 litrów, również nie jest czymś nadzwyczajnym w tym segmencie, chociaż do codziennej eksploatacji w zupełności wystarczy.

Silnik i właściwości jezdne

Kiedyś napisałem, że nie ma lepszej pogody do testowania Volvo niż śnieg, w końcu to jest jego naturalne środowisko. Cóż, muszę lekko sprostować moje założenia. Nie ma lepszej pogody niż śnieg i deszcz dla Volvo, o ile prowadzimy w miarę słabą wersję z przednim napędem albo do dyspozycji mamy czterołapa. Jeśli trafi nam się 254 KM wersja z przednim napędem to musimy uważać. Bardzo uważać. Volvo V40 T5 w połączeniu z bardzo dobrą automatyczną skrzynią biegów rozpędza się do pierwszej setki w czasie 6,9 s, a prędkość maksymalna to aż 250 km/h. Na śliskiej nawierzchni kontrola trakcji walczy z autem niczym gladiator z lwem, jednak gdy tylko natrafimy na suchy asfalt, wtedy na Volvo nie ma mocnych. Silnik generuje naprawdę pokaźną ilość mocy, a maksymalny moment obrotowy dostępny jest już od 1800 obr/min, dlatego nie straszne nam jakiekolwiek wyprzedzanie czy szybkie manewrowanie po mieście. Jednostkę charakteryzuje bardzo dobra elastyczność i świetna kultura pracy. Podczas spokojnej jazdy do kabiny nie dochodzą praktycznie żadne odgłosy dobiegające z silnika. Podczas mocnego przyśpieszania z wydechu wydobywać się będzie miły dla ucha dźwięk.


Auto jest jak się domyślacie dość twarde, choć nie aż tak bardzo. Naprawdę, da się nim podróżować po naszych drogach bez uszczerbków na naszym zdrowiu. I to mimo obniżonego o 10 mm zawieszenia oraz 17-calowych aluminiowych felg. W związku z tym, że V40 to tak naprawdę Focus w innym ubraniu, Volvo prowadzi się genialnie. Bardzo precyzyjny układ kierowniczy, dobrze zestrojone zawieszenie i bardzo dobra skrzynia biegów. Co ciekawe, w T5 producent oferuje tylko i wyłącznie automatyczną skrzynię biegów, w przeciwieństwie do Forda, który w Foce ST montuje tylko manualną przekładnię. Ta u Szwedów, mimo iż nie jest dwusprzęgłowa, zachowuje się naprawdę znakomicie, a w trybie sportowym działa wręcz rewelacyjnie.

Zadziwiająco małe jest też spalanie, które w mieście będzie oscylować w granicach 12-13 litrów. Tak wiem, pewnie kiwacie z głową, że co ten redaktorek mówi, że niby 13 litrów benzyny bezołowiowej to mało? Tak, jeśli weźmiemy pod uwagę styl jazdy jaki prezentowałem czyli system zero jedynkowy: albo gaz w podłodze albo wcale. Naprawdę, wyciskałem ostatnie poty z tego silnika, a on nie chciał spalić więcej niż to co napisałem. W trasie zejdziemy do 7-8 litrów przy spokojnym traktowaniu. Moim zdaniem nieźle jak na 254-konnego potworka ze Szwecji. Dochodzimy do bezpieczeństwa, które jak zwykle w przypadku Volvo stoi na najwyższym poziomie. Auto naszprycowane jest systemami niczym Arnold Schwarzenegger sterydami. Wykrywanie znaków, ostrzeganie o przekroczeniu linii, system wykrywający kolizje, automatyczne światła i wycieraczki i wiele, wiele innych. Naprawdę Szwed posiada wszystko co tylko producent wymyślił.


Podsumowanie

Volvo V40 T5 to prawdziwy wilk w wilczej skórze. Ma wygląd i charakter szaleńca. Jest piekielnie szybki i całkiem wygodny. Fakt, kosztuje trochę dużo, ale to przecież klasa Premium wiec klient jest tego świadomy. Szwed to świetny kompromis dla tych, którzy szukają idealnego połączenia komfortu z genialnymi osiągami i ciekawym wyglądem. Poza tym, to niezła opcja dla tych, którzy chcieli kupić świetnego Focusa ST, ale nie pasowała im manualna skrzynia biegów. Tutaj ten problem jest z głowy, ponieważ auto ma tylko automatyczną skrzynię biegów. Może i auto jest nieco mniejsze od Forda, jednak nadrabia prezencją i renomą firmy.

DANE TECHNICZNE Volvo V40 T5 R-Design
Silnik / Pojemność 2497 cm3
Układ / Liczba zaworów R5 / 20
Moc maksymalna 187 kW (254 KM) / 5400 obr/min
Moment obrotowy 360 Nm / 1800-4200 obr/min
Zawieszenie przód kolumny MacPhersona
Zawieszenie tył wielowahaczowe
Napęd przedni
Skrzynia biegów automatyczna, 6 biegowa
Prędkość maksymalna 250 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 6,1 s
Zużycie paliwa (miasto/trasa/mieszany) wg. producenta: 11,3 / 6,0 / 7,9
nasz test: 12,5 / 7,5 / 9,0
Długość / Szerokość / Wysokość 4369 / 1783 / 1420 mm
Rozstaw osi 2647 mm
Masa własna / Dopuszczalna 1574 / 2010 kg
Bagażnik w standardzie 335 l
Bagażnik po złożeniu siedzeń -
Pojemność zbiornika paliwa 62 l
EKSPLOATACJA I CENA
Gwarancja mechaniczna 2 lata bez limitu kilometrów
Przeglądy co 20 tys. km. lub co rok
Cena wersji podstawowej 79,900 zł (T2 Base, 1.6 120 KM)
Cena wersji testowanej ok. 160,000 zł

Wszelkie prawa do publikacji bez zgody redakcji zastrzeżone!

Leave A Comment