Zobaczyć na drogach prawdziwie luksusowego i będącego „uosobieniem” najlepszych, amerykańskich wartości Cadillaca to, jak sądzę, marzenie wielu zwolenników nie tylko tytułowej marki. Chęć ujrzenia produkcji seryjnej okazałego i, a co tam, obrzydliwie drogiego coupe wyposażonego niekoniecznie w najnowsze zdobycze technologiczne nie jest w zasadzie mocno oddalonym od rzeczywistości pomysłem – takie auto już było i nazywało się Ciel, zaś teraz koncern ze Stanów Zjednoczonych prezentuje nam kolejny, bardzo efektowny concept. Przed Wami Cadillac Elmiraj …
Co tu dużo mówić – jest dokładnie tak jak można się było tego spodziewać czyli bogato, niesamowicie bogato. Nawiązujący m.in. do modelu Eldorado z 1967 roku prototyp może delikatnie przytłaczać swoją wielkością – wszak mamy tutaj do czynienia z długim jak okręt wojenny, dwudrzwiowym coupe odznaczającym się 22-calowymi felgami, potężnym wręcz (myślę, że to adekwatne określenie) grillem, pionowymi reflektorami zarówno z przodu jak i z tyłu oraz węglowo-ceramicznymi hamulcami, które może i na stronę estetyczną wielkiego wpływu nie mają, ale zapowiadają solidny „konkret” pracujący pod maską niniejszego Cadillaca. I rzeczywiście – 4.5-litrowe V8 generujące około 500 KM i 678 Nm maksymalnego momentu obrotowego potrafi wzbudzić wcale niemałe „wow”, podobnie zresztą jak wizytówka opisywanego Elmiraja czyli kabina pasażerska. Nie będę owijał w bawełnę: „płynnie” wystylizowana deska rozdzielcza, cyfrowe zegary, wysokiej jakości ekran pokazujący różne informacje dotyczące amerykańskiego conceptu, system multimedialny z 10-calowym, dotykowym i chowanym wyświetlaczem, tapicerka z wielbłądziej skóry czy też funkcja ułatwiająca wsiadanie do samochodu (frontowe siedziska przesuwają się o 10 cali do przodu, zaś tylne o 4 cale do tyłu – po zajęciu miejsca oba rzędy wracają do pierwotnych ustawień) – to musi robić wrażenie …
Cadillac Elmiraj Concept, choć zaprezentowany jakiś czas temu na festiwalu elegancji w Pebble Beach, jest pewnego rodzaju nadzieją, że Amerykanie wcale nie porzucają idei zaprojektowania i wprowadzenia do oficjalnej sprzedaży luksusowego coupe …, tak przynajmniej można sądzić. Cadillac interpretuje słowo „przepych” odrobinę inaczej, aniżeli robi to Mercedes, Lexus tudzież Audi, ale może właśnie dlatego jest (dla niektórych oczywistym, dla innych pobożnym) życzeniem, które śmiało mogłoby zawitać na publiczne drogi? W końcu „egzotyka” to słowo bardzo atrakcyjne …
