Współpraca pełnego sukcesów zespołu Red Bull Racing z francuskim Renault przypomina trochę sterowanie całym sukcesem gdzieś z tylnego fotela – niby koncern z Boulogne-Billancourt ma blady udział w kolejnych mistrzowskich tytułach Sebastiana Vettela i spółki, a jednak (dzięki dostarczaniu jednostek napędowych) bez Carlosa Ghosna – prezesa tytułowej firmy – oraz jego „ferajny” trudno byłoby osiągnąć tak wysoki poziom. Na szczęście Renault nie zamyka pod kluczem swojej technologii F1 i, ku uciesze wielu zwolenników motoryzacji znad Sekwany, aplikuje ją w niewielkich ilościach do samochodów cywilnych. Pierwszy z brzegu i jednocześnie najświeższy przykład – Megane RS Red Bull Racing RB8 zbudowane ku pamięci mistrzowskiego tytułu Red Bulla wśród konstruktorów z 2012 roku …
W stosunku do niemniej emocjonującego RB7 przedstawiony model został tak naprawdę zmieniony w śladowych ilościach, jednak nie powinno to umniejszać jego rzeczywistej wartości. Elementy najważniejsze są widoczne już na pierwszy rzut oka: karoserię pokryto identycznym co bolid „RBR” (Red Bull Racing) lakierem (Crépuscule Blue) świetnie kontrastującym z lusterkami oraz przednim i tylnym spojlerem, które „wyścielono” kolorem Platinum Grey. Reszta nie powinna być jakimś spektakularnym zaskoczeniem – 19-calowe, utrzymane w ciemnej tonacji felgi, specjalne emblematy we wnętrzu świadczące o limitowanym charakterze całego wozu, fotele Recaro, aluminiowe wykończenia oraz ta sama, dostarczająca multum frajdy jednostka napędowa generująca z dwóch litrów pojemności 265 KM, jednak spalająca (przynajmniej teoretycznie) 7,5 litra benzyny na każde 100 km. Fakt – mało imponujące zmiany, ale czy można było się spodziewać czegoś innego? Raczej nie, choć miłym uzupełnieniem RB8 jest w danym przypadku system R.S. Monitor ze specjalną grafiką nawiązującą do Red Bulla i zaawansowany tablet z systemem R-Link.
W obliczu nieuchronnie zbliżającej się, kolejnej generacji Renault Megane zasadne wydaje się pytanie: „Czy Red Bull Racing RB8 jest ostatnią, wieńczącą karierę 2-litrowego RS-a odmianą?” Niedosyt jest w danym przypadku raczej niewskazany, choć ciekawie byłoby zobaczyć „przybranego” włóknem węglowym hatchbacka z 280-konnym motorem pod maską – tak na pożegnanie, bowiem kosztujące 36 000 euro Megane RBR RB8 i tak ciężko będzie zakupić (dla Polski przydzielono raptem 10 egzemplarzy, podczas gdy taka Wielka Brytania ma ich trzy razy więcej) …
