Porsche Cayman by TechArt – pomysł na siebie

29 kwietnia 2013
Bez kategorii, Nowości Porsche
Porsche Cayman by TechArt (2013)

Niestety – świat jest urządzony w tak dziwny i mało zrozumiały sposób, że bycie „szarą myszką” oznacza najczęściej sromotną porażkę własnego charakteru, przyznanie się, że nie macie właściwie niczego interesującego do powiedzenia lub kapitulację na tle mocno wygadanego i „elastycznego” kolegi ze stanowiska obok. Kreatywność, pomysł na zbudowanie rozczulającej historii ze swojego dzieciństwa tudzież spontaniczne wyartykułowanie genialnej w swej prostocie idei – śmieszny, acz zapewniający byt „wyścig szczurów” wygrywają najczęściej ludzie, organizacje bądź przedsiębiorstwa, które w efektywny sposób potrafią sprzedać niemal każdą myśl i owinąć wokół palca tych, którzy owinięci być powinni. Nie inaczej wygląda sytuacja w przemyśle motoryzacyjnym, a najlepiej wiedzą o tym firmy modyfikujące auta …


Poznajcie „germańskiego” Porsche Caymana, który trafił na warsztat niejakiego TechArta i próbuje sobie zjednać rzesze fanów „aftermarketowych” części. No cóż, zadziorne coupe sygnowane emblematem „stuttgarckiego” koncernu ma w zanadrzu kilka interesujących argumentów – spójrzcie chociażby na szare obudowy lusterek zewnętrznych, wielkie jak blaty od stołu, 21-calowe i aluminiowe felgi, przedni spojler razem ze splitterem czy też szary dyfuzor wieńczący tę mniej „godną” część niemieckiego samochodu. Źle nie jest – to fakt, a dodając jeszcze kilka elementów reprezentujących i tak znakomitą stronę techniczną omawianego Porsche (w domyśle chodzi o sportowe sprężyny obniżające Caymana o 35 mm (lub 25 jeżeli mamy do czynienia z zawieszeniem PASM), pomarańczowe zaciski hamulcowe dysponujące logo samego tunera i nowy układ wydechowy z końcówkami pokrytymi czarnym, matowym chromem), moglibyśmy nawet powiedzieć, że całkiem nieźle, jednak odpowiedzmy sobie na kluczowe pytanie: „Ile dany projekt generuje w sobie oryginalności tudzież nieszablonowego (w granicach rozsądku rzecz jasna) podejścia do tematu o nazwie „Cayman”?”

Może to dziwny punkt widzenia (bo przecież finalne dzieło TechArta wcale nie jest szpetne czy też karykaturalne), ale odnosząc się do cech jakie rządzą dzisiejszym światem wymagająca klientela będzie raczej szukać czegoś oryginalnego, zapadającego w pamięć i budzącego u sąsiada padaczkę wywołaną ogromną zazdrością. Czy Cayman autorstwa TechArta spełnia podane warunki? Pozwólcie, że odpowiem wymijająco: i tak źle, i tak niedobrze …

Patryk Rudnicki

Leave A Comment